Roman Giertych rozmawia o książce poświęconej miliarderowi Janowi Kulczykowi, którą pisze Nisztor. Giertych chce ją odkupić. Ma bowiem zdumiewające plany – twierdzi tygodnik „Wprost”.
Mecenas opisuje, że najbogatszy Polak jest tchórzem, który zrobi wiele, by książka się nie ukazała. – Ja wiem, że Kulczyk za tym chodzi (by biografia się nie pojawiła się na rynku – red.) – przedstawia sprawę. Giertych nie kryje intencji:
„Oczywiście ja to robię dla pieniędzy. (…) I chętnie bym dodał do pakietu groźbę książki, tak?”.
„Piotrek, moja ostateczna propozycja: cztery stówy (400 tysięcy złotych – red.) i dziesięć pro (chodzi o procenty, od tego co uda się wyciągnąć od Kulczyka – red.).” Giertych roztacza perspektywy: „Bo możemy taki ” way of life” zrobić. Ty będziesz pisał. A ja będę, słuchaj, sprzedawał to. Dawał ci support prawny”. Mecenas zapewnia, że wszystko będzie bezpiecznie. Giertych: „Bierzemy sobie następnego (miliardera – red.). Bezpieczeństwo całej operacji. Bierzemy to jak przez śluzę”. W tym kontekście pada nazwisko Zygmunta Solorza. Giertych pyta, czy „nie możemy napisać książki o Sołowowie (Michale – red.)?”. Po chwili mecenas proponuje: „O Czarneckim (Leszku – red.) można napisać trzecią książkę (…) No to słuchaj. Ja mam kogoś, kto do nich pójdzie. Rzucisz im pytania? Czy już rzuciłeś? (…) Zadasz mu (Sołowowowi – red.) pytanie, czy 1982 roku przewoził pan biżuterię w odbycie? Delikatnie. Dziewięć takich pytań”.
źródło: wprost / niezalezna.pl
Przecież propozycja Giertycha to propozycja bandziora. Szok. Gdzie my żyjemy?
droga Adelle, ale przecież prokuratura nie widzi problemu… Czyli można zamawiać książki na bogatych ludzi i ich szantażować – jeżeli się jest znajomym królika i jego kolegów oczywiście