Okazja rozwojowa dla naszej gminy. Czy w przewidywalnej przyszłości uda się stworzyć nowe miejsca pracy w Zagrodach?

Gdyby udało się znaleźć inwestora i zrealizować zaplanowany projekt budowy centrum magazynowego  na terenie Zagród,  to w ciągu kilku lat mogłoby powstać tam nawet 350 nowych miejsc pracy. Oferta dla potencjalnych inwestorów przygotowana w ramach Wschodniego Klastra Inwestora, którego liderem  jest prezes spółki Grupa Magazyny Polska, pan Jerzy Tomasiak, to z pewnością jedna z najciekawszych gospodarczych okazji i szans rozwojowych, z jakiej może skorzystać gmina Garbów.

mapa_gog

Dogodna lokalizacja i warunki

Po wnikliwych analizach 6 hektarowy niezabudowany teren po cukrowni w Zagrodach został uznany za najbardziej w naszym regionie dogodne miejsce do utworzenia kompleksu magazynowo przeładunkowego. Zalety tego miejsca wynikają z tego, że jest to teren postindustrialny objęty planem zagospodarowania, z bliskim ujęciem wody, oczyszczalnią oraz zapleczem prądowym oraz z tego, że leży on w bliskiej odległości od węzła drogowego w Przybysławicach – „Nałęczów”, planowanego terminalu kontenerowego na stacji Drzewce-Nałęczów oraz portu lotniczego w Świdniku – tylko 40 km. Zamierzenie firm tworzących Wschodni Klaster Inwestora polega na stworzeniu na tyle atrakcyjnego produktu o charakterze projektowym w raz z całym przyjaznym otoczeniem biznesowo-administracyjnym, które zachęci potencjalnego inwestora czy grupę inwestorów do rozpoczęcia swojej działalności na tym konkretnym terenie.

mapa_zagrody

Szukanie inwestora

W tej chwili rozpoczęte zostały działania informacyjne i marketingowe  promujące przedsięwzięcie i zmierzające wprost do znalezienia i wyłonienia firmy lub grupy firm gotowych do skorzystania z oferty czyli mówiąc najprościej szukany jest inwestor, który będzie w tej bardzo korzystnej lokalizacji, chciał zbudować kompleks wstępnie zaprojektowanych powierzchni magazynowo-przeładunkowych. Skala planowanej inwestycji to w zależności od wariantu kwota około 80-100 mln z możliwością dalszego rozwoju w przyszłości. Jeżeli taki inwestor się znajdzie i zostanie wyłoniony w ciągu powiedzmy 6 miesięcy, to realne funkcjonowanie gotowego kompleksu mogłoby rozpocząć się w ciągu około 2 lat.

dom dla biznesu

Jak możemy pomóc jako samorząd?

Na postawie obecnie uzyskanych informacji wydaje się, że planowane przedsięwzięcie jest naprawdę bardzo korzystne dla lokalnej społeczności. Zapytaliśmy pana prezesa Jerzego Tomasiaka wprost o to czego oczekuje na obecnym etapie od Gminy Garbów? Otrzymaliśmy odpowiedź, że tym, co poprawiłoby jakość oferty i atrakcyjność projektu dla potencjalnego inwestora byłoby obniżenie, oczywiście pod pewnymi warunkami, obciążeń podatkowych w okresie rozruchowym i początkowym funkcjonowania magazynów. Ważne jest również przeprowadzenie odpowiedniej rzetelnej akcji informacyjnej, dzięki której projekt miałby pełne wsparcie lokalnej społeczności w tym również innych przedsiębiorców funkcjonujących na terenie gminy Garbów. Stanowisko w tej sprawie z pewnością w najbliższych tygodniach zajmie Rada Gminy Garbów. Miejmy nadzieję, że „procedura” zostanie przeprowadzona umiejętnie. Idealnym rozwiązaniem przy tej okazji byłoby obniżenie podatków dla wszystkich przedsiębiorców działających na terenie gminy Garbów, co paradoksalnie, w przeciągu kilku lat może, dzięki poprawieniu warunków rozwojowych, przyczynić się do zwiększenia, a nie zmniejszenia, wpływów do budżetu gminy Garbów.

proj.1

Zalety projektu. Co możemy konkretnie zyskać?

To, że na planowanej inwestycji możemy jako mieszkańcy zyskać wydaje się być oczywiste. Oczywiście źródłem największej korzyści są nowe miejsca pracy. Według lidera Klastra prezesa Tomasiaka, w przypadku realizacji kompleksu w wersji  docelowej o wielkości 34 tysięcy metrów kwadratowych do obsługi potrzebne byłoby około 300-350 osób. Biorąc pod uwagę fakt, że aktywność rodzi aktywność, a biznes przyciąga i tworzy biznes z pewnością można liczyć na rozwój dodatkowych miejsc pracy związanych z ogólnym rozwojem gminy. Jeżeli chodzi o wpływy z podatków, to przy obecnych stawkach wyniosłyby one przy realizacji projektu w mniejszym planowanym wariancie około 600 tysięcy zł a w przypadku pełnego zakresu planowanej inwestycji około 2,3 mln zł rocznie. Są to kwoty znaczące, które Gmina mogłaby już spożytkować na czynne wspomaganie rozwoju choćby lokalnego zdrowego przetwórstwa, co byłoby nieocenioną korzyścią dla przekwalifikowania i skuteczniejszego rolniczego potencjału naszej gminy, co obecnie zupełnie nie jest podejmowane, ani nawet dyskutowane przez lokalne władze. Przy aktywnym i pro rozwojowym podejściu lokalnej administracji samorządowej, pojawienie się nowego inwestora o tym konkretnym magazynowym profilu mogłoby okazać się impulsem do rozpoczęcia zupełnej nowej ekonomicznej historii naszej Gminy, która służyłaby lokalnym rolnikom w optymalnym zaplanowaniu i wykorzystaniu tego, co jest ich głównym kapitałem to znaczy ziemi, którą uprawiają. Aby to zrealizować z pewnością potrzeba długoterminowej, a nie jedynie doraźnej, gospodarczej wizji rozwoju gminy, która obecnie zupełnie nie jest w tym znaczeniu budowana.

zagrody_2

Optymalna inwestycja dla naszego terenu

Cały projekt nie narusza obecnej struktury przestrzennej, gdyż ma być zlokalizowany na terenie postindustrialnym. W tym miejscu przemysł istniał od bardzo dawna. Charakter przedsięwzięcia nie jest bardzo uciążliwy dla mieszkańców, co biorąc pod uwagę protesty społeczne wybuchające w kontekście budowy farm wiatrowych, czy wcześniej planowanego w Zagrodach nieszczęsnego składu asfaltów, jest również niezwykle ważnym dla inwestora czynnikiem. Należy przewidywać, że planowana inwestycja, na skutek punktowego zgromadzenia kapitału mogłaby zwiększyć ceny ziemi przeznaczonej pod osadnictwo, co byłoby korzystne dla miejscowych właścicieli gruntów tego typu. Całkowicie odwrotny od tego i niszczący lokalną społeczność efekt powstaje przy budowie farm wiatrowych, które powodują radykalny spadek wartości przylegających gruntów, ograniczają możliwości budowy nowych i rozbudowy istniejących posesji  i nie tworzą przy tym żadnych miejsc pracy. Tych niedogodności nie mają powierzchnie magazynowo-przeładunkowe jak to, które jest planowane. Na podstawie uzyskanych do tej pory informacji twierdzimy, że zaproponowana przez Wschodni Klaster Inwestora inwestycja wydaje się z wielu względów optymalna dla gminy Garbów. Jeżeli mamy się rozwijać gospodarczo, a to wydaje się być poza dyskusją, to właśnie tego typu przedsięwzięcie świetnie się do tego celu nadaje.

Życzymy Pomysłodawcom ze Wschodniego Klastra Inwestora jak najszybszego znalezienia dobrego inwestora, który zdecyduje się zrealizować tę cenną dla nas wszystkich inwestycję. W Zagrodach z pewnością jest bardzo dobre miejsce na realizację projektu, który jego autorzy nazwali Dom dla Twojego Biznesu.

ng.biz.

Folder informacyjny dla potencjalnych inwestorów – zagrody-folderf.

Klaster

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Okazja rozwojowa dla naszej gminy. Czy w przewidywalnej przyszłości uda się stworzyć nowe miejsca pracy w Zagrodach?

  1. asiekyks

    Najpierw sprzedać i zniszczyć cukrownię, a potem budować magazyny na jej gruzowiskach, tyle wygrać…

    Reply
    • redakcja

      I Pani o cukrowni razem z wójtem i spółką? To już śmieszne. Pani asiekyks sądziłem, że się Pani do tego poziomu nie zniży. Gdyby Pani zbadała sprawę to by Pani wiedziała, że rozpad cukrowni w czasach około Balcerowicza był bez pomocy państwa nieunikniony. W tamtym czasie cukrownia w Zagrodach przetwarzała 12 razy mniej wsadu niż porównywalny zakład w zachodniej Europie. Owszem państwo powinno było inwestować i unowocześniać tego typu zakłady, ale towarzystwo postkomuny było zainteresowane czym innym.
      A odnośnie magazynów to mogą dać pracę ponad 300 osobom czyli wpuścić w lokalny obieg razem z podatkami około 10 mln zł rocznie. Rozumie to Pani?

      Reply
      • asiekyks

        Tak rozumiem. Nie wspomniałam nic o Wójcie. Zamknięcie tego zakładu pracy, w którym jak mniemam było zatrudnionych więcej jak 300 osób było porażką, nie jest dla mnie istotne z czyjej winy Panie Redaktorze. Jeżeli chodzi o inwestycję to cieszę się i mam nadzieję, że dojdzie ona do skutku. Przydadzą się inne miejsca prace niż piekarnie i markety.

        Reply
        • redakcja

          Nie wspomniała Pani o wójcie, ale powtarza te same bajki, co wójt od 12 lat. Zamiast bez sensu powtarzać to samo lepiej zabrać się stworzenia czegoś nowego. W ciągu 12 lat można było podjąć działania w tym kierunku. Ale łatwiej hejtować poprzednią władzę, aby utrzymać się przy władzy niż samemu coś zrobić dla rozwoju lokalnej gospodarki.

          Reply
          • asiekyks

            Miejmy zatem nadzieję, że coś się faktycznie ruszy i nasz samorząd nie zaprzepaści takiej okazji.

          • asiekyks

            P.S. To nie ja hejtuję od 12 lat. 12 lat temu nie wiedziałam jeszcze co to władza. 😉

  2. ddak

    Ciekawe jak się dojedzie do tych magazynów?
    Drogą przy blokach, od tyłu przez Zagrody czy Przybysławice Starą Wieś?
    A możne drogą do „Domu Dziecka” tą 4,5 metrowa poszerzoną o „naście” cm w ostatniej chwili?
    To chyba iluzoryczne marzenie niż twarda rzeczywistość.
    A czy były już jakieś społeczne konsultacje? Czy wójt nas znów zaskoczy tak jak asfaltem !!!

    Reply
  3. kira

    Magazynów na razie nie ma i nie podniecajmy się zbytnio ich wizją. A cukrownia była, każdy w niej kradł a mimo to jakoś prosperowała a ludzie mieli pracę. I nie mówię tu tylko o mieszkańcach osady, ale też o pracownikach przyjmowanych na kampanie i rzeszy rolników, dla których uprawa nawet niewielkiego areału buraka cukrowego była opłacalna. Czy Pan redaktor zdaję sobie sprawę jak wygląda dziś przeciętne gospodarstwo, które za czasów funkcjonowania cukrowni jakoś wiązało koniec z końcem??? To była jedna z najnowocześniejszych cukrowni w Polsce! Mądre władze lokalne zrobiłby absolutnie WSZYSTKO żeby utrzymać taki zakład w wybitnie rolniczej gminie o świetnych pszenno-buraczanych glebach! Daruję sobie komentarz co zrobiły ówczesne władze, bo i tak mnie wymoderujecie za odnosznie się do osób postronnych…

    Tymczasem XIX wieczna perełka architektury industrialnej straszy wybitymi szybami… smutne. I te władze powinny ogarnąć ten temat jak najszybciej a nie udawać, że nie ma problemu!!!

    P.S1 – jak pokazuje przykład lubelskiego Polmosu prywatyzacja państwowych zakładów nie musi oznaczać ich końca..
    P.S2 – ponieważ Pan Redaktor jest świeżym garbowianinem proponuje pojeździć po okolicznych wsiach i pogadać z tymi co stoją pod sklepami na temat cukrowni. przestanie Pan wtedy wypisywać bzdury, że jej zamknięcie było koniecznością.

    Reply
    • redakcja

      Jaką Pani zna cukrownię, która przetrwała? To, że coś funkcjonowało w realiach PRL to nie znaczy, że mogło bez inwestycji, na które nie było stać gminy w realiach rynkowych.

      Polmos to zupełnie onna bajka. Przecież to nie na terenie małej biednej gminy i produkt inny.

      A odnośnie magazynów to jest oczywiście pomysł i projekt. Nikt się nie podnieca tak samo jak rzekomym przetwórstwem, o którym opowiada włodarz, aby usprawiedliwić kupowanie wody…

      Reply
  4. kira

    O ile mi wiadomo w ostatniej kampanii cukrowniczej w Polsce cukier wyprodukowano w kilkunastu cukrowniach, w tym w 3 na Lubelszczyźnie! dwie z nich (Krasnystaw i Werbkowice) będące w rękach Krajowej Spółki Cukrowej to dość młode fabryki (powstały w realiach PRLu właśnie) a trzeciej (w Strzyżowicach) korzenie sięgają końca XVIIIw! zatem jest jeszcze starsza niż ta w Garbowie. Należy do spółki Sudzucker Polska.

    Polmos to ta sama bajka. Nie ma znaczenia miejsce i stan gminnego budżetu a rozum władz, myślenie perspektywiczne, chciwość poszczególnych osób, i brak lub obecność ludzi z głową do interesu.

    Ja się nie znam na tej branży, ale myślę że można było szukać rozwiązania innego niż całkowite zamknięcie.
    idąc tą drogą za chwilę Rząd zamknie kolejne kopalnie, które teraz strajkują bo przecież też są ‚nierentowne’ jak kiedyś cukrownia w Garbowie i to jedyna opłacalna droga restrukturyzacji według naszej władzy. Pytanie tylko komu się to opłaca najbardziej?

    Reply
    • redakcja

      O cukrowni w Zagrodach można gadać latami, ale jaki to ma cel. Przyszedł właściciel trzeba było oddać cudzą własność, a to że nie zdecydował się inwestować to już jego sprawa.

      Moje pytanie jest takie co teraz zrobić, aby rozwinąć gminę gospodarczo? Narzekać na starą władzę gdy samemu się rządzi od 12 to sprawa niezbyt elegancka. Pytanie co zrobiono w tym czasie, aby stworzyć coś nowego gospodarczo.
      Jest coś takiego?

      Reply
        • redakcja

          Grzecznie proszę.

          Nie rozmawiamy o infrastrukturze. Tych dróg za 10 lat nie będzie. Są źle zbudowane. Będą generować bardzo duże koszty utrzymania lub budowania od początku.

          Rozmawiamy o wytworzeniu mechanizmu gospodarczego, który umożliwi wykorzystywanie lokalnych zasobów i zwiększy ilość dóbr i pieniądza na naszym terenie.

          Reply
          • Anetta

            To ciekawe bo pierwsze drogi były budowane 12 lat temu i nadal istnieją, ludzie korzystają, błota nie ma. To dobrze, bo przy nich powstało sporo nowych domów. Szkoda tylko, że nie wszyscy nowi mieszkańcy płacą w naszej gminie podatki. Może jakaś akcja portalu naszgarbow.pl „Płacę podatki w mojej gminie”?
            Pozdrawiam!

          • redakcja

            Ja widzę drogi sprzed kilku lat jak się zaczynają lasować.

            A odnośnie akcji to roponuję taką „jeżdżę do pracy i kościoła prywatnym samochodem”

  5. Drogi?

    I co dalej? Ludzie pracy nie mają,szkoła kosztuje (na pozór bezpłatna nauka) , leczenie też niezła skarbonka nie mówiąc o podstawowych opłatach! Powinno się inwestować by gmina się rozwijała, przyciągała młodych chcących się tu osiedlić!
    Nawet z ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego wszystko przeciw człowiekowi! Nie można się na swojej działce stawiać bo nie przekształcą, musowo szukać w sąsiedniej gminie. Tam bardziej przyjaźni do ludzi.

    Reply
    • ddak

      Kira – na twoje emocje kilka faktów dla ochłody. Cukrownia należała do jednych z nowocześniejszych w kraju na początku lat 80. Dopiero po prywatyzacji dokonano znaczących inwestycji np. wstawiono czwarty dział wyparki (jak wiesz co to jest). Ta cukrownia nie miała już możliwości rozwoju. Nie była wstanie przebić więcej niż 2000 ton na dobę. A i polaryzacja cukru w buraku prawie zawsze była niższa niż w innych cukrowniach lubelskich.
      Pod sklepami już nikt nie stoi bo tych sklepów już niema i niestety też i tych ludzi.
      Jak kiedyś władze gminy nie miały wpływu na los cukrowni tak i teraz nie maja (raczej nie chcą i nie mogą) realnie wpływać na ten teren.
      Zostawmy cukrownię w pamięci i zajmijmy się rzeczywistością. Pytam się ponownie jakimi drogami dojedziemy do tych magazynów?

      Reply
      • Anetta

        Będą stawiać hale to można zbudować szeroką i mocną drogę. Najlepiej z udziałem finansowym inwestora. Jeśli ktoś robi inwestycję za 100 milionów to 300m nowej drogi to nie jest problem. Głupotą by było budowanie przez gminę drogi do ruin cukrowni za milion. Droga do pomnika garbowskiej naiwności…

        Reply
    • ddak

      Kiedy będzie nabór wniosków do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego?
      Wójt pewnie nie widzi potrzeby?
      A mieszkańcy niech budują się w innych gminach.

      Reply
  6. do Anetta

    A ja proponuję akcję „jawność finansów gminnych – czyli na co idą nasze podatki” Wtedy może niektórzy zaczną płacić podatki. Inaczej to wszystko jest podejrzane i szkoda wyrzucać pieniądze w BŁOTO, bo tak bym nazwał ten bałagan i utajnianie wydatków w urzędzie. Lepiej dać na Lublin, tam gdzie się korzysta więcej. Pozdrawiam redakcję
    Olo

    Reply
  7. Passat

    To raczej wójt zazdrości redaktorowi oplatając głupoty o jego rzekomym bogactwie. A passata nikt raczej nie zazdrości, tylko dlaczego ma nim jeździć za podatki redaktora, niech jeździ za podatki tych co go wybrali i go wychwalają. Nie ma takiego prawa, żeby zmusić do płacenia podatku tam, gdzie widzi się tyle nieprawidłowości, najdelikatniej mówiąc, jeśli można płacić gdzie indziej. To wójt ma raczej kłopoty z prawem notorycznie, więc go nie brońcie.

    Reply
  8. Drogi?

    Co wy tu oczy zamydlacie propagandą o drogach, drogi to obowiązek budować, już tyle razy o tym było, każdy jeden kto zostałby wójtem drogi by budował, to nie jest żaden wyczyn. Chyba gdzieś czytałem, że zakwestionowany został przez kontrolę ich sposób przygotowania technicznego, żeby było najtaniej, więc się rozsypią, bo to już widać, a można było się wspomóc środkami unijnymi, był na to czas i drogi byłyby lepsze. Chyba była jakaś kontrola, prawda redakcjo, prosimy przypomnieć tym co tak są zachwyceni tymi drogami, co powstały.

    Reply
  9. persodrom do Frano Post author

    Pod tym artykułem kolego, rozmawiamy o rozwoju gminy i pomyśle na pracę dla ludzi. Masz coś do powiedzenia na ten temat czy cała twoja misja to hejtowanie na korzyść wójta?

    Nikt tu nie zazdrości czegokolwiek tylko oczekuje, że osoby publiczne będą przejrzyście sprawować urząd. Blokowanie jawności, w tym w czymś tak podstawowym jak użytkowanie samochodu służbowego, to jawna kompromitacja urzędnika. Ktoś, kto tego nie widzi jest ślepy moralnie i najpierw powinien się zastanowić nad sobą.

    Reply
  10. kira

    drogi ddak-u, nie chodziło mi o to by na siłe produkować cukier, o to żeby nie zamykać fabryki. Jak pisałam, nie znam się na tym ale chyba można było pokombinować ze zmianą profilu produkcji, albo nawet przewrócić wszystko do góry nogami i wykorzystać pomieszczenia i infrastrukturę na inne rzeczy. W okolicy jest ogromna produkcja owoców miękkich, może tą drogą pójść? Poszukać inwestora, zachęcić go niższymi podatkami, nie wiem. Cokolwiek.
    Zresztą widzę że jesteś dobrze zorientowany, wiec sam przyznasz – na takie szopki jakie sie działy w cukrowni trudno zeby miała jakiekolwiek szanse rozwoju.

    Reply
  11. redakcja

    Czy w gminie istnieje w ogóle jakakolwiej realna wizja rozwoju, jakiś plan pozyskiwania inwestorów, zachęcania do osadnictwa i rozpoczynania tutaj działalności?

    Ktoś wspominał o zmianach w planie zagospodarowania w celu osadnictwa. To powinien być priorytet.

    Ale mam wrażenie, że władza boi się nowych mieszkańców. Wiadomo, że w większości nie poprą żadnych lokalnych układów więc po co tu jakieś przybłędy. Niech będzie bida i stagnacja byle bagienko nienaruszone i władza przy swoich. Tak to wygląda okiem obserwatorów z zewnątrz.

    Reply
  12. Ktoś

    Należy poruszyć temat o zmianach w planie zagospodarowania na sesji,powinni jakoś wyjść do ludzi.Chcemy się budować tam gdzie nasze korzenie ale gmina nam nie pomaga w tym. Jest nawet odwrotnie. Jesteśmy tak blisko Lublina,powinny nowe osiedla powstawać. W Jastkowie jest o wiele łatwiej w tej kwestii. Czemu jest tak wielka różnica , w Garbowie odległość budowy od drogi wojewódzkiej wynosi bodajże 30m, bez sensu ,jeśli zważywszy na samą działkę która ma dł. 40m- wniosek stawiać budynek pod koniec działki a cały przód pusty…. W Jastkowie są bardziej przychylni dla nowych chętnych do osiedlania się. Inwestować należy w sąsiednich gminach? Gdzie nasi urzędnicy? Może należy tym się zając?

    Reply
    • Strach

      Na gminę padł blady strach przed „obcym najeźdźcą”, już nikogo nie wpuszczą z zewnątrz. W Jastkowie wpuścili to im wójta obalili 🙂 Przybłędy jedne, no…

      Reply
  13. kira

    a jaka jest wizja planistyczna gminy? tereny pod zabudowę jednorodzinną nie mogą być wszędzie tam gdzie chcą tego mieszkańcy, chyba ze chcemy naszym potomkom fundować same ‚ulicówki’…

    Reply
    • persodrom Post author

      „potomkom ulicówki”? o czym pani mówi? W gminie Garbów nie ma problemu zagrożenia tego typu. Niech ludzie budują tam, gdzie chcą i ile chcą. Co to komu przeszkadza.
      Ważne, aby nie czekać kilka lat na przekształcenie. Gminy, które to zrozumieją będą miały więcej gruntów pod zabudowę i większe osadnictwo. Będą się rozwijać, a nie zwijać.

      Reply
  14. kira

    w Garbowie za blokami powstało już prawie osiedle domków jednorodzinnych, także może nie demonizujmy że gmina stoi naprzeciw nowym mieszkańcom i budowom

    Reply
  15. persodrom Post author

    Poczucie zagrożenia jakie ma zaskorupiona i skupiona na samej sobie władza gminna, która prowadzi sprawy w ten sposób, aby promować swoje środowiska i utrzymywać się w nieskończoność przy władzy jest czymś naturalnym. Przeżywa to moim zdaniem 80 procent gmin wiejskich w Polsce. Każdy nowy osadnik jest lokalnym katalizatorem zmian i oczekuje obiektywnych relacji w samorządzie a nie skostniałych i zamkniętych relacji układowych. Jak nasi chcą otworzyć przedszkole wielojęzyczne to wspaniale, ale jak chce to zrobić niezależne środowisko, choćby z zyskiem dla gminy, to nie można bo za bardzo się wzmocnią i będą zagrożeniem.

    Jak stowarzyszenie z naszej kliki chce zarejestrować się na adresie szkoły, to nie ma żadnego problemu, a jak jakieś inne, to nie wolno!! Jak jest w gminnym biuletynie festyn naszych to jest o tym 2 strony , a jak przez tamtych to w ogóle, albo 2 linijki itd, itd….

    To jest obraz utrzymywania patologii, który prowadzi do uwsteczniania się relacji na danym terenie, a gdy to się mnoży przez lata powoduje marnotrawienie okazji rozwojowych i zacofanie w wielu obszarach, w których można byłoby się rozwinąć.

    Dodatkowo oczywiście dochodzi tu do poczucia wielkiej niesprawiedliwości w traktowaniu poszczególnych środowisk. W ten sposób władza wykopuje rowy pomiędzy swoimi i tamtymi, dzieli społeczność, co jest dla niej korzystne, aby utrzymać władzę. To jest chore, ale niestety prawdziwe. Wyjście z tego to edukacja, zwiększanie wiedzy (a nie mniemań) o lokalnym samorządzie, kontrola, jawność procedur, przejrzystość finansów.

    Reply
  16. kira

    po raz kolejny ręce mi opadły…
    do persodrom – pan/pani w ogóle ma pojęcie na temat celu i sensu posiadania MPZP? oczywiście polityka przestrzenna gminy nie powinna być skostniała ale to zupełnie inna dyskusja.

    jeśli ludzie budują tam gdzie chca i jak chcą to potem są żale i lamenty że:
    – rzeka wylała i zabrała im dorobek życia
    – przyszli, wybudowali drogę a oni musieli się wynieść
    – etc…
    co innego zmienić teren rolniczy w budowę jednorodzinną a co innego budować się ‚jak sie chce i gdzie się chce’.

    Reply
    • persodrom Post author

      Widzę, że pani opatrzenie zrozumiała moje słowa. Przecież rozmawiamy właśnie o zmianach w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a właściwie o szybkości ich wprowadzania. Chodziło mi o to, aby ludzie mogli te zmiany, zgodnie ze zasadami oczywiście, szybko uzyskiwać, a nie czekać latami. Z tego, co wiem to w gminie Garbów rzeki często nie wylewają…

      Przepisy i praca urzędników powinna dostosować się do tempa aktywności ludzi. Aktywność i chęć tworzenia to bezcenny skarb społeczny. Opór urzędowej materii nie może go dławić.

      Reply
    • Ktoś

      jak to co innego zmienić teren rolniczy na budowę jednorodzinną?! własnie z takimi przypadkami największe utrudnienia i na starcie p.Wiśniecki informuje ,że nie warto składać bo on po mapce widzi ,ze nie ma szans!
      Powód? Niby zbyt duża odległość od pozostałych zabudowań i to burzy strukturę rolniczą,nie ważne ,że działki przy szosie i wiele osób by chciało wspólnie stworzyć nowe osiedle…

      Reply
      • Info

        każdy chciałby budować się ja najdalej miasta, drogi w jak najbardziej ustronnym miejscu gdzie cicho spokojnie ptaszki śpiewają, a za płotem las bądź piękne krajobrazy. Niestety przez katastrofalną politykę urbanistyczna prowadzoną przez władzę ludową po II WŚ dziś praktycznie nie mamy takich miejsc. Kto gdzie chciał, miał działkę wystawiał klasycznego klocka. Dzisiaj mamy tego efekt w postaci kompletnie niezorganizowanej zabudowy wręcz sieczki krajobrazowej. I pretensje, że gmina drogi nie buduje dla 5 domów wybudowanych hen hen daleko pośród pól. Takiego stanu rzeczy już nie zlikwidujemy. Trudno stało się, ale największym zadaniem dla gmin jest logistyczne rozplanowanie osiedli wśród takich właśnie oto polnych enklaw swojskości. Owszem budujmy ale tam gdzie już kilka domów powstało, nic nowego zaśmiecającego krajobraz. Odrolnienie gruntu???? Gleby najwyższej klasy powinny być zachowane tylko i wyłącznie pod uprawy, kwestia bez dyskusji! Nabudujemy, zabudujemy a nakarmić nie będzie czym i skąd! Kto tego nie rozumie jest nikim innym jak definicyjnym egoistą ;} Oprócz interesu jednostki jeszcze społeczeństwo się jako całość liczy!

        Reply
        • warunki zabudowy

          A jakie obowiązują w gminie warunki zabudowy? Jaką wysokość może mieć dom w szczycie? Czy to, że powstawały klocki to nie jest skutek niepotrzebnych ograniczeń?

          Reply
        • Ktoś

          Nikt nie mówi o glebie najwyższej klasy,chyba że 3 to zalicza się do tych naj…
          Co do karmienia-jeśli działka 40-50 ar leży odłogiem ponieważ właścicielowi nie opłaca się nająć ciągnika, do tego jakikolwiek najtańszy nawóz i wiadomo czymś trzeba zasiać więc owe ziarno musi kupić ….a działkę na budowę musi zakupić to nic tylko do sąsiedniej Gminy gdzie przyjaźniej patrzą na tych, którzy chcą inwestować i się osiedlać.
          Poza tym rolnicy już i tak mają problemy ze sprzedażą swoich produktów,wystarczy poobserwować ceny zbóż,ziemniaków ….Ostatnio głośno jest o mleku, o uwolnieniu ,limitach…Rolnik lekko nie ma, a gdy chciałby swoje potomstwo osiedlić na swoim kawałku ziemi to nie wolno….
          Rozumiem dawne budownictwo (przykład domki jednorodzinne obok dawnej Gorzelni) ,było to nie przemyślane bo na tak małych powierzchniach nie powinny powstać budynki.
          Dla mnie oczywiste jest, że odpowiednia ilość ar musi być zachowana.Zgadzam się również,że nie powinno się stawiać budynków gdzie w ogóle nie istnieje jakakolwiek droga.

          Reply
          • Info

            Trzeba brać pod uwagę, że nawet gleby III klasy w skali kraju to bardzo dobre ziemie (nie porównując warunków jakie panują na większości Lubelszczyzny, gdzie gleby są jednymi z najlepszych). Piszesz o niewielkich działkach leżących odłogiem, zgadzam się w 100% że w małych gospodarstwie rolnym ich uprawa jest nie lada problemem. Rozdrobnienie gruntów powstałe także w czasach Rzeczypospolitej Ludowej to kolejny przykład braku rozumu w realizowaniu gospodarki planistycznej. Teraz ciężko jest naprawiać coś co było chore od samego początku. Piszesz także o kryzysie w rolnictwie, zgadzam się jest to palący problem, prawdopodobnie w zależności od koniunktury na rynku rolniczym będzie się nasilał bądź słabł. Gospodarka rynkowa to nie tylko obrót wielkimi masami kapitału, ale włączenie nawet najdrobniejszej jednostki do łańcucha obrotu pieniądzem. A contrario chcemy mieć zdrową ekologiczną żywność, a doprowadzamy do upadku rodzinnych gospodarstw najlepiej odnajdujących się w tego rodzaju uprawach. Idąc dalej chcemy jeść dobrze i zdrowo, a zamiast wybierać produkt polski bierzemy pierwsze z brzegu (bo tańsze, a przy okazji importowane). Kopiując te niewłaściwe wzorce dalej możemy brnąć w to bagno. W mojej ocenie takie postępowanie nie doprowadzi do niczego dobrego. Musimy zmieniać nasze myślenie. A przede wszystkim zacząć od siebie! W mniejszym stopniu patrzeć na to co dziś, a skupić uwagę na tym co za rok, 5 lat a nawet dekadę. (bo być może jak każdy wykorzysta należący mu się przez święte prawo własności kawałek działki to za te 10 lat bez sztucznych uprawa roślin modyfikowanych genetycznie nie będziemy w stanie wyżywić samych siebie) Odbiegłem trochę od głównego wątku, ale tak to zazwyczaj jest, że w trakcie wychodzi milion różnych tematów. W mojej ocenie, osiedle które powstało w Garbowie za gorzelnią to akurat jedno z lepszych rozwiązań. Koncentrujące ludność w skupisku. Niewyobrażalnie ułatwiające wszelkiego rodzaju inwestycje w infrastrukturę komunalną, kończąc na zwykłej bliskości sąsiedzkiej. Proszę mnie źle nie zrozumieć i nie zarzucić mi że opowiadam się najchętniej za budową bloków. Tak nie jest. Każdy medal ma dwie strony. Grunt, żeby zastosować rozwiązanie najbardziej słuszne do konkretnej i indywidualnej sytuacji. (pamiętając, że nie jestem sam na świecie, a za płotem mieszka sąsiad, a jeszcze dalej jest nora zająca i biegają sarny, a w oddali widać dwie strzeliste wierze dla sprecyzowania kościoła, a nie wiatraki ;P)

  17. kira

    ale to złożył pan to pismo w końcu czy posłuchał urzędnika? odrzucili wniosek do zmiany w MPZP? jakie było uzasadnienie?

    Reply
  18. kira

    Mądry komentarz Info!
    o to samo mi chodziło, krajobraz wiejski jest wartością samą w sobie, nie można go dewastować nieprzemyślanymi zabudowami.
    Przykład dewastacji krajobrazu wynikającej prawdopodobnie z niewiedzy:
    dominanta krajobrazowa (a raczej subdominanta) jaką jest ruina starego kościoła na wzgórzu (najlepiej widoczna od strony stawu Górnego) została przysłonięta domem typu kostka właśnie.

    Reply
  19. ddak

    Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego to jedno a szczególnie jego zmiana a dokładniej brak szybkich zmian to drugie. Jak proboszczowi z Zagród zależało aby był cmentarz w parafii to bez problemu można było wyłączyć pod ten cel, grunt trzeciej klasy. Jak pamiętam ta lokalizacja wzbudzała dużo kontrowersji i sprzeciw. Była też propozycja lokalizacji przy terenie dawnej cukrowni ale proboszczowi się nie podobała. Miał siłę przebicia i wsparcie biskupa to załatwił.
    Zwykły człowiek który nie ma dojścia do „układu” musi cierpliwie czekać, nie wiadomo ile na to, aby łaskawie władze zadziałały.
    Powinien być pan/harmonogram na przyszłe lata, kiedy będzie organizowany nabór i realizacja zmian w MPZP. Tak aby mieszkańcy i potencjalni inwestorzy mogli zaplanować swoje inwestycje. Tego nie ma to jak można mówić o rozwoju !!!
    Przecież to takie proste i nisko nakładowe.

    Temat inwestycji też powinien być jasno określony. Czy gmina chciałaby/wspiera/poszukuje inwestorów w sektorze takim czy innym. Istnienie takiej czytelnej strategi opartej na wcześniejszych konsultacjach społecznych ułatwiło by pozyskanie potencjalnych inwestorów.
    Uniknęłoby też dziwnych i szkodliwych działań takich jak powstanie składowiska asfaltu które wójt Kazimierz Firlej z naruszeniem prawa, chciał podarować mieszkańcom Zagród i Przybysławic.
    Zobaczymy czy z magazynami nie będzie podobnie.

    Reply
  20. Ktoś

    Wszystko niby ok, zgadzamy się w większości. Jednak pamiętajmy,że ludzie tak czy owak muszą budować.Jeśli tego nie mogą zrobić we własnej gminie na własnej działce to uczynią to tam gdzie bardziej przychylnie do nich podchodzą. Oczywiste, mając do wyboru zakup działki (nie mogąc stawiać na własnej) wybiorą odpowiednie miejsce dla siebie nie patrząc by akurat to było w naszej gminie.
    Ochrona własnej produkcji,całym sercem jestem za!!! Ludzie muszą zmienić myślenie,zakupy w naszych rodzimych sklepach ,ochłonąć z biegania do ”super”marketów… Tu nie ma co dyskutować! Musimy dbać o to co POLSKIE.
    Nic po naszej trudnej orce,siewie i obfitych plonach jak nie będzie gdzie tego sprzedać =nie będziemy kupować swoich produktów.
    Zalewa nas masa chińszczyzny,choć nie tylko!
    Wracając do tematu.
    Zgadzam się,że musimy myśleć nie tylko o sobie,całe społeczeństwo jest ważne.
    Można przyjąć kryterium,powierzchnie powyżej 1ha niech pozostaną na użytek rolny ale jeśli działki są mniejsze, położone przy szosie to należy bardziej przychylnie oceniać.

    Powinny być jasno sprecyzowane warunki zmiany zagosp.przestrzennego.
    Punkt po punkcie.
    Wiadomo kto ma szanse a kto nie.
    Obecnie widać,że jednym się przekształca mimo wielu wątpliwości….
    To praca dla Radnych,powinni zająć się tematem.

    Reply
  21. Cukrownia

    A może z cukrownią zrobić centrum handlowo-usługowo-kulturowe, jak w przypadku „Manufaktury” w Łodzi?

    Reply
    • wsipo

      Trochę realizmu bo Cukrownia nie leży w środku milionowej metropolii tylko 25km od centrum niezamożnego miasta średniej wielkości na ścianie wschodniej. Tu nawet nie ma możliwości powstania czegoś w stylu fashion city Ptaka. Najlepiej by było gdyby nie zniszczyli Cukrowni a teraz to sobie można gdybać. Ale magazyny, przetwórstwo rolnicze, biopaliwa czemu nie?

      Reply

Skomentuj Strach Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top