Grudzień pachnie inaczej niż cała reszta roku – dominuje zapach choinek i przypraw korzennych

Wokół nas trwa zawierucha, wybuchają coraz to nowe skandale i afery, ale grudzień to przede wszystkim czas Świąt. Czas, kiedy na chwilę możemy zapomnieć o codziennych zmaganiach, a skupić się na rodzinie, odpoczynku i rozmowach niekonieczne o polityce. Chrystus chce się narodzić dla nas bez względu na sytuację geopolityczną.

Grudzień pachnie inaczej niż cała reszta roku. Dominuje zapach choinek i przypraw korzennych. Królują przecież pierniki i pierniczki. W domach, w pracy, sklepach czy na dekoracjach. A często nie wiemy z jak szlachetnym i dostojnym wypiekiem mamy kontakt.

Polska tradycja piernikowa sięga czasów kuchni starosłowiańskiej. Pierniki, zwane miodownikami, znane były u słowiańskich pogan jako mieszanina miodu i grubo miażdżonej pszenicy. Było to ciasto chlebowe długo dojrzewające. Od XIV wieku do miodowników dodawano „pierne” czyli pieprzną przyprawę korzenną, od której wzięła się też nazwa pierników. Istnieje legenda według której jeden z czeladników przez przypadek dosypał do niego właśnie „korzeni”. Była to przyprawa na owe czasy drogocenna więc ze strachu nie przyznał się do pomyłki. Sprawa wydała się dopiero przy pieczeniu, a jak się domyślamy wtedy spotkało go uznanie, a nie połajanki. Dostatek dobrego miodu, dworskie tajemnice przepisów, wiekowe doświadczenia sprawiły, iż pierniki traktowano jako specjalny rarytas, a ich smak doprowadzano do perfekcji. O znaczeniu tego ciasta świadczy tradycja związana z narodzinami córki. W dniu jej przyjścia na świat, przygotowywano ciasto piernikowe, które zakopywano lub chowano na długie lata. Było ono pieczone dopiero w dniu jej zamążpójścia.

To niezwykle ciasto szanowano również ze względu na jego dobroczynny wpływ na zdrowie. Zawartość miodu oraz ostrych przypraw korzennych pozwalała leczyć niestrawność, a także przeciwdziałać przeziębieniom. Glukoza i fruktoza bowiem krzepią organizm i hamują procesy starzenia, a przyprawy korzenne dodatkowo wzmacniają serce i nerwy (dziś moglibyśmy z tym dyskutować, a szkoda). Przepisy na piernik były równie chętnie przekazywane wśród receptur kulinarnych, jak i w poradnikach medycznych. Najstarszy zachowany przepis na wypiek piernika pochodzi z 1725 roku i zanotowany został właśnie w poradniku medycznym o tytule „Compendium medicum auctum, to iest krótkie zebranie y opisanie chorób, ich różności, przyczyn, znaków, sposobów do leczenia”.

Pierniki uważane są za tradycyjny polski wypiek. Niektórzy jednak twierdzą, że pochodzą one jednak z okolic dzisiejszej Holandii i początkowo traktowane były jako symbol dobrobytu, dostępny jedynie dla najbogatszych mieszkańców miast hanzeatyckich.

W Bergen w Norwegii do dziś istnieje tradycja tworzenia całego piernikowego miasta. W Norymbergii wytwarzane są one wciąż według tajemniczej receptury na opłatku, bez mąki. W Polsce natomiast chyba wszyscy słyszeli o toruńskich piernikach. Drugim znanym miastem by Kraków i misterne piernikowe konstrukcje.

Obecne pierniki nie są już dobrem luksusowym i możemy cieszyć się ich niepowtarzalnym smakiem niemal bez ograniczeń. Możemy je zajadać przez cały rok – albo te własnoręcznie upieczone lub dostępne w sklepach, czy cukierniach. Warto jednak przy Bożym Narodzeniu zmierzyć się z piernikiem i napełnić cały dom tym niepowtarzalnym zapachem. Jeśli przegapiliśmy moment na zagniecenie tego prawdziwego, oczekującego 5 czy 6 tygodni (mi się to zdarza co roku), jest wiele pysznych przepisów na mniej wymagające ciasto piernikowe. Dodatkową frajdą są pierniczki, szczególnie te robione z małymi pomocnikami. Ile emocji i szczęścia mogą dostarczyć… Ostrzegam, ze również wiele sprzątania. Powodzenia!

Justyna Walczak

Źródło: wpolityce.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top