Mistyczka z Paravati

Jej życie było ofiarą za cierpiących. A dziedzictwem są setki Wieczerników modlitwy – mówi o. Enzo Gabrieli, postulator procesu beatyfikacyjnego Natuzzy Evolo.


Tobie błogosławi sam Jezus – powiedział w czasie jednego ze spotkań z Natuzzą Evolo o. Pio z Pietrelciny. Był przekonany o jej świętości. „Natuzza jest już świętą w niebie” – mówił z kolei w 2009 r. do 30 tysięcy uczestniczących w pogrzebie stygmatyczki bp Luigi Renzo, metropolita Mileto na południu Kalabrii. Zgromadzeni wokół sanktuarium, które na polecenie Matki Bożej kazała wznieść Włoszka, krzyczeli: „Santa subito!”. I pięć lat później, 1 listopada 2014 r., ruszył proces beatyfikacyjny Natuzzy.

Żartobliwie włoska prasa nazywała ją ojcem Pio w spódnicy. Jej historia jest przejmująca. Włoszkę odwiedzali Matka Boża i Jezus (najpierw jako chłopczyk – wtedy Natuzza grała z nim w piłkę!). Natuzza potrafiła, jak święty z Pietrelciny, prześwietlić ludzkie dusze, miała dar bilokacji. Choć nie umiała pisać ani czytać, rozmawiała z obcokrajowcami i teologami. „Wszystko tłumaczyli mi aniołowie” – mówiła. Odwiedzali ją Franciszek z Paoli oraz św. Tomasz z Akwinu i Jan Ewangelista. W czasie Mszy św. Natuzza widziała anioły lecące w stronę ołtarza w czasie ofiarowania. Z jej domu dochodziły anielskie chóry. Jakie były misja i życie tej matki pięciorga dzieci?

Cierpienie


Kalabria na południu Półwyspu Apenińskiego to ubogi region Włoch. Jej mieszkańcy mówią dziwnym dialektem. W latach 20. XX w., kiedy w małej wiosce Paravati przychodzi na świat Natuzza, wszędzie panuje skrajna nędza. Ojciec dziewczynki porzuca matkę i jedzie do Argentyny. Mama Natuzzy wpada w różne związki, z każdego ma dzieci. Pewnego dnia, kiedy z głodu kradnie kurę sąsiada, policja wtrąca ją do więzienia. Właścicielka mieszkania, za które kobieta nie płaci, wyrzuca jej dzieci na ulicę. Natuzza ma dopiero sześć lat. Odtąd staje się jedyną opiekunką młodszych braciszków. Dzieci szukają w śmietnikach jedzenia, śpią na ulicy. Natuzza czasem dostaje chleb od piekarza, ale ten nie pozwala jej dzielić się nim z braćmi, bo to „bękarty”. Piekarz zmusza Natuzzę do zjedzenia bochna chleba w jego obecności. Dziewczynka jednak odrywa skrawki, chowa pod bluzką i zanosi je rodzeństwu. 
Do takiej rzeczywistości przychodzi Jezus. Najpierw ma postać rówieśnika Natuzzy. Bawi się z dziećmi, grają w kule. Natuzza nie rozumie jeszcze, kim jest Tajemniczy Przybysz.

„Wybrałem cię w łonie twej matki, zanim się urodziłaś. Zakochałem się w tobie, a ty we Mnie. (…) Kiedy byłaś dziewczynką, bawiłem się z tobą, jak robiłby to ziemski ojciec. Wychowywałem cię” – wyjaśnia Jezus Natuzzie po wielu latach. 
Dziewczynką opiekuje się też „uśmiechnięta piękna nastolatka o ciemnej karnacji, oświetlona mocnym światłem”. To Matka Boża znajduje dla sierot mieszkanie.

Obecność tych Osób oraz aniołów w życiu Kalabryjki jest rzeczą naturalną. Podobnie przyjmą ten fakt później jej własne dzieci. „Myśleliśmy, że do każdej mamy przychodzą święci” – mówią.

Rok 1932. Natuzza ma 13 lat. Jest dzień jej Pierwszej Komunii świętej. Kiedy dziewczynka wraca do ławki, czuje w ustach krew. Po Mszy biegnie do księdza. Ten jest wstrząśnięty. Obawia się o reakcję ludzi. Wmawia więc dziewczynce, że gryząc Hostię, skaleczyła się w język. Natuzza jednak w domu patrzy do lustra – jej język nie jest przygryziony. Dziewczynka zaczyna się bać. 
To czas, kiedy Natuzza pracuje w domu adwokata Silvio Colloca. I wówczas zaczynają ją odwiedzać święci i dusze z raju i czyśćca. Przekazują jej prośby o modlitwy. Na ubraniach dziewczynki w Wielkim Poście zaczynają pojawiać się tzw. hemografie: krwią pisane znaki krzyża, cytaty z Pisma Świętego po łacinie i w grece.

Wieści o nadprzyrodzonych zjawiskach szybko obiegają Kalabrię. Wszyscy chcą zobaczyć Natuzzę. Księża z jej parafii w obawie, że to mistyfikacja Szatana, decydują się na egzorcyzmy nad Natuzzą. Dziewczynka płacze: „Modlicie się, żeby Bóg wyzwolił mnie od demona, a ja tu widzę pełno aniołów!”. Egzorcysta daje spokój, stwierdzając: ta dziewczynka jest święta.

Tego dnia 13-latkę odwiedza św. Tomasz z Akwinu. Jest w dominikańskim ubraniu, o surowym wyrazie twarzy, z kapturem na głowie. „Błogosławię ci” – mówi święty, przedstawiając się. „Od teraz będziesz codziennie widziała anioły i rozmawiała ze zmarłymi”.

W 1960 r. Natuzza otrzymuje stygmaty, które krwawią w okresach Wielkiego Postu. Wtedy cierpi z Chrystusem i, jak mówi, „bierze na siebie cierpienia innych”. Prowadzi też rozmowy z Jezusem. „Dialogi”, wydane we Włoszech z imprimatur Kościoła, są lekturą przejmującą. Chrystus dotyka w nich współczesnych problemów: rozpadu rodzin („Rodzice nie widują dzieci, bo wracają do domu, gdy te już śpią, nie są ich nauczycielami”; „Lepiej jeść chleb z cebulą, ale cieszyć się miłością dzieci”), równouprawnienia (które „prowadzi do grzechu”) czy pedofilii w Kościele (to jest wielka rana w sercu Jezusa). Jezus wzywa do modlitwy i przystępowania do sakramentów, szczególnie młodzież.

Ostatnie zapisy pochodzą z 2009 r. Natuzza zadaje Jezusowi palące nas wszystkich pytania – o sens zła i o to, czemu Bóg go nie zniszczy. „Nie mogę, bo dałem wam wolność” – odpowiada Jezus. A kiedy Włoszka pyta, gdzie jest dom Jezusa, słyszy: „Wy jesteście moim domem, a Ja jestem waszym. Moje serce jest ogromne. Wszyscy się tam zmieścicie, także wielcy grzesznicy”.

Joanna Bątkiewicz – Brożek

Więcej…

Źródło: gosc.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top