Dziś mija 33. rocznica zamachu na Jana Pawła II. Na placu św. Piotra w Watykanie umieszczona jest płyta, upamiętniająca zamach na Papieża-Polaka 13 maja 1981 r.
13 maja w 1981 r. o godz. 17.00 Papież objeżdżał w odkrytym jeepie plac św. Piotra, błogosławiąc przybyłych na środową audiencję pielgrzymów. W 20 minut później oddał trzy strzały do przejeżdżającego papieża turecki płatny zamachowiec Mehmet Ali Agca, ciężko raniąc Jana Pawła II.
Zamachowiec został ujęty w pobliżu miejsca zbrodni. Papież został przewieziony do kliniki Gemellego. Podczas trwającej pięć godzin operacji lekarze starali się powstrzymać upływ krwi i pozszywać rozszarpane kulami jelita. Jan Paweł II przeżył zamach, ale już nigdy nie odzyskał pełni sił.
Agca strzelał, by zabić
— jest przekonany metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Relacja Papieża oraz jego ówczesnego sekretarza zawarta jest w końcowym fragmencie książki Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”:
Ten strzał powinien był być śmiertelny. Kula przeszyła ciało Ojca Świętego, raniąc go w brzuch, prawy łokieć i palec wskazujący lewej ręki. Upadła między Papieżem a mną. Usłyszałem jeszcze dwa strzały, dwie stojące w pobliżu osoby zostały zranione. Zapytałem Ojca Świętego: „Gdzie?”. Odpowiedział: „W brzuch”. „Boli?” – „Boli”. (…)
Jan Paweł II: Byłem już właściwie po tamtej stronie
Mimo iż od zamachu minęło już tyle lat, te tragiczne wydarzenia ciągle pozostają żywe w pamięci wszystkich.
źródło: wpolityce.pl