– Pozwoliłeś mi, Ojcze, zrozumieć[,] czym jest Twoje miłosierdzie, przez które przyjmujesz to, co we mnie złe i brzydkie. Utożsamiasz się z tym, by zniszczyć w Swej śmierci na krzyżu, i by uczynić we mnie wszystko nowe w Twym Zmartwychwstaniu.
Czy dlatego powinnam pogodzić się z tym, kim jestem, a może i pokochać to w sobie? Bo Ty to kochasz i bierzesz, by przemienić i uświęcić?
– Nie jestem w tobie, by przyjmować to, co wydaje ci się zaletą, ale to, co sprawia ci ból, bo poniża cię w własnym odczuciu, a może też w oczach innych ludzi.
Ze względu na tą twoją nędzę, na słabości, na wady przyszedłem. Jestem z tobą, by ciągle wydobywać cię z błota i brudu człowieczego życia i nieustannie oczyszczać Własnymi rękoma i Własną krwią.
Dlatego jestem z tobą.
Błogosławiona nędza i brzydota, które składam wraz z Sobą na ołtarzach ofiarnych całego świata.
Dziękuj za nie i za tą możliwość oczyszczenia w Mojej Ofierze. Współofiaruj siebie bądź szczęśliwa, że jesteś ze Mną.
Pokochaj nędzę ludzką i szpetotę w sobie i twych bliźnich. W niej jesteście wszyscy braćmi i w oczyszczeniu przez Moją Ofiarę. W niej wszyscy jesteście równi: godni takiego samego wybaczania, współczucia i miłości.
Do ciebie przyszedłem, w tobie jestem i nie pogardzam tobą, lecz cię miłuję taką, jaka jesteś.
Dlaczego ty nie możesz pogodzić się z tym, kim jesteś[,] i oddać Mi to z radością i ufnością dziecka?
– Bolesna, Ojcze, jest skaza grzechu pierworodnego i tego wszystkiego, co jest jego skutkiem w mnie.
– Bolesna. Ale błogosławiony to ból, bo zanurzony jest w Moim Miłosierdziu i jest przyczyną radości przebywania ze Mną.
Pokochaj ten ból i zamieniaj go wciąż na radość Mojej miłości. Czerp z niego Moją miłość.
Alicja Lenczewska
Świadectwo. Dziennik duchowy