Po dokładnie 4382 dniach przerwy reprezentacja Polski powraca na mundial – najważniejszą piłkarską imprezę czterolecia. Oczekiwania kibiców wobec biało–czerwonych są ogromne, wszak drużynę prowadzoną przez Adama Nawałkę – realnie patrząc – stać na napisanie nowej, pięknej karty w historii naszego futbolu.
Z Robertem Lewandowskim na czele, ale również z mającymi wyrobioną markę w Europie Kubą Błaszczykowskim, Arkadiuszem Milikiem czy Wojciechem Szczęsnym ekipa Adama Nawałki staje przed szansą na przejście do historii i powtórzenie – na to po cichu gdzieś liczą kibice z kraju z nad Wisły – wyniku z 1974 i 1982 roku. Wówczas biało-czerwoni zostali trzecią najlepszą drużyną na świecie. Bo jeśli nie teraz, to kiedy? Choć wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, że już samo wyjście z grupy będzie odbierane w kategoriach sukcesu.
Olbrzymim atutem reprezentacji Polski pozostaje ofensywa. W eliminacjach do rosyjskiego mundialu podopieczni Adama Nawałki zdobyli aż 28 goli w dziesięciu meczach, z czego 16 trafień należało do najskuteczniejszego piłkarza kwalifikacji w strefie UEFA – Roberta Lewandowskiego. Jednak tak, jak atak biało-czerwonych był silnym punktem zespołu, tak defensywa nie ustrzegała się poważnych błędów. Czternaście straconych bramek chluby nie przyniosło, a wysoka porażka z Danią w Kopenhadze (0:4) dobitnie pokazała, że w grze obronnej wciąż pozostało jeszcze wiele do poprawienia.
źródło: radiomaryja.pl