W imieniu rodziny dotkniętej pożarem zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc.
Pożar na terenie posesji Bogucin 113, do którego doszło 30 grudnia 2015 r. był jednym z największych w mijającym roku i przyniósł potężne straty. Akcja gaśnicza trwała 15 godzin (od 30.12. od godz. 15:00 do 31.12. do godz. 6:00; pożar gasiło 115 strażaków). Dzięki szybkiej reakcji straży pożarnej i sąsiadów, którzy ofiarnie ruszyli na pomoc, udało się uratować zwierzęta (20 krów i cieląt) oraz ocalić dom, w którym mieszka 7-osobowa rodzina (małżeństwo z czworgiem małych dzieci i starsza schorowana babcia). Jednak niestety pozostałe budynki, tj, obora, stodoła, garaż, pomieszczenia gospodarcze uległy całkowitemu zniszczeniu, a wraz z nimi całoroczne plony, zapas paszy i ściółki dla zwierząt, które zostały bez dachu nad głową (na chwilę obecną zostały tymczasowo rozmieszczone u sąsiadów w okolicznych miejscowościach). Rodzina, utrzymująca się z hodowli bydła, poniosła ogromne straty materialne – wstępnie szacowane na 600 tysięcy zł!
Dotychczas do pomocy włączyła się rodzina, sąsiedzi, którzy przynoszą paszę i ściółkę dla zwierząt. Z pomocą przyszedł też proboszcz lokalnej parafii oraz lokalne Stowarzyszenie Mój Bogucin. Ze względu na zimę i duże mrozy najważniejsza jest odbudowa budynków – szczególnie obory dla zwierząt. W tym celu Stowarzyszenie Mój Bogucin utworzyło specjalne subkonto, na które można wpłacać choćby najmniejszą kwotę:
Stowarzyszenie Mój Bogucin
Nr konta: 34 8733 0009 0018 3514 2000 0020
Bank Spółdzielczy w Nałęczowie
Tytuł wpłaty: pomoc dla pogorzelców
Obok pomocy finansowej bardzo potrzebna jest również pomoc rzeczowa, w postaci: – materiałów budowlanych oraz paszy dla krów.
Pojawiła się informacja, że ktoś zrywał plakaty informujące o charytatywnym występie kabaretu PKS. Wygląda na to, że ponownie uaktywniły się bojówki, które już wcześniej w czasie kampanii samorządowej niszczyły w Bogucinie plakaty Agnieszki Nalewajek. Jeżeli ktoś zna sprawców tych działań prosimy o podzielenie się.
Jakie bojówki? Macie manię prześladowczą.
Ktoś kto zrywa plakaty charytatywnego kabaretu musi mieć jakąś manię…
A czy to nie ten sam co nękał przez telefon Redaktora wyzywał od belzebubów i pisał diabelskie ulotki? Mania wielkości i poczucie bezkarności…
wtedy przy wyborach to był widziany syn pewnej pani ze szkoły, ale nie chcę tu ujawniać nazwiska (znane redakcji).
skąd poszło zlecenie nie wiemy, ale się dowiemy, bo ludzie duuuuuużo gadają
w ludziach jest straszne zło i zawiść, a kiedy przyjechałam do Bogucina, to przekonałam się jakie tam są podziały i zwalczające się środowiska. Jak słyszałam złe słowa o pewnych osobach, to nie wierzyłam. Teraz widzę, że rzeczywiście musi być źle, skoro zrywa się plakaty charytatywne, które ktoś przecież powiesił dla dobra sprawy. Od wielu lat jedni gadają na drugich i się nie lubią, ale na zewnątrz udają przyjaciół. Teraz próbują mówić niektórzy, że tu ktoś podzielił społeczność, nie wierzcie w to, zawsze była podzielona i mam dowody na to i cytaty:) Jak świat światem są podziały i dopóki wszyscy nie staną w prawdzie, to będzie się toczyć wojna na całym świecie, także w naszych wsiach. Trzeba już zostawić te plakaty, bo występ się już odbył. Trzeba zacząć pracę każdy nad sobą, jeśli ktoś kogoś wyzwał jakimś strasznym przezwiskiem, to powinien przeprosić, a jeśli ktoś wciąż nosi urazy, to powinien przebaczyć. Błogosławmy tym, którzy nam złorzeczą. Oczywiste jest, że będą podziały, bo są zwolennicy władzy i jej przeciwnicy, ale tak jest w całym pluralistycznym świecie. Ale jeśli władza robi coś źle, to nie możemy milczeć, a zwolennicy władzy tego by chcieli. A na charaktery i temperamenty ludzi nie ma wpływu żadne środowisko. Niektórzy są porywczy, choć mają wspaniałe i wielkie serca, a niektórzy na pozór łagodni, ale są zgorzkniali i źli. Trudno jest ocenić człowieka po jakimś jednym wybryku w nerwach, raczej patrzmy na dobro, które się staje.