Zawiedzione nadzieje. Puste obietnice. Krótka refleksja o niesprawnym mechanizmie lokalnego samorządu na przykładzie przyznawania dotacji klubowi sportowemu BKS Bogucin na rok 2014

Kilka dni temu na stronach Biuletynu Informacji Publicznej pojawił się dokument, który informuje o rozłożeniu środków, jakimi Gmina Garbów wspiera stowarzyszenia mieszkańców prowadzące działalność sportową i rekreacyjną. Wszyscy pamiętamy wystąpienie przedstawiciela klubu BKS Bogucin pana Sławomira Włodowskiego na Komisji Finansów i Rozwoju Gospodarczego Gminy Garbów, w którym zwracał się on do radnych z prośbą o zwiększenie dotacji na kluby piłkarskie BKS Bogucin oraz GTS Zawisza. Prośbę swoją motywował on między innymi tym, że stosowane przez Władze Gminy Garbów stawki nie zmieniły się od 18 lat oraz że Klub nie będzie w stanie dalej funkcjonować z tak niskim wsparciem samorządu. Radni wysłuchali prośby i w zasadzie zgodzili się ze słusznością wyrażonego postulatu. Kilka dni później Rada Gminy zatwierdziła zwiększenie dotacji na sport, która nawiasem mówiąc w stosunku do aktywności mieszkańców jest zbyt niska w Gminie Garbów, z 70 tysięcy na 90 tysięcy. Członkowie Klubów słusznie mogli uważać sprawę za załatwioną. Osobiście miałem złe przeczucie, że coś za łatwo to poszło. Niestety opublikowana „Informacja Wójta Gminy Garbów o wyborze oferentów zakwalifikowanych do realizacji zadań z zakresu wspierania i upowszechniania kultury fizycznej” to złe przeczucie potwierdziła.

4 tysiące zamiast obiecanych 10. Ale „formalnie” wszystko jest oczywiście w porządku

Otóż okazało się, że z obiecanych 10 tysięcy na zwiększenie dopłaty dla BKS Bogucin, klub dostał jedynie 4 tysiące. Wbrew obietnicom pozostała kwota rozeszła się na inne podmioty. Przed podjęciem takich decyzji nie było oczywiście żadnych dyskusji ani konsultacji. Sami radni mówią, że nic o tym nie wiedzieli i w większości wyrażają swoje zdziwienie i całkowite zaskoczenie. Oznacza to, że całe rozdysponowanie kwoty dokonało się niejako z pominięciem przeprowadzonego publicznie dialogu z przedstawicielami lokalnej społeczności, który na szczęście został zarejestrowany w formie wideo. Na szczęście, gdyż na podstawie tego zdarzenia, ale też na podstawie wielu innych zdarzeń z przeszłości, wiemy, że nie jest ważne co i kto mówi, ale jest ważne kto i co zapisuje i chce zapamiętać. Oczywiście urzędnicy będą się tłumaczyć, że wszystko jest w „formalnie” w porządku! Słyszymy to na okrągło w telewizji. Cóż z tego, że jest niby „formalnie” w porządku, skoro nie jest w porządku materialnie! Formalizm ma iść w relacjach społecznych za słusznością materialną i musi być oparty na zrozumieniu podmiotu wobec którego jest stosowany i na stanie faktycznym. Skoro formalnie jest w porządku, to znaczy, że cały ten formalizm jest chory lub niewłaściwie zrozumiany czy głupio stosowany przez urzędników.

 To, że takie rzeczy się dzieją nie jest w porządku. Do bani z takim „formalizmem”

Moim zdaniem jednak formalnie wcale nie było wszystko w porządku. Jeżeli ktoś widzi tylko papiery, punkty i cyfry to może ulec takiemu złudzeniu. W tym miejscu urzędnik, który odpowiada za takie rozstrzygnięcia powinien wrócić do pierwszej klasy edukacji samorządowej. Otóż formalnie nie było wszystko w porządku z prostej przyczyny. Radni, głosując za kwotą zwiększenia dofinansowania na sport o 20 tysięcy zł czynili to na wniosek Komisji Finansów, która przychyliła się do prośby przedstawiciela BKS Bogucin. Po decyzji Rady, kwoty te powinny być rozdysponowane zgodnie z domniemaną wolą Komisji i Radnych, którzy poparli wniosek. Większość Radnych zakładała, że tak się właśnie stanie. Jeżeli władze gminy miały inne plany i chciały zwiększyć dofinansowania jeszcze innym podmiotom, to powinno to być jasno powiedziane przed Radą, tak aby można było wszystko jawnie i racjonalnie przeprowadzić szanując to, co było ustalone do tej pory. Zamiast tego zabrano obiecają kwotę jednemu podmiotowi i bez żadnej dyskusji z Radnymi czy kimkolwiek rozkolportowano ją pomiędzy inne podmioty. Tak się nie robi. I  jeżeli to „formalnie” jest w porządku, to, przepraszam za wyrażenie, do bani z taką zakłamaną nibyporządnością, która oszukuje zwykłych ludzi i prowadzi ich do całkowitej utraty zaufania do przedstawicieli władzy.

Niepoważne traktowanie stowarzyszeń i Rady Gminy przez Władze Gminy Garbów

Cała ta sytuacja pokazuje jasno, że garbowski mechanizm samorządowy nie działa właściwie. Urzędnicy są osobami zaufania publicznego; tzn. takimi powinni być w rzeczywistości, bo jak się okazuje są takimi jedynie „formalnie”. To nie jest tak, że władze mogą jak to się po sportowemu mówi jechać po bandzie lekceważąc ustne ustalenia, byle się z tego formalnie na papierze wytłumaczyć. To nie jest właściwa wizja kooperacji władz gminy z organizacjami mieszkańców. W tej wizji mieszkańcy muszą o wszystko się dopraszać i wydeptywać ścieżki do gabinetów, jakby urzędnicy nie byli na ich służbie, ale jakimiś królami na gminnych włościach. To wizja nie do zaakceptowania. W tym przypadku mechanizm samorządowy nie zadziałał prawidłowo, gdyż zarówno przedstawiciele stowarzyszenia jak i radni poddali się „naturalnemu” biegowi wydarzeń i jak zwykle zbytnio zaufali rezygnując z uważnego monitorowania  sprawy do samego końca. Dotyczy to zwłaszcza radnych z miejscowości Bogucin, która została tutaj formalnie „wykiwana”. Gdyby proces dokonał się prawidłowo, nie doszłoby do tego, co doszło. Władze gminy nie traktują poważnie też Rady Gminy jako takiej, co zresztą należy uważać, za źródło wielu innych niepokojących zjawisk, jakich jesteśmy od wielu lat świadkami. W pewien sposób  zlekceważeni zostali wszyscy radni, z wyjątkiem tych, którzy na wyścigi klaszczą obecnej władzy i w ciemno popierają wszystko, co ona robi. Stało się tak, że domniemana wola Rady została „formalnie” zlekceważona przez władze gminy, które rozdysponowały gotówkę niezgodnie z tym, co było mówione na Komisji i na Sesji Rady Gminy, jak też, co nie mniej istotne, niezgodnie z naturalnym poczuciem sprawiedliwości i tym co było powszechnie oczekiwane przez mieszkańców.

Zero wiarygodności. Co zrobić, aby naprawić błąd i zacząć przywracać zaufanie do samorządu?

W tych okolicznościach Rada Gminy Garbów powinna unieważnić te nieodpowiedzialne decyzje i jak najszybciej uzupełnić z rezerwy budżetowej wydatki na sport o brakującą kwotę. Należy to zrobić, aby uleczyć poczucie krzywdy i spróbować odbudować chociaż część zaufania mieszkańców, już nie do poszczególnych osób, gdyż to wydaje się teraz nierealne, ale do instytucji lokalnego samorządu jako takiego. Urzędnicy, którzy swoimi decyzjami to zaufanie niszczą nie są niczym innym niż samorządowymi szkodnikami. Jak mieszkańcy mają ufać różnym ich o wiele poważniejszym zapewnieniom, jak na przykład tym, że rezygnują ze szkodliwego pomysłu budowania farm wiatrowych kilkaset metrów od istniejących wsi, skoro nie potrafią dotrzymać słowa w sprawie dofinansowania klubu sportowego na kilka tysięcy zł. Jak po takiej praktyce władzy zwykli ludzie mają wierzyć, że mogą mieć wpływ na własną wspólnotę samorządową i że warto włączać się w jej życie. A może to o to właśnie chodzi, abyśmy w to nie wierzyli i niczym się nie interesowali. Nie zajmujcie się polityką! To znaczy, nie interesujcie się tym, co się dzieje w twoim samorządzie. My się wszystkim zajmiemy za ciebie…

A przecież wójt Firlej był obecny podczas obrad Komisji Finansów, jak też podczas Sesji Rady Gminy, która zajmowała się podniesieniem dotacji na kluby sportowe. Dlaczego nie powiedział od razu, że postulaty nie mogą być zrealizowane, że ma inną wizję, że brakuje jeszcze tych 6 tysięcy zł, aby wszystko było w porządku? Przecież jest chyba świadomy, że swoją polityką od 12 lat co roku zaniża dotacje na kluby piłkarskie. Robi to poprzez zaniechanie realnej waloryzacji dofinansowania, które nominalnie ma taką samą wartość jaką miało 18 lat temu, a realnie stanowi zaledwie połowę pierwotnej kwoty. Każdy rozumie, że inflacja jest faktem. W tym sensie 18 lat temu wspierało się kluby kwotą realnie dwa razy większą niż robi się to obecnie. Już samo to powinno skłonić lokalnego włodarza do innego działania.

Nie wiemy jak zachowają się teraz Radni. Przecież kwota jest z punktu widzenia budżetu gminy niewielka. Aby ją pozyskać wystarczyłoby chociażby wyłączyć niepotrzebne oświetlenie nieużywanej części węzła drogowego w Bogucinie, który od wielu miesięcy błyszczy jak przedmieścia Nowego Jorku. Do tej pory niepotrzebnie wyświecono już około 13 tysięcy zł. Czy zostaną podjęte chociażby próby w kierunku uzdrowienia tej sytuacji? Czas pokaże. Przekonamy się o tym już za kilka dni na kolejnej sesji Rady Gminy Garbów, na której radni będą między innymi ponownie decydować o przystąpieniu Gminy Garbów do korzystania z funduszu sołeckiego. Z pewnością mieszkańcy czekają na przebudzenie się swoich radnych i na poważniejsze wsłuchiwanie się w głosy mieszkańców, co powinno być absolutną podstawą wszelkich działań każdego radnego.

Na koniec pół żartem pół serio, ale raczej serio

Po raz kolejny zostało zawiedzione prostoduszne zaufanie zwykłych ludzi. Zawsze gdy to się dzieje, dzieje się rzecz straszna, nad którą mi osobiście trudno przejść do porządku dziennego. Takich „akcji” władzy jak ta wyżej opisana łatwo się nie zapomina. Zwłaszcza, że było wiele podobnych w przeszłości. Wybory już na jesieni. Trzeba stąpać twardo po ziemi i wyciągać trzeźwe wnioski z obecnych doświadczeń.

Wierzę, że jakby karany tutaj przez „władzę” Bogucin, który niektórzy przybysze tłumaczą jako „Bóg-Tobie”, to jedno z tych miejsc na świecie, w którym piłka, wbrew prawom fizyki, potrafi toczyć się pod górę. A jeżeli tak jest, w przyszłości, możemy spodziewać się jeszcze wielu cudów i niespodzianek i również tego, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że przeminą arbuzy, a zwykli ludzie będą w końcu traktowani poważnie i uczciwie; bez względu na to, do jakich należą Towarzystw.

Autor: Robert Fiutek

 

 

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top