Wczoraj, dziś, jutro [słowo na niedzielę]

Dwudziesty wiek to czas ucieczki od teraźniejszości. Jest ona często zbyt ciężka dla współczesnego człowieka. Nie mogąc udźwignąć odpowiedzialności za dziś, większość ludzi ucieka w przyszłość. Dowodzi tego wciąż wielkie zapotrzebowanie na fantastykę pseudonaukową. Karmi ona miliony ludzi wielkim złudzeniem możliwości budowania świata łatwiejszego i przyjemniejszego niż nasz obecny.

Drugim znakiem jest fascynacja obrazem. Coraz częściej ludziom wystarczy obraz, cień na ekranie, w który wierzą bez zastrzeżeń.

W mieszkaniu z każdego kąta wygląda cierpienie, nędza, nieszczęście. Jedynie na ekranie stojącego na pudłach telewizora jest bogactwo, przyjemność i szczęście. Mieszkańcy, skoro nie mogą lepiej mieć, pragną przynajmniej nakarmić oczy obrazem bogactwa świata.

To oderwanie człowieka od rzeczywistości, ta jego ucieczka jest bardzo niebezpieczna. Świat iluzji zniknie, jak niknie obraz telewizyjny, z chwilą gdy zabraknie prądu elektrycznego, i człowiek zostanie w obecnej rzeczywistości jak więzień w celi.

Jeszcze inną formą ucieczki od dziś jest próba zatracenia świadomości przez zatopienie jej w narkotykach lub alkoholu. Tym razem środki okazują się jeszcze groźniejsze, bo nie tylko nie wyprowadzają człowieka z teraźniejszości, ale go w niej niszczą, i to w sposób często nieodwracalny.

Bóg ukazał nam, żyjącym w czasie, potrzebę utrzymania równowagi między wiedzą o przeszłości i wiedzą o przyszłości, która kształtuje szczęście dnia dzisiejszego. Człowiek mądry chcąc wygrać „jutro”, musi dobrze znać „wczoraj”. Historia bowiem pozwala zrozumieć „dziś” i mądrze zaprogramować przyszłość.

Nehemiasz w swej Księdze opisuje, jak Izraelici przybyli z wygnania do zburzonej Jerozolimy. Dramatyczne było ich „dziś”, bez większych perspektyw lepszego „jutra”. W tej sytuacji Nehemiasz wraz z Ezdraszem sięgnęli po „wczoraj”. Zebrali lud i kazali czytać z Biblii Prawo, czyli święte dzieje narodu wybranego. Lud słuchał w skupieniu, popłynęły łzy. Izraelici zaczęli rozumieć gorzkie „teraz” jako etap na drodze do lepszego „jutra”. Odzyskiwali równowagę ducha. Rozradowały się ich serca i mogli spokojnie spojrzeć w jutro.

Piękne są słowa Nehemiasza: „Nie bądźcie smutni i nie płaczcie /…/ Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma, albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją”.

Wezwanie do czytania Biblii to zawsze wezwanie do zajęcia się naszym „wczoraj”. Biblia mówi o naszej historii. Jako duchowi spadkobiercy wiary Abrahama, naszego ojca, stanowimy lud Boży. Kto umie czytać Pismo Święte, ten w najtrudniejszej sytuacji potrafi zachować równowagę i ufnie spojrzeć w „jutro”, nawet wówczas, gdy ono zapowiada się apokaliptycznie.

Lektura Biblii potraktowana na serio kształtuje w człowieku zmysł historycznego myślenia, tak bardzo potrzebny do twórczego wykorzystania chwili obecnej i mądrego zaprogramowania „jutra”. Trzeba jedynie troszczyć się o to, by Księgi Natchnione były czytane w całości, systematycznie i interpretowane zgodnie z duchem tradycji przechowywanej w Kościele. Wyrywkowe czytanie tekstów świętych z własną interpretacją jest niebezpieczne i nie tylko nie pomaga w wychowaniu ducha rozumienia historii, ale go niszczy.

Dobrze ten błąd ukazuje scena z Nazaretu przedstawiona przez św. Łukasza. Oto Jezus przeczytał słowa Księgi proroka Izajasza i skomentował je w duchu historii przez odwołanie się do działalności proroków Eliasza i Elizeusza. Rodacy jednak interpretowali tekst po swojemu, widząc w jego realizacji szansę dla siebie do robienia interesów. Dwie interpretacje. Chrystusowa — historyczna zderzy się z interpretacją wyłącznie nastawioną na jutro. Mieszkańcy Nazaretu widzą w obecności Chrystusa, namaszczonego Duchem Świętym, lepszą przyszłość dla swojego miasta. Jezus odrzuca taką interpretację proroctwa i wzywa do głębszej refleksji nad historią proroków, bo inaczej Jego rodacy popełnią błąd, odrzucając tym razem największego z proroków. Mieszkańcy Nazaretu nastawieni na wyczekiwanie lepszego jutra, nie mając ducha historycznego myślenia, nie rozpoznali wielkiego „dziś” swego miasta, dlatego nie oglądali jego wielkiego jutra. Podobny błąd popełnią mieszkańcy Jerozolimy i większość Izraelitów. Zabrakło im zachowania równowagi w docenieniu historii i programowania przyszłości, jaka istnieje między wczoraj i jutro.

Ks. Edward Staniek

Źródło: mateusz.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top