Orzeł, czerwona gwiazda i Maryja. W rocznicę wiekopomnego rozgromienia nawały bolszewickiej pod Warszawą

1930 r. Jerzy Kossak upamiętnił Bitwę Warszawską na obrazie „Cud nad Wisłą”. W centrum batalii, nad gromiącymi bolszewików polskimi żołnierzami, umieścił na niebie jaśniejącą postać Maryi, w otoczeniu samolotów i… husarii. Alegoria artysty oddała w ten sposób ducha i znaczenie tej bitwy, ale również zobrazowała to, co potwierdzają liczne relacje polskich żołnierzy.

W dniu tym wojsko i społeczeństwo czci chwałę oręża polskiego, której uosobieniem i wyrazem jest żołnierz. W rocznicę wiekopomnego rozgromienia nawały bolszewickiej pod Warszawą święci się pamięć poległych w walkach z wiekowym wrogiem o całość i niepodległość Polski

-– tak brzmi fragment rozkazu ministra spraw wojskowych gen. Stanisława Szeptyckiego z 1923 r., ustanawiającego Święto Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia, w rocznicę rozpoczęcia zwycięskiej kontrofensywy w czasie Bitwy Warszawskiej w 1920 r.

Od tego czasu to właśnie data jest najważniejszą w kalendarzu polskich sił zbrojnych. Co ciekawe, przez pierwsze trzy powojenne lata (1945–1947) święto 15 sierpnia obchodzono także w tzw. Ludowym Wojsku Polsku, choć roiło się w nim wówczas od sowieckich „doradców” i wojskowych na każdym szczeblu, z których wielu pamiętało wojnę polsko-bolszewicką, i owszem, ale z drugiej, komunistycznej strony frontu. Dopiero w 1948 r. świętowanie w „ludowej” armii przeniesiono z 15 sierpnia na 12 października, upamiętniającego chrzest bojowy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki w bitwie pod Lenino. Jednak ta dywizja służyła interesom Związku Sowieckiego, a nie Polski, dlatego tam gdzie przechowała się prawdziwie wolna Rzeczpospolita – w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, a potem po prostu wśród polskiej emigracji – chwałę polskiego oręża wciąż wspominano 15 sierpnia.

Po rozpoczęciu transformacji w latach 1990–1992 Święto Wojska Polskiego obchodzono – kompromisowo, jak to w przypadku „niedokończonych rewolucji” bywa – 3 Maja. Od 1992 r. oficjalnie przywrócono święto 15 sierpnia.

Każde państwo święto swojej armii ustanawia z reguły w rocznicę jednego z najbardziej chwalebnych zwycięstw militarnych, przełomowych dla swojej historii. Czy podobnie jest w przypadku Święta Wojska Polskiego?

Orzeł biały kontra czerwona gwiazda*

Bitwa Warszawska rozegrana w sierpniu 1920 r. była kulminacją wojny polsko-bolszewickiej toczonej od lutego 1919 r. Młode państwo polskie, które zaledwie kilka miesięcy wcześniej odzyskało niepodległość po 123 latach zaborów, musiało stawić czoło jednemu z największych zagrożeń w swojej historii. Po sukcesach wojska polskiego dowodzonego przez Józefa Piłsudskiego w 1919 r. (zajęcie Wilna) i 1920 r. (Kijów), Armia Czerwona przeszła do ofensywy. W sierpniu 1920 r. sowieckie armie otoczyły polską stolicę od północy i wschodu.

Wówczas polski naród zdobył się na ostatni wysiłek. Powołano Radę Obrony Państwa, a do oddziałów ochotniczych (także Legii Kobiet!) zgłosiło się ok. 80 tys. osób!

Plan bitwy pod stolicą opracował szef sztabu Wojska Polska gen. Tadeusz Rozwadowski. Manewrem okrążającym Armię Czerwoną znad Wieprza dowodził natomiast Naczelny Wódz Józef Piłsudski. Decydujące kontrnatarcie na południowe i wschodnie flanki Sowietów, którzy w popłochu rzucili się do odwrotu, ruszyło w nocy z 15 na 16 sierpnia 1920 r., a więc w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Z kolei decydujące o obronie stolicy walki pod Ossowem rozegrały się w wigilię tego święta 14 sierpnia.

Cud nad Wisłą

Oskrzydlająca Armię Czerwoną kontrofensywa była dla sowieckich dowódców wielkim zaskoczeniem. Polscy wojskowi zaplanowali ją tak skutecznie m.in. dzięki złamaniu bolszewickich szyfrów już w 1919 r. W dodatku 13 sierpnia 1920 r. polski wywiad przechwycił i rozszyfrował depeszę jednej z sowieckich armii, dzięki czemu znał plany zajęcia Warszawy. Natomiast gdy tego samego dnia przy jednym z zabitych polskich oficerów Sowieci znaleźli mapę i plan bitwy, uznali to za operację maskującą inne ruchy wojsk Piłsudskiego. Polakom w 1920 r. sprzyjało więc szczęście. Czy tylko szczęście?

W czasie wojny polsko-bolszewickiej doszło do wielu doniosłych aktów religijnych, zwłaszcza po kolejnych sukcesach sowieckiej ofensywy i sukcesywnym zbliżaniu się Armii Czerwonej do Warszawy. W czerwcu 1920 r. polscy biskupi zawierzyli w stolicy Ojczyznę Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Powtórzyli ten akt w lipcu na Jasnej Górze, jednocześnie ponownie obierając Maryję Królową Polski (tak jak król Jan Kazimierz w czasie potopu szwedzkiego).

Zachowały się liczne relacje polskich i bolszewickich żołnierzy (jeńców) o wizerunku Maryi, który ukazał się im w nocy 15 sierpnia w czasie boju pod Wólką Radzymińską. Matka Boża miała wówczas być ubrana w białą szatę i niebieski płaszcz. Jezuici z Warszawy rozpoznali po latach w tych relacjach wizerunek Matki Bożej Łaskawej z ich zakonnego kościoła na Starym Mieście.

więcej

źródło: wpolityce.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top