„Skąd On to ma?” [słowo na niedzielę]

„Skąd On to ma?” Mądrość otwiera umysł i serce na tego, z którego ona wychodzi, kto jest jej twórcą. Możemy zatrzymać się jedynie na zachwycie, który nie czyni mądrym, ani lepszym. Jezus nie oczekuje zachwytu nad swoim słowem, który niewiele kosztuje, lecz pragnie konfrontacji z prawdą słowa, która obnaża zakłamanie serca. Mieszkańcy Nazaretu stawiając ważne pytanie, nie poszli w głąb, poszukując odpowiedzi, lecz pozostali na powierzchni. Ocenili Jezusa przez swój stosunek do Jego rodziny. Nie odkryli nic, co byłoby w niej interesujące, szczególne, godne uwagi. Nie odkryli wartości w ich prostocie i pokorze, w czystości i mądrości. Nie poznali tego, że ich wielkość była opisana przez jedność i wzajemną miłość.
Jeśli kogoś znamy jesteśmy skłonni uważać, że ta osoba, która żyje pośród nas, nie jest w stanie być kimś wyjątkowym, szczególnym. Można stawiać pytania i o mądrość się ocierać, a wierzyć tylko temu, co widzę, słyszę i jak dotychczas pewne rzeczy rozumiem. Powątpiewanie jest lekceważeniem tego, co mądre. Jezus czyni cuda na oczach ludzi, a oni nie dowierzają. Można patrzeć, a nie widzieć; słuchać, a nie słyszeć; dotykać i niczego nie odczuwać. Widzieć piękno, a być skupionym na własnej, ograniczonej wrażliwości.

Nasze patrzenie nie ujmuje rzeczywistości takiej, jaką ona jest. Nasze słuchanie nie jest zdolne ogarnąć całego piękna, które brzmi wokół nas. Gdy komuś nie ufam, bardzo łatwo mogę go lekceważyć. Mieszkańcy Nazaretu uważali, że wiedzą o Jezusie wszystko i to, że nie stać go na rzeczy wyjątkowe. Dla Jezusa był to szczególnie bolesny fakt, ponieważ to byli swoi. Tam dorastał, wśród nich wychowywał się, znał ich.

Pytanie postawione wśród osób najbliższych może być uznane za banalne, nic nie wnoszące do dyskusji, jaką prowadzimy. Ktoś może stwierdzić, że uważamy się za osoby wiedzące więcej od zebranych.

Jezus został poniżony przez swoich. Stawiali pytania i nie czekali na odpowiedź. Nie dali Mu takiej szansy. Nie pytali Jego, lecz siebie. Nie szukali odpowiedzi na pytania w Nim, w Jego sercu, lecz w swoim. Nie rozumiejąc tego, co Jezus mówi, nie czyniąc wysiłku, aby Jego słowo rozważać zrezygnowali z mądrości, a poszli za własną, którą Jezus jednoznacznie określał terminem – niedowiarstwo.

Ks. Józef Pierzchalski SAC

Źródło: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top