Kupują głosy za flaszkę – jak fałszuje się wybory

Cały dzień wyborczy w lesie, na łonie przyrody, trwa impreza. Bilet wstępu? Karta wyborcza. Aby dostać flaszkę wódki, należy przynieść pustą kartę. Następna osoba z kolejki pobiera ją już wypełnioną. Wrzuca do urny i przynosi swoją, pobraną, czystą. Tak to się kręci – pisze „Gazeta Polska”.

Na jesieni czekają nas wybory do samorządu lokalnego. „Festiwal demokracji” – powtarza wielu ekspertów. „Będzie okazja, żeby się napić za darmo” – myśli wielu Polaków, na co dzień okupujących sklepy spożywczo-monopolowe na prowincji.

Ludzie już wybrali

Lucień. Mała wioska na peryferiach Mazowsza. Dwie krzyżujące się ulice, kilkuset mieszkańców. Wieś, jakich w Polsce tysiące, słynąca jednak niegdyś z nieistniejącego już ośrodka prezydenckiego, w którym odbywały się seminaria naukowe pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Eksperci, w tym wielu znanych socjologów i politologów, omawiali podczas tych zjazdów tematy kondycji polskiego społeczeństwa, wolności i demokracji.

Więcej…

źródło: niezalezna.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top