Nieprawidłowe zabezpieczenie przez wójta bezpieczeństwa uczestników Dożynek w Garbowie w roku 2013. Naprawdę niewiele brakowało a mielibyśmy ofiarę śmiertelną.

W kontekście „zatroskania” pana wójta bezpieczeństwem uczestników atrakcji sportowych podczas planowanego wrześniowego festynu, warto zwrócić uwagę na kilka nieprawidłowości w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestników podczas części artystyczno-rozrywkowej organizowanych pod opieką i okiem wójta tegorocznych dożynek  w Garbowie.

Mało brakowało, a zginąłby młody człowiek

W czasie festynu około godziny 21, doszło do bójki pomiędzy młodymi ludźmi. Chaotyczna szarpanina trwała kilka minut po czym jeden z napastników wrzucił może 16 letniego na oko chłopca do kanału-rzeczki, która otacza teren, w którym odbywał się festyn. Wrzucony w kompletną ciemność chłopak nie wychodził przez kilkadziesiąt sekund. Sytuacja zaczęła robić się nerwowa. Wszyscy oczekiwali, że koledzy, którzy byli razem z nim, gdyż napastnicy się oddalili, pomogą mu wydobyć się z rzeczki. W pewnym momencie dosłownie w opatrznościowy sposób pojawił się sołtys jednej z wsi gminy Garbów. Wskoczył w rów i wydobył pokiereszowanego młodzieńca z rzeczki. Powiedział nam, że człowiek leżał na wznak i walczył o oddech w płytkiej wodnistym błocie. Sam nie był wstanie wydobyć się, ani nawet wstać, aby odzyskać oddech. Świadkami całej tej sytuacji było przynajmniej 30 osób.

Brak nadzoru i ochrony podczas wieczornej części dożynek

W czasie całego tego zajścia oczywiście nie pojawiła się żadna ochrona, bo tej w żadnej formie na festynie nie było. Może gdzieś daleko, nawet nie wiadomo czy przez cały czas trwania festynu, stał radiowóz. Z pewnością można powiedzieć, że nie była żadnej reakcji organizatorów na to poważne zajście. Wszak kilka minut później, gdyby nie przybycie przytomnego „ratownika” mielibyśmy śmiertelną ofiarę gminnych dożynek i jawny absurd urzędowej „oszczędności” kosztem ludzkiego zdrowia i życia. Wielkim grzechem wójta w tej sprawie, jest nie dopilnowanie choćby monitoringu polegającego, że jest kilka osób, które mają za zadanie patrzenie i w razie czego informowanie policji czy kogoś, kto powinien odpowiadać za bezpieczeństwo.

Niezapewnienie właściwego doświetlenia terenu imprezy

Jedną z przyczyn tego, że takie zajście w ogóle nie było widoczne z większej odległości jest fakt, że pan wójt nie zapewnił również dostatecznego oświetlenia terenu, na którym odbywały się dożynki. Nawet sam środek, a tym bardziej cała tylna, bardziej oddalona od sceny cześć placu ginęła w całkowitym mroku. Tzw. ogródek piwny znajdujący się na samym krańcu terenu miał klimat wzorowej ciemnej „mordowni”, a nie miejsca, gdzie kulturalni ludzie mogą spokojnie wypić piwo i pogadać. Tam można było, nie wiadomo od kogo dostać butelką w głowę i obudzić się na tamtym świecie, albo w najlepszym razie w błocie.

Niezabezpieczenie skarpy przy rzeczce

Bardzo poważną niefrasobliwością władz gminy było niezabezpieczenie skarpy przy rzeczce.  Niedoświetlenie terenu, alkohol i nieszczęście gotowe. Wystarczyło rozpiąć zwykłą siatkę sznurkową czy drucianą. Wtedy młody człowiek, który na szczęście uniknął śmierci, nie wpadłby do koryta rzeki i nie tonąłby w błocie. To jednak pana niedopełnienie obowiązków panie wójcie naraziło go na utopienie.

Brak atrakcji dla młodzieży i dorosłych przyczyną pijaństwa

Poważnym błędem wójta było niezadbanie, i nie wspomożenie organizacyjnie i koncepcyjnie w tym mieszkańców wsi Leśce, którzy w tym roku byli gospodarzami dożynek, w przygotowaniu bardziej rodzinnego programu, który dałby zajęcie i rozrywkę zarówno najmłodszym, jak i nastolatkom oraz dorosłym, tak aby brak aby wolny czas nie była zapełniany jedynie piwem, ale by piwo było miłym dodatkiem do dobrej zabawy. Udało się świetnie podczas tegorocznego festynu organizowanego przez stowarzyszenie Mój Bogucin. Różnica była oczywista. Podczas gdy w Bogucinie niemalże do końca festynu tj. do g. 1 w nocy nie było widać pijanych, to w Garbowie krążyli oni już o g. 17 tej. To kwestia  zaproponowania inteligentnej i serdecznej formy kulturowej, która zainteresuje więcej ludzi.

Czy gmina w ogóle jest ubezpieczona z okazji festynu i czy jest ubezpieczona od szkód wyrządzonym osobom trzecim?

Pytanie czy gmina w ogóle wykupiła jakieś ubezpieczenie z okazji dożynek oraz jakie to było ubezpieczenie? Pytanie czy ubezpieczenie to obejmuje szkody wyrządzone również osobom trzecim, a jeżeli tak, to w jakim zakresie. Osobiście wątpię, aby tak było. Wszak to sytuacja w polskim prawie nietypowa. Normalnie za wyrządzone szkody odpowiada podmiot prawa cywilnego, który wyrządza szkodę innemu podmiotowi prawa cywilnego. Na tą okoliczność wszyscy się ubezpieczamy. W przypadku festynu nie zachodzi potrzeba odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone osobom trzecim, gdyż każdy z uczestników przedsięwzięcia czyli firmy i organizacje odpowiadają każdy za siebie na podstawie swoich ubezpieczeń. Oczywiście ubezpieczenie również posiada główny organizator festynu, ale za szkody wyrządzone osobom trzecim. Jednak do wzięcia takiej odpowiedzialności na siebie pan wójt zażądał w swoim kuriozalnym, innym niż w poprzednich latach, projekcie umowy przedstawionej do podpisania od Wspólnoty Garbowskiej. Wymyślił to prawdopodobnie nasz lokalny geniusz myśli prawnej, uwielbiający w czasie sesji rady gminy trzymać bardzo kulturalnie nogi na krześle, czyli kto? Oczywiście nasz gminny radca prawny, którego pobory są notabene tajne dla mieszkańców – ale to inna sprawa. Właśnie tego typu sztuczkami i prawnymi kruczkami zablokował pan wójt festyn znienawidzonej grupie mieszkańców, którym zachciało się uczcić 330 rocznicę Odsieczy Wiedeńskiej. W czasie rozmowy, pan wójt „troszcząc się”, (moim zdaniem fałszywie, gdyż jasno wskazują na to fakty) o bezpieczeństwo bardzo bogatego programowo festynu Wspólnoty, wcale nie pytał o zapewnienie właściwej ochrony – gdyż sam jej nie zapewnił podczas dożynek; ani też o właściwe doświetlenie terenu – gdyż w czasie jego imprezy było w pewnych miejscach ciemno jak w torfowym mule; ani o zabezpieczenie skarpy prowadzącej do przylegającej rzeczki – gdyż mu nawet nie przyszło do głowy, że ktoś może się w niej utopić. A o mały włos to się nie stało. Czy wziąłby wtedy pełną odpowiedzialność, za szkodę wyrządzoną osobie trzeciej. Czyli typową sytuację dożynkowej bójki? Oczywiście nie, ba sam nigdy nie podpisałby takiej umowy, jaką podstawił do podpisu Zarządowi Wspólnoty Garbowskiej. Ale organizatorzy zablokowanego festynu powinni go o to zapytać. Ciekawe co odpowie i jakie ma ubezpieczenie na wypadek śmierci uczestnika festynu z winy innego uczestnika, ale też przy okoliczności  niewłaściwego zabezpieczenia terenu imprezy zbiorowej.

 

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Nieprawidłowe zabezpieczenie przez wójta bezpieczeństwa uczestników Dożynek w Garbowie w roku 2013. Naprawdę niewiele brakowało a mielibyśmy ofiarę śmiertelną.

    • persodrom Post author

      Tak, wójt prowadzi wojnę z częścią mieszkańców gminy. Zresztą wyraził to stalinowską retoryką dobitnie podczas dożynek czyli radosnego święta dziękczynienia za plony.

      Reply
  1. WYSTĘP LESIECKICH PAŃ

    to najlepszy punk z cąłego programu dożynek!
    Wszycy byli pod wrażeniem i nawet dzieciaki chętnie słuchały przedstawienia -brawo!
    Zdecydowanie brakowało ciekawych zajęc czy też konkursów przykładem festynów w Bogucinie czy Leścach.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top