Jak nic nie wiedzieliśmy, tak dalej nic nie wiemy. Było zebranie wiejskie… Bogucin – 23 stycznia 2015.

Dnia 23 stycznia, w piątkowy wieczór w Bogucinie odbyło się zebranie wiejskie. Zamierzonym celem spotkania, którego inicjatorem jak się wydaje byli w głównej mierze mieszkańcy Bogucina było rozwiązanie konkretnych problemów lokalowych, z jakimi boryka się bogucińska społeczność. Mieszkańcy zaprosili do udziału przedstawicieli władz gminy Garbów. Przybyli pan wójt Kazimierz Firlej oraz jego zastępca pani Małgorzata Sanaluta, jak też radni pani Lidia Michoń oraz pan Jan Banaszek. Sami mieszkańcy stawili się w liczbie około 80 osób i byli to głównie przedstawiciele trzech lokalnych środowisk związanych ze szkołą, stowarzyszeniem „Mój Bogucin” oraz z Boguckim Klubem Sportowym.

Zaplecze kontenerowe dla klubu sportowego w Bogucinie. 7 tysięcy w kosmos i dalej nic.

Jednym z omawianych tematów była sprawa postawienia obiecanych i zatwierdzonych kilka miesięcy temu przez radę gminy kontenerów na boisku w Bogucinie. Od tamtego czasu powstał projekt, który jak się wyraził wójt „ma jeden mankament. Jest bardzo, bardzo drogi”, wójtowi „nie podoba się ta cena oraz to że są to kontenery:.. Okazało się bowiem, że realizacja przygotowanego przez władze gminy projektu kosztowałaby 337 tysięcy – być może udałoby się go zrealizować za 250 tysięcy, a kwota, którą pierwotnie planowano wydać na dach nad głową dla korzystających z boiska piłkarzy wynosiła 60 zł. Wójt w swojej wypowiedzi dał wyraźnie do zrozumienia, że nie jest chętny postawieniu kontenerów za kwotę wynikającą z przygotowanego projektu i podał przykład murowanego zaplecza, które powstało na boisku w Garbowie za kwotę 500 tysięcy zł. Krótko mówiąc nie ma szans na postawienie tych kontenerów, że rada też nie jest temu przychylna i że sprawa jest cały czas w zawieszeniu…

Przykład zaplecza kontenerowego złożonego z 5 modułów o koszcie niemal 3 razy niższym niż zaprojektowany przez władze gminy Garbów – źródło/więcej: http://bamor.pl/zaplecza-boisk-pilkarskich.htm

5kontenrów

Zebrani mieszkańcy wyrazili zdziwienie podanymi kwotami, gdyż powszechnie znane są dane o obiektach budowanych za kilkadziesiąt tysięcy, które są wystarczające do zamierzonych zastosowań. Jako przykład podano piękne zaplecze Orlików składające się z pięciu kontenerów z łazienkami i toaletami które kosztuje około 120 tysięcy. Kilku mieszkańców konsultowało się bezpośrednio z producentami kontenerów i wszyscy zgodnie potwierdzili, że zrealizowanie skromnego, ale wystarczającego zamierzenia za około 60 tysięcy zł jest jak najbardziej możliwe.

Zewnętrzny obserwator musi zadać narzucające się tutaj pytanie. Po co władze gminy w ogóle zamówiły i zrealizowały projekt dokumentacji na obiekt o wartości 337 tysięcy zł skoro wiedzieli, że chcą i mogą przeznaczyć na inwestycje jedynie 60 tysięcy? Przecież już we wstępnej fazie projektowania, jednym z podstawowych pytań, na które inwestor, którym jest w tym przypadku Urząd Gminy, musi odpowiedzieć jest szacunkowa wartość inwestycji. Można oczywiście się pomylić o 10-20 procent. Ale w tym przypadku „pomylono” się o 560 %! Cena przygotowania projektu, który idzie do śmieci, bo jak usłyszeliśmy realnie rzecz biorąc nie będzie nigdy realizowany, to prawie 7 tysięcy zł. To ewidentny przykład niegospodarności urzędników. Kto za to zapłaci? Wiadomo, mieszkańcy. Może gdyby za taką „akcję” rada gminy zdecydowała o obniżeniu zarobków władz gminy więcej takie marnotrawstwo by się nie zdarzyło. Powinna być kara, a póki co przewodnicząca Komisji Finansów pani radna Zwolak wyszła z propozycją nagrody dla wójta! Czy to jest kupowanie przychylności „władcy” dla Domu Ludowego, którego chce część mieszkańców Przybysławic. Ale to już inny temat.

W ramach tej kontenerowej rundy rozmów usłyszeliśmy jeszcze od pani Sanaluty o jakichś „być może, kiedyś rządowych funduszach” oraz o ewentualnej wizycie u producenta i wykonawcy kontenerów boiskowych za pierwotnie planowaną cenę, których w całej Polsce postawiono już setki, jeśli nie tysiące. Wójt, który w pierwszej fazie rozmowy przystał na wyjazd w dalszej jej części wyraził jednak wątpienie w jego sens. Generalnie nic nie wiemy, oprócz tego, że trzeba robić teraz zupełnie nowy projekt przedsięwzięcia uwzględniający fakt, że mamy do wydania nie 337 tysięcy, ani 250 tysięcy, ale tylko 60 tysięcy. Szczerze mówiąc nie widziałem na twarzy włodarza szczerej troski o to, że klub zwyczajnie musi mieć to zaplecze socjalne, bo inaczej za kilka miesięcy zawodnicy zostaną odsunięci z rozgrywek.

 Sala gimnastyczna przy szkole w Bogucinie. „Nikt nie obiecywał…” i mityczne środki zewnętrzne.

Inny problem, który został poruszony to sprawa budowy, a właściwie niebudowania zaprojektowanej za 40 tysięcy sali gimnastycznej przy szkole w Bogucinie. Zebrani mieszkańcy wydawali się nie mieć złudzeń, co do realnej możliwości pozyskania na ten cel środków zewnętrznych, choć pani wice wójt powiedziała, że „będziemy próbować”. Orientacyjny koszt budowy zaprojektowanej sali szacuje się na poziomie 4,7 mln zł. Nie wiemy czyje są to szacunki, ale taką kwotą od lat straszy się radnych i mieszkańców twierdząc przy tym, że to przecież tak dużo i że to niemożliwe. Nikt ze strony władz gminy do tej pory nie wykonał realnej wstępnej wyceny przedsięwzięcia przez potencjalnego wykonawcę czyli firmę budowlaną, która takie inwestycje regularnie wykonuje. Skąd inąd wiadomo, że buduje się sale gimnastyczne za kwoty na poziomie 1,5 – 2,5 mln. Wystarczy wejść do internetu i pooglądać strony internetowe inwestorów. Na problem poznania realnych kosztów budowy zwróciła w swojej bardzo rzeczowej i kierowanej widoczną troską wypowiedzi pani dyrektor Anna Wójcik. Zwróciła ona uwagę na fakt, że Bogucin jest wsią, która się rozwija i jako jedyna w gminie odnotowuje wzrost mieszkańców. Można przewidywać i ten proces już ma miejsce, że ilość dzieci w szkole będzie wzrastać. Zwrócono uwagę, że w gminie Garbów nie ma sali z prawdziwego zdarzenia i że tego typu obiekt mógłby służyć całej gminie. Jak słusznie zauważyła pani dyrektor realizację tego typu projektu przewiduje Strategia Rozwoju Gminy Garbów i że należy zadbać, aby te zapisy nadal tam pozostały. Mimo tego, że „trzeba próbować, bo ktoś zawsze otrzyma” mieszkańcy byli raczej pozbawieni złudzeń co do uzyskania zewnętrznych środków na budowę sali i ktoś z sali sformułował jasne pytanie: ” A jak nie dostaniemy, to co będzie?” W tym momencie z pomocą przyszedł pan wójt który stwierdził: „Znaczy proszę Państwa, jeżeli nie dostaniemy pieniędzy, to… będzie sala budowana ze środków gminnych… albo nie będzie. To będzie zależało od rady gminy no i od możliwości finansowych”

Ktoś z sali zaproponował wzięcie kredytu, ale wójt odpowiedział, że „nie widzi takiej opcji dlatego, że kredyty mają to do siebie, że się je spłaca”.

Słuchający tego spotkania obserwator mógł zwrócić uwagę na bardzo ciekawe zjawisko. Podczas, gdy mieszkańcy, radni i pani dyrektor szkoły patrzyli na budowę sali gimnastycznej bardzo konkretnie i realnie próbując znaleźć takie rozwiązanie, które będzie mogłoby być jak najszybciej wprowadzane w życie, same władze gminy w osobie wójta i zastępcy szukali „rozwiązań” w jakiejś mglistej konstelacji trudnych do zdefiniowania wątpliwych możliwości. Wyrażenia typu „ja mam nadzieję…”, Ja żyję nadzieją, że jakieś pieniądze się znajdą”, „trzeba się przyjrzeć…”, „pożyjemy zobaczymy…”, „trzeba wierzyć, że będą pieniądze”, „czekamy cały czas na…” trzeba przeanalizować….”, „wolałbym jeszcze poczekać…”, „ja żyję tą nadzieją, że tak będzie…” były powtarzane i odmieniane przez wszystkie przypadki i wyglądały jak zaklinanie rzeczywistości. To kolejna próba ucieczki władz gminy w opowieść o niejasnej przyszłości by nie  musieć formułować przed ludźmi konkretnych odpowiedzi i zobowiązań. To przepychanie tematu na kolejne lata dla uzyskania chwilowego spokoju od „natrętów”. Pan Marcin Sokołowski zwrócił uwagę, że mieszkańcy Bogucina, choć są bardzo ugodowi i chcą iść na ustępstwa, są stratni. Wszyscy coś dostają, a Bogucin jest karmiony obietnicami. Oprócz tego, że czekamy, nic się nie dzieje. Ktoś inny zwrócił uwagę, że: „może stać gminę na wybudowanie sali, ale nie w Bogucinie”. Inny mieszkaniec zapytał wprost „ile gmina mogłaby w ogóle przeznaczyć środków na realizację inwestycji? Czy Państwo chcą w ogóle postawić jakieś środki na budowę czy zwlekamy, aż nigdy do tego nie dojdzie?

W pewnym momencie dyskusji wójt powiedział nawet, że sali gimnastycznej w Bogucinie „Nikt nie obiecywał”. Zabrzmiało to dziwnie. Dla zewnętrznego obserwatora, który słyszy o tym od lat, to nic innego jak wypieranie się starych obietnic, które zwyczajnie nie zostały zrealizowane. W tle dla zmiękczenia szkicuje się ciągle od nowa mgliste nadzieje, które nie mają jednak żadnych gwarancji realizacji. Widać było, że mieszkańcy, pani dyrektor szkoły i radni byli już znużeni tą narracją i woleliby raczej coś konkretnego ustalić choćby kosztem zmniejszenia planowanej sali do wielkości możliwej do zrealizowania w przewidywalnym czasie, niż ciągle słuchać niespełniających się proroctw.

Dom wiejski w Bogucinie przed salą gimnastyczną?

Wobec braku konkretnych odpowiedzi na pytania odnośnie budowy sali gimnastycznej pan Krzysztof Flisiak zaproponował rozważenie rozpoczęcia budowy czegoś w rodzaju „domu ludowego”, w którym mogłyby prowadzić swoją działalność bardzo aktywne lokalne grupy mieszkańców. Budowa takiego budynku to koszt kilkukrotnie niższy niż budowa sali. Stwierdził on, że może się okazać, że czekając na salę, która być może nigdy nie powstanie, stracimy wszelkie fundusze, które moglibyśmy uzyskać i na koniec zostaniemy z niczym. Wójt stwierdził, że „jeszcze by z rok poczekał” i wyraził się niechętnie odnośnie ewentualnego rozpoczęcia budowy domu ludowego już teraz. Zrozumieliśmy z tego, że lepiej czekać aż coś się przytrafi, w sensie jakichś zupełnie nieokreślonych obecnie możliwości zewnętrznych dofinansowań, niż przedsięwziąć od ręki coś realnego, co mogłoby już za rok służyć mieszkańcom. Nie będziemy budować domu wiejskiego za na przykład  400-500 tysięcy bo może kiedyś uda się, choć nie wygląda to realnie, budować salę gimnastyczną za dziesięć razy więcej! Dziwna to logika, bo przecież jedno drugiego nie wyklucza, a zbudowanie domu wiejskiego jest jak najbardziej w zakresie możliwości gminnych finansów i nie ma wcale konieczności uzależniania tego od jakichś mitycznych dofinansowań, które w perspektywie 2014-2020 w ogóle mogą się nie pojawić. Trzeba było szukać tych środków już wiele lat wcześniej w poprzedniej perspektywie dofinansowań, która właśnie się skończyła. Wszak potrzeba czegoś na kształt wiejskiego domu kultury w Bogucinie istnieje od lat, a Bogucin jest jedyną chyba wsią, w której mieszkańcy nie mają żadnych publicznych pomieszczeń, w których mogliby się swobodnie spotykać. Ewentualne powstanie w przyszłości sali gimnastycznej nie znosi potrzeby stworzenia już teraz przestrzeni do rozwoju integracyjno-kulturowego. W czasie rozmowy mieszkańcy wyraźnie zwrócili uwagę na problem swobodnego dostępu mieszkańców do pomieszczeń szkolnych. Jeżeli tak nie będzie, to nawet gdy sala gimnastyczna  powstanie, mieszkańcy nadal nie będą mieli się gdzie spotykać i co z sobą zrobić. Obecnie spotkania odbywają się po domach prywatnych, które nie są już w stanie już pomieścić tej aktywności, która się ciągle wyzwala.

300 zł na wynajem budynku zewnętrznego dla stowarzyszeń? Wójt: „Generalnie jestem przychylny, ale…”

Pod koniec spotkania prezesowa stowarzyszenia „Mój Bogucin” pani Monika Kamińska sformułowała prośbę do wójta o pomoc w sfinansowaniu wynajmu na potrzeby mieszkańców budynku, który jego właściciele na zasadzie życzliwości zgodzili się udostępnić za minimalną opłatę 300 zł miesięcznie. 300 zł to tyle ile mniej więcej wynosi przyznana ostatnio przez radę podwyżka miesięcznego wynagrodzenia pana wójta. Oplata roczna to mniej więcej połowa miesięcznego wynagrodzenia naszego włodarza. Jak na wynajem pomieszczeń, które mogłyby od ręki rozwiązać problemy lokalowe, które trapią mieszkańców, jest to kwota mikroskopijnie mała i z punktu widzenia budżetu gminy zupełnie nieznacząca biorąc pod uwagę jakie przynosi korzyści. W końcu byłoby miejsce na zrobienie kina czy postawienie stołów pingpongowych. Wydawało się, że przynajmniej tę sprawę uda się załatwić od ręki i bez żadnego „ale”.

Pierwsze słowa nie zdradzają entuzjazmu: „Znaczy, ciężko mi się w tej chwili wypowiedzieć bo nie znam tematu. Po prostu nie znam tematu… Można się zorientować w tym temacie. Przedstawić radnym tę kwestię…” a potem „Generalnie jestem przychylny, ale żeby z takimi żądaniami nie wyszły inne stowarzyszenia…”

Pozostawmy to tutaj bez komentarza.

Kilka krótkich uwag na koniec

Zasadnicza uwaga jest tak, że okazało się po raz kolejny, że gdy chodzi o pomieszczenia dla Bogucina, to problemy są „nie do pokonania” bez względu na wielkość inwestycji. Nie tylko nie można wybudować sali za 4,7 mln, ale okazało się, że są trudności z postawieniem kontenerów za 60 tysięcy, jak też z jednoznacznym zapewnieniem 300 zł (trzystu zł) miesięcznie na wynajem za bardzo okazyjną cenę pomieszczenia potrzebnego mieszkańcom.

Druga uwaga dotyczy próby manipulacji przez wójta sensu darmowego udostępniania sal. Może nie wszyscy zwrócili na tę wypowiedź uwagę. Manipulacja polegała na tym, że rzekomo, ci którzy wnioskowali darmowe udostępnianie pomieszczeń szkolnych mieszkańcom, chcieli je za darmo udostępniać wszystkim, również osobom spoza gminy. Tutaj wójt kłamie. Nikt nie formułował takich oczekiwań. Odrzucona przez radę gminy uchwała pani Agnieszki Nalewajek mówiła o darmowym udostępnianiu pomieszczeń szkolnych dla mieszkańców gminy i tylko na cele niekomercyjne. Bardzo źle się stało, że ta uchwała nie została przyjęta i nie nastąpiła realna zmiana w sposobie myślenia i dysponowania pomieszczeniami szkolnymi znajdującymi się na terenie gminy.

Trzecia uwaga jest taka, że trudno nie odnieść wrażenia, że jak wójt czegoś kategorycznie chce, to nie zasłania się tym czy rada mu pozwoli, czy nie, ale jak się go prosi o coś, czego nie koniecznie chciałby udzielić to zawsze zasłania się decyzją rady, choćby chodziło o coś tak drobnego jak 300 zł miesięcznie na wynajem budynku dla stowarzyszeń.

Czwarta uwaga. Widoczna zasadnicza, mimo mniejszych różnic, zgoda lokalnego środowiska i wspólne rozpaczliwe wręcz  łaknienie konkretów od władz gminy, których jednak nie udało się uzyskać.

Piąta uwaga i moje przekonanie. Klękać należy przed Bogiem, a nie przed człowiekiem. Dopóki mieszkańcy nie wstaną z kolan przed urzędnikami, którzy przecież są w pewnym sensie ich pracownikami i mają ludziom służyć, a nie nimi rządzić, póty nie będą poważnie traktowani i nic skutecznie nie będzie załatwione. Im będziemy śmielej i bardziej otwarcie wyrażać swoje jasno sformułowane oczekiwania i zamierzenie tym bardziej rzeczywistość będzie nam się poddawać i będziemy osiągali wyznaczone cele społeczne, ale i osobiste. Mieszkańcy muszą zrozumieć, że mają od władz wymagać, a nie je błagać. Różnica jest zasadnicza. Im niższy pokłon i większe biadolenie ze strony „ludu” tym większe lekceważenie i okazywanie wyższości z tamtej strony. Wydaje się, że na ostatnim zebraniu wiejskim w Bogucinie obserwowaliśmy, że ten niekorzystny trend powoli zaczyna się odwracać. I to jest optymistyczna wiadomość.

***************************************************************

Wychodząc z sali usłyszałem czyjś głos z boku: „Jak żeśmy nic nie wiedzieli, tak dalej (…) nic nie wiemy…”

autor: Robert z Bogucina

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Jak nic nie wiedzieliśmy, tak dalej nic nie wiemy. Było zebranie wiejskie… Bogucin – 23 stycznia 2015.

  1. Krycho

    No i wyszło szydło z worka! Było się zmobilizować bardziej i zmienić tych od posiedzeń i miłych obietnic przed wyborami.Tak,tak -jeździł wójt po wsiach (wybory sołtysów) i okazyjnie obiecywał co tam nie zrobi dla wiosek…hohoho…i co narobił przez te lata rządzenia ,że uwierzyliście? Zasłania się drogami, przecież to każdy wójt robi a u nas to niby pokłony mamy za to dawać? Wice to jak zawsze,czekamy na unijne projekty……tak wejdźmy unii w d…!
    Dobry gospodarz powinien dopomagać i być dumny z tego ,że mieszkańcy się jednoczą,coś chcą wspólnie robić,spotykać się…
    Władzy to się nie podoba,a czemu skoro sama lubi imprezować i to za gminne?

    Reply
  2. ddak

    Jak się teraz czujecie mieszkańcy Bogucina? Tak jak sobie wybraliście wójta i radnych tak będziecie mieli salę gimnastyczną i Dom Ludowy no i może lotnisko.
    Obiecać przecież można wszystko !!!
    Zwróćcie uwagę jak wasi radni będą głosować z nagrodą i podwyżką dla wójta i dla siebie też !

    Reply
  3. redakcja

    Ciekawe było to, że wójt stwierdził, że nikt sali nie obiecywał. Gada się o tym od lat. Zrobiono projekt za 40 tysięcy, przed wyborami w szkole bajki się opowiadało a teraz „Nikt nie obiecywał…”

    Reply
  4. Adrian

    Każdy mądry wypisywać anonimowo kłamstwa. A gdyby tak tylko bogucin, a dokładnie panowie z BKS-u( nie bede tu wymieniał nazwisk) ujeli trochę swojej ambicji, i zgodzili sie z propozycją, wójta i niektórych radnych żeby w bogucinie powstał taki sam budynek jak w Garbowskiej Zawiszy, to sprawy by nie było. Ewidentnie sprawę pokpili „ludzie” z BKSu, oznajmiając ze nie chcą budynku tylko kontenery. Skoro w tych pieniądzach co kontenery, można wybudować budynek, to ewidentnie Bogucki Klub Sportowy, nie myśli przyszłościowo. Budynek to budynek, a nie jakies tam metalowe puszki. Niech najpierw zarząd BKSu sie dogada między soba a pozniej przychodzi na rade z prośba o pomoc. Bo jedni z zarządu BKSu chcą kontenery, a drudzy wręcz przeciwnie,nie kontenery a budynek. A pozniej wychodzą własnie bzdury jakie autor tu wypisuje. Ale przeciez jako rodowity Garbowianin z dziada pradziada ma do tego prawo. Pozdrawiam.

    Reply
    • redakcja

      To, co napisał pan Adrian w komentarzu to kłamstwo na kłamstwie i manipulacja. Nie w tym zupełnie jest problem. BKS chciał skromne kontenery a nie jakieś za absurdalną cenę jaką wytworzyli nasi spece z „ekonomicznym” wykształceniem. Kontenery za 60 tys. to jest właśnie wyraz rozsądku BKSu.
      Nikt nie proponował BKSowi murowanego budynku w realnych ramach czasowych.

      Reply
  5. żałosne

    Mieszkańcy Bogucina czynem społecznym sami wybudujcie Dom Ludowy tak jak wybudowaliście Hydrofornię, salkę BKS, korytarz szkolny, boisko przy szkole, boisko BKS, kostkę przed szkołą itd..Za parę lat przyjdzie nowe pokolenie i nowa władza i dadzą Wam kopa….. .
    To jest żałosne, że nie cenią takich ludzi.

    Reply
  6. ALICJA

    Salka BKS to już na stałe przylgnęła do szkoły ?
    Nie powinna to Gmina płacić Wam za dzierżawę 300 zł na rzecz wynajmu innego?

    Reply
  7. Do Adriana

    Pan ma prawo, bo z Pana jest rodowity garbowianin z dziada pradziada osądzać ludzi z BKS-u ?
    Przed wyborami obietnice ,a po wyborach nawet Wójt mówi, że ” nikt nie obiecywał” sali gimnastycznej. I ty człowieku z dziada pradziada rodowity garbowianin jesteś tak naiwny. Wybudowali by im budynek ha, ha…..
    Pozdrawiam, kibic

    Reply
  8. szacun

    Mieszkańcy Bogucina, jestem pełna podziwu i szacunku za Wasze dotychczasowe osiągnięcia.
    Panie redaktorze Robercie dziękuję, że w końcu prawda ujrzała światło.
    szacun

    Reply
  9. brawo

    Gratuluję tak trafnego ujęcia problemu. Już nikt nie może słuchać tych frazesów wójta. Przed wyborami był bardziej zdecydowany w obietnicach i lud mu uwierzył i zaufał. Widać spoczął na laurach:)

    Reply
  10. Marta

    Ale jedno stowarzyszenie pani Ch. to może być zarejestrowane nawet w szkole, a też ma cele komercyjne. No, ale elita może wszystko, a zwykli ludzie jak chcą aerobik, to im się wciska, że to cele komercyjne i ktoś tu straszne pieniądze zarabia na prowadzeniu, bo się zgodził za zwrot za benzynę pokicać z kobitkami. Brak słów.

    Reply
    • piotr

      A jakie to stowarzyszenie p.Ch? nic nie wiemy,a w Bogucinie to wreszcie poznają fakt pustych obietnic-trzeba było sie razem caly czas trzymac a nie teraz przytakiwac ze lepiej było zmienic władze! dobrze ze są juz tacy co zaczynają rozumiec swoj błąd. Więcej odwagi!

      Reply
  11. podsumowanie

    Całe to spotkanie to, mimo wysiłków, wielka porażka wizerunkowa urzędników. Cóż, nie da się w nieskończoność zastępować rzeczywistości obietnicami.
    Udało się jednak do czegoś władze zobowiązać.

    1. Zrobienie w końcu rzetelnej i realnej wyceny budowy sali, żeby nie straszyć kosztem 4,7 mln, który być może jest z sufitu
    To szokujące, że przez tyle lat gadania o sali, której „nikt nie obiecywał” jeszcze tego nie zrobiono.

    2. Przedstawienie radzie błagalnej prośby o 300 zł miesięcznie na namiastkę domu kultury dla 1000 osobowej wioski. Tego trzeba pilnować bo wójt lubi obiecać, że rada to czy tamto, a potem radzie w ogóle tego nie mówi. Dlatego radzę wystosować pisma do rady z kopią do wójta, chyba że radni tego dopilnują.

    3. Ustalenie realnego rozwiązania na postawienie kontenerów na boisku BKS za kilkadziesiąt tysięcy, a nie za kilkaset jak zaprojektował wójt z zastępcą.

    4. Jeżeli chodzi o społeczność to sądzę, że sami, ze swoimi radnymi powinni zacząć przygotowywać projekt/model domu wiejskiego, który chcieliby w przyszłości budować. Gdy jest wyraźnie widoczny cel wtedy łatwiej go realizować i znaleźć fundusze.

    Za pilotowanie tych spraw i doprowadzenie SKUTECZNE do końca odpowiedzialni przed mieszkańcami są ich radni pani Lidia Michoń i Jan Banaszek reprezentanci w radzie.

    Reply
    • aga

      A wójt z zastępcą mówili na zebraniu, że ten projekt bardzo kosztownego zaplecza kontenerowego, na który wydali prawie 7 tys. zł to pierwsza część i że w tegorocznym budżecie uwzględnili jeszcze 2 tys. 99 zł 70 gr. na opracowanie „dokumentacji technicznej technicznej budowlano-wykonawczej obiektu socjalnego w systemie kontenerowym na boisku sportowym w Bogucinie cz. II” ? http://uggarbow.bip.lubelskie.pl/upload/pliki/04_projekt_uchwala_zmiany_budzetu_zal_5.pdf

      Reply
  12. zobaczymy

    Najbliższa rada jest 30 stycznia. Zobaczymy jak to wyjdzie. Ważne też jest to co się dzieje na komisjach bo tam rozdają wstępnie gotówkę. Przestali znowu te komisje ogłaszać, co jak mniemam wyraz polityki pani Chabros, która jest odpowiedzialna za organizowanie pracy rady, a która w poprzedniej kadencji twierdziła, że to niemożliwe aby ogłaszać…
    Będzie na nią skarga do Wojewody w tej sprawie bo to złamanie Konstytucji i kilku ustaw mówiących o jawności działania organów publicznych

    Reply
  13. Marta do piotr

    VEKTOR, jak w Leścach chcieli użyć adresu szkoły do rejestracji stowarzyszenia, to im zabronił wójt, ale w garbowskiej szkole może być zarejestrowane stowarzyszenie, gdzie tu sprawiedliwość??? powiedzcie sami czy nie tak działa sitwa?

    Reply
    • piotr

      Powaznie? jak tak mozna?! no i czemu na to Lesce sie zgodzily? bylo walczyc i nie ustepowac! mieliscie radnego na wsi to powinien to poruszyc na sesji. wolal sie nid narazac wojtowi i wice i jest jak w Bogucinie!

      Reply
  14. o naiwności ludzka

    Czy wy ludzie nie widzicie, ze wam nic wójt nie da, bo nie chce dać i kropka. Inaczej nie projektowałby takich inwestycji z kosmosu, tylko zszedł na ziemie, dalej na niego głosujcie i kładźcie się przed nim i bijcie czołem to na pewno wami jeszcze bardziej pogardzi. Zapomnijcie już o kontenerach i sali, przecież „nikt nigdy nie obiecywał”

    Reply
  15. ja

    Trzeba w końcu ruszyć to sitwe ! radna Michoń powinna stanowczo się sprzeciwić , podnieść bunt i to kontkretny. Dodatkowo mieszkańcy na najbliższą sesje się stawić!

    Reply
  16. Też mam prawo ...

    PT Adrianie; Bogucin piszemy z dużej litery, bo to jest nazwa miejscowości, tak samo dobra jak Garbów i inne.
    A Garbów nie taki znów wielki i ma tyle wspólnego z Zawiszą Czarnym, że ma klub garbowską Zawiszę.Pewnie koło Sandomierza jeszcze o tym nie wiedzą …
    Chyba rozsądnie, że za mniejszą kwotę BKS chce swoje potrzeby zaspokoić, zwyczajnie inne miejscowości też mogą coś zrobić.
    A co do rodowitego garbowianina z dziada pradziada, to jest pole do popisu.Przez teren Gminy Garbów przebiega 12km drogi S17. Z drogami przychodzi rozwój a tymczasem zamiejscowy podróżny jadąc tą trasą nie wie, że jest na terenie Gminy Garbów.Na jednym krańcu promowany jest Nałęczów, na drugim Jastków(Panieńszczyzna) i tu serduszko powinno boleć.
    Pozdrawiam.

    Reply
  17. persodrom Post author

    Mam nieodparte wrażenie, że wójtowi po prostu nie zależy, żeby powstały te kontenery, żeby stowarzyszenia miały się gdzie spotykać, żeby ta sala rzeczywiście powstała. Widzę tylko okrągłe słówka, zbywanie i wymówki. Źle się stało, że ludzie wybrali tego człowieka na kolejną kadencję. Teraz muszą przecierpieć 4 lata. Wiele spraw można załatwić od ręki, jeżeli jest wola, aby to zrobić. Tutaj tej woli nie widać. Czego jednak można wymagać i oczekiwać od urzędnika, który nie wstydzi się blokować dostępu do stanu licznika samochodu służbowego, który użytkuje?

    Reply
  18. swój

    Myślący ludzie nie należący do gminnej kliki od lat wiedzą jak źle funkcjonuje gminny zarząd i jak trudno cokolwiek załatwić co nie leży po myśli ekipki wójta Firleja. Niestety większość mieszkańców glosowała z przyzwyczajenia. „Nie ma co zmieniać bo przyjdą nowi i będzie jeszcze gorzej. No i wiedzą co z czym się je” A teraz szok i zdziwienie.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top