Relacja z uroczystości 6 sierpnia 1924 r. w Garbowie w „Głosie Lubelskim”

W „Głosie Lubelskim” opublikowana została obszerna relacja z uroczystości 6 sierpnia 1924 r. w Garbowie przygotowana przez Stanisława Więciorka. Autor ze szczegółami opisał przebieg uroczystości oraz przytoczył kazanie wygłoszone przez księdza Aleksandra Ogórkiewicza.

Kazanie księdza dr Aleksandra Ogórkiewicza

Módlcie się i czuwajcie ku własnej obronie.

Abyście snadź nie wpadli w pokusy osłabienie.

Bo mdłe jest ciało chociaż duch ochotny w łonie”.

Po wielkim kataklizmie dziejowym lat 1914, 1918 żadne z państw i żaden z narodów, biorących udział w wojnie nie przyszły jeszcze do siebie. Pokój nie jest dotychczas ugruntowany tak mocno, aby w jego nienaruszalność i trwałość można było spokojnie wierzyć. Rozwój społeczny i gospodarczy nie minął, stosunki w żadnej dziedzinie życia nie ustaliły się tak, aby nie należało pragnąć ich poprawy.

Powoli, bardzo powoli, odbywa się proces powrotu do zdrowia znękanej i chorej ludzkości.

Nie należy jednak być z tego powodu pesymistą.

Przeciwnie, z ufnością i wiarą trzeba patrzeć w jutro, w przekonaniu, że chociaż idziemy po drodze twórczej i kamienistej, to jednak wspinamy się w górę.

W codziennej naszej pracy, w codziennym naszym wysiłku, wśród zgiełku i wrzawy życia, nie możemy obserwować tych przemian głębokich, jakie zachodzą w duszy człowieka współczesnego. Wskutek tego nie zdajemy sobie sprawy z tego, że kiedy na powierzchni widzimy jeszcze wszędzie panujący wszechwładnie materializm i kult Złotego Cielca, pod spodem, w głębszych pokładach życia, żłobi już sobie łożysko coraz szersze nurt idealistyczny, którego jednym z objawów jest wzmagający się od pewnego czasu we wszystkich społeczeństwach ruch religijny.

Słyszano niedawno o rozgałęzionej akcji szpiegowskiej, prowadzonej przez bolszewików w całej Europie zachodniej i o olbrzymich środkach pieniężnych rozrzutnie szafowanych na ten cel.

Zbrodnia teherańska potwierdza to w całej rozciągłości. Tylko ślepi ludzie i ślepe rządy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, ze bolszewizm nie tylko wysadza prochownie polskie i rumuńskie w powietrze, lecz usiłuje także dostać się za pomocą podkopów do Francji, Anglii, do Niemiec i do Włoch, aby pewnego pięknego dnia wzniecić tam pożar rewolucji komunistycznej.

Zapewne, struktura społeczna i gospodarcza tych państw nie daje rękojmi na powodzenie, a raczej na utrwalenie się doktryny komunistycznej wśród ludności, która ma głęboko wszczepioną w duszę zasadę własności prywatnej, chce posiadać i choćby najskromniejszego stany swego posiadania broniła będzie.

Ale, jak wszędzie, tak i tam, na najbogatszym i najbardziej zrównoważonym zachodzie, nie brak elementów, które nie mają nic do stracenia. Elementy te wzrastają obecnie wskutek przesilenia gospodarczego i bezrobocia. Nic tedy łatwiejszego dla agitatorów jak te właśnie elementy podniecić i uczynić z nich taran do rozbijania „burżuazyjnego” ładu i porządku. Szczególnie u nas.

Dzisiaj w Polsce nie ma już bodaj nikogo, kto lekceważyłby sobie prowadzoną na gruncie naszym przez bolszewików robotę rozkładową.

Ostatnim szarpnięciem za dzwon alarmowy jest świeży napad na Stołbce rzecz niesłychana i nie do pomyślenia w żadnych i innych stosunkach „sąsiedzkich”.

Niechże ten dzwon, który za chwilę bić zacznie podczas procesji – Przemienienia Pańskiego poniesie wszystkim duszom i sercom polskim spiżowem swojem brzmieniem, nakaz miłości, zgody i pojednania, odpuszczenia win i braterskiej jedności w tem, co dąży do wzmocnienia ojczyzny do utrwalenia jej fundamentów.

źródło: http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=19185

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top