Mocna homilia abp. Jędraszewskiego: „Berlińskie wystąpienie prezydenta Komorowskiego podważyło prawdę historyczną o Powstaniu Warszawskim”

Prezentujemy homilię abp. Marka Jędraszewskiego w 71. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Metropolita odprawił w katedrze w Łodzi Mszę św. w intencji wszystkich, którzy poświęcili swoje życie walcząc o wolną Polskę.

Poniżej treść poruszającej homilii:

W ludziach niemal wszystkich czasów i epok tkwiło pragnienie powrotu do utraconego niegdyś, w zamierzchłych czasach, ładu i harmonii. Pojawiało się ono między innymi w mitycznych ideach złotego wieku, który miał mieć miejsce za czasów panowania Kronosa. W przeciwieństwie do pogańskich mitologii, w Starym Testamencie pragnienie powrotu do pierwotnej sprawiedliwości miało charakter jak najbardziej realistyczny. Przyjmowało bowiem postać świętej instytucji Roku Jubileuszowego, o którym mówiło dzisiejsze pierwsze czytanie mszalne z Księgi Kapłańskiej. Obchodzono go raz na pięćdziesiąt lat. Wyrównywano wtedy najbardziej bolesne społeczne nierówności: każdy Izraelita mógł bowiem powrócić do swej własności i do swego rodu (por. Kpł 25, 10). Obchodom Jubileuszu przyświecały dwie zasady, zawsze wprawdzie obecne w judaizmie, ale które wtedy, w tym roku szczególnym nabierały niezwykłego blasku. Odnosiły się one do relacji z drugim człowiekiem i do relacji z samym Bogiem. Przyjmowały kształt następujących wezwań, jednego wyrażonego w postaci zakazu, a drugiego w postaci nakazu: „Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (Kpł 25, 17). W nowym Testamencie zostały one uszlachetnione i wyniesione do rangi dwóch przykazań miłości Boga i bliźniego (por. Mt 22, 37-40).

W listopadzie 1918 roku dla zdecydowanej większości Polaków nie ulegało najmniej wątpliwości, że odzyskana przez Polskę niepodległość, potwierdzona pokojem wersalskim w czerwcu 1919 roku, była swego rodzaju przejawem sprawiedliwości dziejowej, przezwyciężeniem krzywdy rozbiorów i powrotem do pierwotnego ładu panującego w Europie, a na pewno wyrazem Bożej Opatrzności, która nigdy, nawet w najbardziej trudnych chwilach, Polaków nie opuściła. Z kolei ani Niemcy, ani sowiecka Rosja nie chciały się z tym pogodzić. Uważały, że trzeba za wszelką cenę powrócić do granic z roku 1914, sprzed wybuchu Wielkiej Wojny. Kilkakrotnie podejmowane między nimi negocjacje w tej sprawie trwały właściwie już od czasu zawarcia pokoju w Wersalu, jednakże najbardziej złowieszczą postać przyjęły w podpisanym Moskwie w dniu 23 sierpnia 1939 roku układzie Ribbentrop – Mołotow. To właśnie wtedy wypito toast z okazji bliskiej już śmierci bękarta pokoju wersalskiego, jak wtedy nazwano Polskę. Nie dziwmy się, że obydwom państwom totalitarnym, niemieckiej III Rzeszy i Rosji radzieckiej, niezwykle daleko było do ducha żydowskiego Roku Jubileuszowego czy, tym bardziej, od chrześcijańskich przykazań miłości – to znaczy od gotowości uznania krzywd, jakie poprzez rozbiory Niemcy, Rosja wraz z Austrią wyrządziły w XVIII wieku Polsce i jakie przez cały wiek XIX pogłębiały, krwawo tłumiąc kolejne polskie zrywy powstańcze. Zarówno hitlerowskie Niemcy, jak też Rosja Lenina i Stalina były bowiem w swych najbardziej fundamentalnych założeniach antychrześcijańskie. Bezpośrednim skutkiem układu Ribbentrop – Mołotow stał się napad na Polskę w dniu 1 września 1939 roku ze strony Niemiec, oraz w dniu 17 września ze strony Rosji sowieckiej.

czytaj dalej

źródło: wpolityce.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top