Lokalizacja tylko na podstawie planu, minimalna odległość od zabudowań liczona jako 10 krotność wysokości i zmiana definicji budowli, która radykalnie zwiększyłaby wysokość podatku wpływającego do budżetu gmin – to założenia projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Do sejmu wpłynął projekt ustawy regulującej m.in. minimalną odległość farm wiatrowych od zabudowań. O genezie projektu i jego zasadniczych założeniach pisaliśmy już w zeszłym tygodniu (RPO wspiera walczących z wiatrakami i pisze do ministrów).
Projekt zakłada, że minimalna odległość wiatraka od zabudowań będzie wynosiła dziesięciokrotność wysokości wraz ze wszystkimi elementami. Posłowie chcą, by liczyć ją od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wliczając w to wirnik z łopatami. Elektrownia wiatrowa będzie mogła być zlokalizowana wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a w planie miejscowym ma zostać określona maksymalna całkowita wysokość elektrowni wiatrowej.
Nowe rozwiązania mogą zmartwić inwestorów także z innego powodu. Posłowie PiS chcą bowiem, by cała elektrownia wiatrowa była traktowana jako budowla i by – w razie awarii – stosować do niej przepisy dotyczące katastrof budowlanych. Obecnie wiatrak składa się – według prawa – z części budowlanej i części technicznej. Zmiana definicji budowli pozwoliłaby zwiększyć nadzór nad farmami, ale przy okazji może też znacząco zwiększyć dochody gmin. Podatek od budowli płacony jest bowiem od jej wartości, a ta jest znacznie niższa w przypadku samej części budowlanej. To cześć techniczna stanowi rzeczywistą wartość.
źródło: wspolnota.org.pl
Wreszcie się za to biorą! Powinna być jednak 15 krotność wysokości wiatraka czyli ok. 2-3 km a nie tylko 10 krotność.
Wiatraki były planowane na działkach rodzin pracowników urzędu i radnych w Bogucinie, Woli, Karolinie, Janowie, Leścach i nawet w Garbowie. Niestety powstaną najprawdopodobniej w Woli, Janowie. Lobby nie ustaje i postawi na tzw. słupa byle aparatczyk nie figurował, że na jego ziemi stoi maszt. Zresztą PSL maszty telefonii tak sobie wystawił i teraz zyski trzepie z tego, a ludziom wokół działki straciły na wartości. Kto pamięta jak zbierano podpisy aby nie budować nadajników blisko szkół, kto wiedział, że lokalny /…/ w Piotrowicach będzie dorabiał się na maszcie kosztem otoczenia? Przypomnijcie sobie za czyich rządów tak było, może radnych z podwórka. Po co komu te wiatraki? Powsadzać ich do paki bo narobili s*ak* 😀 Dochód powinien iść na drogi, szkoły, a nie w łapy złodziei. Ustawa godna rozwagi.
Przez kogo były planowane? Prosimy o bliższe informacje jeżeli to prawda.
Jan Kazimierz D. z Woli
Dariusz Jerzy G. z Lesiec
i ktoś z rodziny Adama R. z Przybysławic/Garbowa
było więcej chętnych na łatwą forsę
Dlaczego nie ujete jest tu nazwisko obecnego radnego Dariusza Kulikowskiego.
Z tego co wiadomo mieszkańcom to własnie na jego działce tez miał stać wiatrak!!!
Może nie był świadomy zagrożeń jakie wypływają ze zbyt bliskiej lokalizacji ? Pozatym wątpię by się zgodził.
Dobrze byłoby poddać pod głosowanie w tej radzie zakaz dla wójta wprowadzania wiatraków i wtedy zobaczylibyśmy kto jest kim naprawdę
To jeszcze nie wiadomo kto jest kim??? Już chyba wszyscy się o tym nie raz przekonaliśmy. Szkoda gadać.