Od wielu miesięcy mamy do czynienia z regularnym łamaniem prawa przez wójta Kazimierza Firleja. Sprawa może wydawać się komuś błaha, ale w praktyce jest to rzecz bardzo uciążliwa i irytująca. Chodzi o systematyczne nieprzestrzeganie przez naszego włodarza ustawy o dostępie do informacji publicznej, a w opisanym poniżej przypadku art. 14 ust. 1 tej ustawy.
Pisaliśmy o tym już rok temu. Ustawa stwierdza:
Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje w sposób i w formie zgodnych z wnioskiem, chyba że środki techniczne, którymi dysponuje podmiot obowiązany do udostępnienia, nie umożliwiają udostępnienia informacji w sposób i w formie określonych we wniosku.
O ile nam wiadomo, Urząd Gminy Garbów dysponuje pocztą elektroniczną… Regularnie próbując zdobyć informacje na temat działania naszej gminy, składając wnioski, ZGODNIE Z PRAWEM wskazujemy wójtowi Gminy Garbów, jako „sposób i formę” udzielenia przez niego informacji „pocztę elektroniczną”. Wójt od miesięcy z uporem wartym lepszej sprawy, wnioskowane przez nas informacje przesyła w formie papierowej, czyli tradycyjną pocztą, co stanowi dla nas utrudnienie i narusza nasze uprawnienia. Takie przesyłanie odpowiedzi jest niezgodnie z naszym wskazaniem czyli NIEZGODNIE Z PRAWEM. Lekceważenie wnioskodawców oraz regularne łamanie prawa, mimo wielokrotnych upomnień przez nas wójta w tej sprawie, to nic innego jak KOLEJNY PRZEJAW AROGANCJI i ZŁOŚLIWEGO DZIAŁANIA WÓJTA GMINY GARBÓW w stosunku niezależnych od „Niezależnych”. Ocena taka jest tym bardziej uzasadniona, że łamanie prawa przez pana Firleja jako urzędnika publicznego jest robione z pełną świadomością czyli z premedytacją.
To nie jest drobiazg. Radni powinni upomnieć wójta.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to drobiazg. Owszem, gdyby to się wydarzyło jednorazowo, przez nieuwagę czy przez nieznajomość prawa, można byłoby się zgodzić, że to drobiazg. Jeśli jednak jest to robione przez wójta wielokrotnie, od roku i mimo stanowczych upomnień, z pewnością drobiazgiem to nie jest. Zresztą świadome łamanie prawa przez funkcjonariuszy publicznych nigdy nie jest czymś błahym. Skutek złośliwego naszym zdaniem postępowania wójta to praktyczne utrudnianie dostępu do informacji publicznej oraz komplikowanie pracy redakcji.
Jeżeli jeszcze raz to się powtórzy, sprawa znajdzie się w sądzie i będziemy wnioskować, za to wielokrotne i świadome utrudnianie nam pracy, wymierzenie panu wójtowi grzywny. Nie ma wyjścia. W końcu urzędnicy publiczni są dla mieszkańców, a nie mieszkańcy dla urzędników. Nie możemy sobie pozwalać na złośliwe lekceważenie z ich strony.
W tej sprawie, wójt powinien również zostać upomniany przez Radnych, których obowiązkiem jest kontrola przestrzegania prawa przez władze gminy, zwłaszcza gdy jest to prawo do informacji publicznej, które jest podstawą działania systemu demokratycznego, a którego to prawa urzędnicy wydają się często nie rozumieć, czy je lekceważyć. Wszelkie przejawy utrudniania realizacji tego prawa przez pana Firleja, a przykładów w Garbowie mamy już wiele, powinny być przez Radę Gminy napiętnowane, zwłaszcza, że sprawy te zaczynają być przedmiotem postępowań sądowych, jak to ma miejsce w przypadku blokowania informacji na temat kosztów użytkowania samochodu służbowego wójta, wykazu delegacji czy kosztów zakupionego kateringu.
Warto poznać stanowisko Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 października 2009 r sygn. akt K 26/08 TK wskazał m. in
Powszechny i szeroki dostęp do informacji publicznej stanowi niezbędną przesłankę istnienia społeczeństwa obywatelskiego, a co za tym idzie – urzeczywistnienia demokratycznych zasad funkcjonowania władzy publicznej w polskim państwie prawnym. Dostęp do informacji publicznej jest bowiem, z jednej strony, warunkiem świadomego uczestnictwa obywateli w podejmowaniu rozstrzygnięć władczych (zob. P. Winczorek, Komentarz do Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 r., Warszawa 2000, s. 83), a z drugiej, umożliwia efektywną kontrolę obywatelską działań podejmowanych przez organy władzy publicznej (zob. W. Skrzydło, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Kraków 1998, s. 58; I. Lipowicz, (w:) Konstytucje Rzeczypospolitej oraz komentarz do Konstytucji RP z 1997 roku, pod red. J. Bocia, Wrocław 1998, s. 114). Stąd wielkie znaczenie powszechności dostępu do informacji publicznej. W demokratycznym społeczeństwie podstawowym prawem jest wiedzieć i być informowanym o tym, co i dlaczego czynią władze publiczne
Redakcja
To musi wkrótce wyjść na jaw, niemożliwe, żeby wójt ukrył te wszystkie wydatki przed ludźmi, trzeba się domagać cały czas. Kolegium odwoławcze zasypać trzeba tymi odrzuconymi wnioskami, nie mogą przejść wobec tego obojętnie, trochę to potrwa, ale musimy być cierpliwi poznać prawdę. Skoro wszystko jest prowadzone bez zarzutu, to czemu wciąż zwleka z ujawnieniem tego. Skoro jest taki uczciwy jak pisze o sobie, to po cóż naraża się na ponaglenia ze strony zewnętrznych organów. Ciekawe, czy w ogóle przekazał im te pisma sam na siebie. Do kiedy ma termin redaktorze? I co można zrobić kiedy on to schowa do szuflady. Proszę napisać, niech wszyscy wiedzę. Ludzie ciemności nie chcą jawności i chcą w tej ciemności trzymać innych. Lecz światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnie. Niech tak się stanie.
Władza sobie pozwala tyle ile jej pozwalamy dlatego dobrze ze redakcja informuje o takich sprawach bo ludzie nie mają pojęcia ze takie rzeczy w ogóle są