Milion jak kamień w wodę. Kompromitacja, niegospodarność, skandal… [część 5]

Nazwanie problemu to początek jego rozwiązania.

Dla każdego, kto chce zobaczyć wodny problem, a tym bardziej dla każdego, kto ma doświadczenie w zarządzaniu własną firmą lub choćby cudzym majątkiem, te kilka przytoczonych faktów i wypowiedzi nie wymaga większego komentarza. Sprawa jest dość jasna, choć potrzeba jeszcze kilku uszczegółowień dla zbudowania pełnego obrazu. Ale nie to było celem tego tekstu. Zamierzeniem było wyrażenie gospodarczych i obywatelskich refleksji oraz próba ogólnego nazwania całej tej sytuacji. Próbując nazywać tego typu zjawiska trzeba zawsze być bardzo ostrożnym, aby z jednej strony nikogo niesłusznie nie zranić, a z drugiej, by nie sprawić wrażenia, że właściwie to nic się nie dzieje i że nie ma żadnego problemu, gdy problem od wielu lat istnieje, a w czerwcu 2013 sięgnął wartości 900 tysięcy zł! Wiele osób unika jakichkolwiek prób nazywania rzeczy po imieniu. Osobiście uważam, że stosowanie filozofii strusia jest bezsensowne i jednak spróbuję tutaj precyzyjnie nazwać ten wodny problem gminy Garbów. Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś nie lęka się w konkretnych sprawach wnioskować o rezygnację z przetargu, co zawsze może narażać go na różne podejrzenia, albo gdy ktoś latami nadpłaca za wodę, choć w jego mocy jest uruchomienie procesu, który mógłby ten proceder przerwać, to nie poczuje się on również nadmiernie urażony próbami nazwania takiego postępowania. A przecież nazwanie rzeczowego problemu to początek jego rozwiązania. Wszak rzeczy są przed słowami, a słowa idą za rzeczami. Do rzeczy więc i do słów właściwych!

Jakie słowa są właściwe? Kompromitacja, niegospodarność, skandal.

Mówiąc wprost, na podstawie tego, co widziałem i usłyszałem na nagraniu z sesji Rady Gminy z dnia 21 czerwca 2013, stwierdzam, że dla mnie wypowiedzi własne pana wójta jako urzędnika gminnego, z całym szacunkiem dla jego osoby, kompromitują go jako gospodarza i zarządcę, który już trzecią kadencję sprawuje swoją pieczę nad majątkiem gminy Garbów. Te kilka wypowiedzianych 21 czerwca 2013 zdań pokazało, że istnieją wieloletnie zaniechania w sprawie kupowania wody przez gminę Garbów i że nadal nie robi się nic, aby tą sprawę rozwiązać. Do tej pory nie użyłem tutaj słowa „niegospodarność”. Nie chcę też tutaj szczegółowo rozważać czy cała wieloletnia „wodna sytuacja” może stanowić materiał i podstawę do sformułowania w stosunku do pana wójta prokuratorskich zarzutów o zawinioną niegospodarność. To oddzielny subtelny temat. Sądzę jednak, że można mówić tu o niegospodarności w sensie długoterminowego nieefektywnego zarządzania zasobami wodnymi w gminie, co polegało na wieloletnim kupowaniu wody, którą dzięki stosunkowo niewielkiej inwestycji można by było pozyskać z własnych zasobów. Patrzę na tą sytuację z punktu widzenia przedsiębiorcy i pracodawcy. Gdybym jako prezes i właściciel biznesu rozliczał jednego z zatrudnionych przeze mnie dyrektorów i natknąłbym się na tego typu wodny proceder, który trwa od kilku lat i w wyniku którego moje przedsiębiorstwo straciło niepotrzebnie już milion czy dwa miliony złotych, a który to proceder, przez swoje zaniechanie ten dyrektor kontynuuje, gdyż bezczynność w tym przypadku powiększa stratę, to co bym takiemu panu dyrektorowi powiedział? Natychmiast straciłbym do niego zaufanie oraz pozbawił go możliwości dalszego decydowania o losach firmy. Z pewnością nie udawałbym, że nic się nie stało i  na pewno nie przedłużałbym mu kontraktu na kolejne lata. Zaufanie to podstawowa kwestia w tych sprawach. Po szczegółowym zbadaniu sprawy rozważyłbym czy działanie takiej osoby wynika jedynie z braku kompetencji lub lenistwa czy też są podstawy do stwierdzenia, że bezczynność czy zaniechanie działań było celowe i powinno być ścigane prawem.  Skandalem jest, że radni dowiedzieli się o tych faktach dopiero teraz i że przez te wszystkie lata nie byli na bieżąco informowani o tak poważnych zaległościach finansowych firm dostarczających wodę. Władze gminy powinny przedłożyć Radzie Gminy taką informację już dawno i powinny poprosić o zajęcie się tą sprawą. Tak to widzę i wiem, że gdybym był wójtem tak właśnie bym postępował i z pewnością nie dopuściłbym do powstania tak wielkich strat dla budżetu gminy, które z moich pobieżnych obliczeń sięgają w istocie około 2 milionów zł – ale ta sprawa wymaga oddzielnego szczegółowego zbadania.

Przerwijmy niegodziwe milczenie i mówmy dla dobra wspólnego.

Choć sytuacja w rzeczywistości gminno urzędowej jest trochę inna niż ta czysto biznesowa, to jednak ogólne procesy gospodarności i odpowiedzialności za działania lub ich zaniechanie funkcjonują w całym ludzkim kosmosie zdarzeń podobnie. Inne są jedynie procedury zgodnie z którymi dokonuje się kontroli i osądu przez udziałowców przedsiębiorstwa, w tym przypadku wszystkich mieszkańców gminy Garbów. Owszem można w nieskończoność milczeć o tego typu problemach i nigdy nie podejmować tematów, które są niewygodne dla tzw. władzy czy dla kogokolwiek. Jednak taka fałszywa milcząca postawa jest karygodna i nieuczciwa. Milczenie o nadużyciach w sprawach publicznych jest w istocie uczestnictwem w czynieniu niesprawiedliwości w stosunku do zwykłych ludzi, którzy są w jakiś sposób okradani ze swojego publicznego majątku. Na dodatek, to niesprawiedliwe milczenie sprawia, że niekorzystne procesy ciągną się latami i nikt z nimi nic nie robi. Na koniec po latach, wobec braku świadomości społecznej, ci którzy są winni zaniedbań odchodzą spokojnie z urzędów bez poniesienia jakiejkolwiek odpowiedzialności, zachęcając tym samym następne pokolenia amatorów urzędniczego wiktu do podobnego szkodliwego postępowania. Nie milczmy zatem, ale myślmy i po prostu wypowiadajmy ważne słowa, które przyczynią się dla dobra wspólnego naszej małej społeczności a przez to dla dobra całej naszej Ojczyzny.

autor: Robert Fiutek

Nagranie z sesji Rady Gminy w tej sprawie.

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Milion jak kamień w wodę. Kompromitacja, niegospodarność, skandal… [część 5]

  1. persodrom Post author

    Jestem ciekawy czy ktoś w ogóle ze strony władz Gminy lub radnych zareaguje na ten tekst czy też wszyscy konsekwentnie nabiorą wody w usta. Brak reakcji będzie oznaczał, że nasza lokalna administracja nie działa jak należy.

    Przydałoby się kilka nowych młodych, uczciwych i świeżych osób rzeczywiście potrafiących niezależnie myśleć i działać w sposób wolny. Inaczej chyba nie pożegnamy biernej postkomunistycznej postawy w naszym życiu publicznym. Młodsze pokolenie – czekamy na waszą pomoc!

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top