Ksiądz nie może wykorzystywać autorytetu kapłana, aby przemycać własne poglądy czy sympatie polityczne. Powinien jednak otwierać oczy na zasady i wnioski, jakie mają z nich płynąć dla codziennego życia.
Fronda.pl: Czy ksiądz może na kazaniu poruszać tematy, które w jakiś sposób wiążą się z polityką? Czy może mówić na przykład o zagrożeniu dla Ojczyzny?
Ks. Jan Sikorski: Nie tylko może, ale i ma taki obowiązek! Jako ksiądz muszę dostrzegać to, co się dzieje wokół mnie. Przecież Słowo Boże jest odwieczne, ale przeżywamy je ciągle na nowo, na świeżo i głosimy adekwatnie do sytuacji, w jakiej znajdują się ludzie. A ludzie to nie tylko dom, rodzina, serce, ale też i społeczność, miasto, parafia i Ojczyzna. Dostrzegam więc nawet obowiązek ustosunkowania się do pewnych spraw, które dzieją się tak w parafii, jak i w każdym środowisku, w którym żyje człowiek-chrześcijanin. To ważne, bo ten człowiek będzie podejmował później rozmaite decyzje. Nie wolno więc zamykać oczu na wszystko, co dzieje się wokół. Ale uwaga – ksiądz nie może wykorzystywać swojego autorytetu kapłana, żeby przemycać własne poglądy czy sympatie polityczne. Agitacja polityczna do niego nie należy. Powinien jednak otwierać oczy na zasady i na wnioski, jakie mają z tych zasad płynąć dla codziennego życia. Gdyby kapłan wzbraniał się od tego, to wtedy właśnie uprawiałby z ambony politykę, gdyż nie zabierałby głosu na tematy, na które powinien podejmować, a które dotyczą życia. Broń Boże jeśli chodzi o głoszenie własnych sympatii, natomiast interpretacja rzeczywistości w świetle Słowa Bożego – do tego ksiądz jest zobowiązywany, jakkolwiek by to się nie nazywało.
źródło: fronda.pl