Zgodnie z wolą twórców reformy samorządowej z 1990 r. miejscowa prasa miała pełnić w systemie funkcję tzw. czwartej władzy, czyli instytucji strażniczej, niezależnej od organów wykonawczych wspólnot. Jej rolą było informowanie obywateli m.in. o działaniach władz samorządowych, a przez to wzmacnianie kontroli społecznej. Jednak ta słuszna idea uległa wypaczeniu: pojawiła się duża liczba „wydawnictw samorządowych”, a więc mediów prowadzonych przez wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast za pieniądze podatników, stanowiących raczej tubę propagandową aktywności włodarzy niż źródło rzetelnej informacji.
Warto tu przypomnieć, że w 2008 r. odnotowano w całej Polsce 2500 tytułów prasy lokalnej, z tego 36 proc. stanowiły pisma samorządowe, 26 proc. – prywatne, ok. 22 proc. – parafialne, ok. 10 proc. było wydawanych przez organizacje społeczeństwa obywatelskiego, 4 proc. przez zakłady pracy, a ok. 2 proc. przez partie polityczne. Od tamtej pory obserwuje się zjawisko stałego spadku liczby niezależnych gazet lokalnych, a tytuły najczęściej ukazują się w niskich nakładach. Zarazem liczba wydawnictw samorządowych utrzymuje się na niezmiennym poziomie. Z drugiej jednak strony nikt nie prowadzi badań niezależnych wydawnictw lokalnych w formie elektronicznej, a to – jak można się domyślać – na skutek postępu technicznego będzie realną alternatywą dla prasy, także samorządowej.
Podstawowy problem w kwestii mediów miejscowych (zarówno papierowych, jak i elektronicznych, a także radia czy telewizji) stanowi fakt, że o ile wydawcy niezależnej prasy lokalnej wygrywają w konkurencji z mediami ogólnopolskimi dzięki poruszaniu spraw najbliższych odbiorcom, jednak ich rywalizacja z prasą samorządową opiera się na nierównych regułach gry.
Więcej na samorzad.lex.pl
http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/forum-od-nowa-samorzady-nie-powinny-wydawac-prasy-lokalnej
Konkurencja solą w oku !!!!!!!!!!!!!!!!!!
W czym konkurencja? Proszę nie żartować