Urzędnicy otwierają listy do radnych

– Wójt nie tylko łamie polskie prawo, ale też narusza wydane przez siebie zarządzenie – twierdzi mieszkaniec wielkopolskiej gminy Lipno i zawiadamia prokuraturę. Poszło o listy, które słał do przewodniczącego rady. Pisma docierały do adresata, tyle że otwarte.

Sylwester Przydrożny jest szefem Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Lipieńskiej, prowadzi też bloga poświęconego życiu gminy. O obecnym wójcie i sekretarz urzędu wypowiada się bardzo krytycznie. W ostatnich miesiącach jego niechęć do nich jeszcze wzrosła. A poszło o listy.
Delikatne kwestie i pogróżki
– Od dłuższego czasu korespondencja, którą kieruję do przewodniczącego rady jest przez urzędników otwierana i czytana  – tłumaczy Przydrożny. – To niedopuszczalne – dodaje. Jego oburzenie jest tym większe, że – jak przekonuje – postępowanie to przyniosło wymierne szkody. – W listach do przewodniczącego poruszałem bardzo delikatne kwestie. Wskazywałem, że gmina może zaoszczędzić pieniądze zamykając dwie małe szkoły – wyjaśnia Przydrożny. – Chciałem, by zastanowił się nad zasadnością takiego rozwiązania. Zanim jednak radni w ogóle się nad tematem pochylili, stał się publiczną tajemnicą. Wkrótce zacząłem odbierać telefony z pogróżkami – opowiada.
Przydrożny twierdzi, że urzędnicy otwierając korespondencję łamią obowiązujące w Polsce prawo, które mówi o tajemnicy korespondencji. – A żeby było śmieszniej, naruszają zarządzenie wydane w styczniu przez samego wójta – zauważa.
Według dokumentu, pracownicy punktu kancelaryjnego mają zakaz otwierania przesyłek m.in. do wójta, przewodniczącego rady, czy sekretarza, jeśli na kopercie nie została wskazana ich funkcja i nazwa urzędu. Nie powinni też otwierać listów opatrzonych klauzulą tajności. – Po wejściu w życie zarządzenia, na kopercie obok nazwiska przewodniczącego dopisywałem zwrot „do rąk własnych”. Mimo to przesyłki były otwierane zanim do niego dotarły – tłumaczy Przydrożny.
Prokuratura na tropie listów
Ostatecznie o sprawie postanowił powiadomić Prokuraturę Rejonową w Lesznie. W piśmie donosi o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wójta i sekretarz gminy, która dekretuje korespondencję. Na tym jednak nie koniec, bo swoje trzy grosze postanowił dorzucić przewodniczący rady Czesław Fedyk. – Jestem skonfliktowany z wójtem, a podobne działania postrzegam jako nieczystą grę – mówi Fedyk. – Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy ktoś wysyła do mnie skargę na wójta. Wójt będzie o tym wiedział pierwszy, a to już, delikatnie mówiąc, paradoks. Dlatego też przygotowuję swoje pismo do prokuratury – wyjawia.

czytaj dalej

źródło: pogotowie dziennikarskie.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top