Polacy wciąż (w przytłaczającej większości) nie wiedzą o szeregu powiązań i przeszłości czołowych polskich polityków, z prezydentem Bronisławem Komorowskim na czele. Jego działalnością po roku 1989 roku zajmował się Wojciech Sumliński, który w toku swoich dziennikarskich śledztw dotarł do szeregu ciekawych informacji, które stawiają obecnego prezydenta w bardzo złym świetle.
Już latem 1989 roku Komorowski spotyka się w rosyjskich nieruchomościach przy al. Szucha z ludźmi ze służb specjalnych, po którym to spotkaniu miał powiedzieć: „Teraz moja kariera potoczy się szybko”. I rzeczywiście w ciągu 20 lat kariera Komorowskiego nabrała rozpędu, a jej zwieńczeniem był wybór na urząd Prezydenta RP w 2010 roku.
W 1990 roku Komorowski (działacz opozycji antykomunistycznej!) jako wiceminister obrony narodowej rekomendował na szefa UOP w Krakowie Tadeusza Rusaka, który w 1981 na ochotnika zgłosił się do pacyfikacji górników w kopalni „Wujek”, a następnie, w 1997 roku został szefem WSI i funkcję tę sprawował do 2001. W 2006 roku, gdy rząd PiS likwidował Wojskowe Służby Informacyjne, Komorowski jako jedyny (!) poseł Platformy Obywatelskiej zagłosował przeciwko rozwiązaniu tej formacji, będącej bezpośrednim spadkobiercą komunistycznego wywiadu wojskowego. W rok później Bronisław Komorowski zostaje marszałkiem Sejmu, a więc drugą osobą w państwie.
Sumliński w czasie, gdy pracował jeszcze w TVP współtworzył program śledczy pod nazwą „30 minut”. W 2007 roku udał się wraz z ekipą do marszałka Komorowskiego, by zapytać go między innymi o stosunek do WSI i jej działalność w czasie, gdy Komorwski był szefem sejmowej komisji obrony i ministrem obrony narodowej. Komorowski chętnie na tę rozmowę przystał, jednak gdy padło pytanie o fundację „Pro Civili” Komorowski wzburzony wyrzucił ekipę Sumlińskiego z gabinetu.