Protestujący w Sejmie rodzice wysyłają list do Papieża Franciszka

Rodzice osób niepełnosprawnych wysyłają dziś list do Ojca św. Franciszka. W Sejmie i przed nim trwa protest osób niesamodzielnych.

Rodzice chorych dzieci i opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych zapowiedzieli, że zostaną na ul. Wiejskiej, dopóki rząd nie zrealizuje ich postulatów. Chcą m.in. podwyższenia świadczeń.

Dziś rodzice niepełnosprawnych dzieci postanowili wysłać specjalny list do Watykanu w którym proszą Ojca św. o modlitwę i błogosławieństwo. Henryk Szczepański, opiekun osoby niepełnosprawnej, który protestuje w Sejmie zadaje sobie sprawę, że Papież ma wiele obowiązków. Ma jednak nadzieje, że ten list dotrze do Ojca św.

– My cały czas jesteśmy z boku. Oni wszyscy przy tym ubijają swoje kłótnie, próbują prostować kto jest z nich lepszy, kto gorszy, kto więcej zrobił, kto mniej, a my cały czas jesteśmy z boku tego wszystkiego. Może ten list dotrze do Papieża i może przynajmniej w modlitwie wstawienniczej sprawi, że godnie będziemy nieśli ten krzyż do końca i wyjdziemy z Sejmu z podniesioną głową kiedy będzie trzeba bez względu na to, czy osiągniemy cel, czy nie. – wyznaje Henryk Szczepański.

Jutro natomiast będą uczestniczyć w obradach sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Zajmie się ona rządowym pomysłem stopniowego podwyższania kwoty świadczenia do poziomu 1300 zł netto od 2016 r. Protestujących ta propozycja nie zadowala.

Uważamy, że ta propozycja złożona ze strony rządowej byłaby dobra, a nawet bardzo dobra, gdyby zapadła w 2011 roku. Natomiast teraz – po tych latach i obiecanych zmianach – tak naprawdę do roku – uważamy, że jest to nie fair w stosunku do rodziców dzieci niepełnosprawnych. Dlatego mówimy cały czas o tej najniższej krajowej teraz – mówi Iwona Hartwich, jedna z organizatorek protestu.

Protestujący zapowiedzieli, że za pośrednictwem posłów Solidarnej Polski złożą własny projekt ustawy, w którym będą zawarte wszystkie postulaty.

źródło: radiomaryja.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top