W dniu głosowania wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska najciekawsze było obserwowanie zachowania wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. Była cieniem samej siebie sprzed kilku tygodni: zero wcześniejszej pewności siebie, nic z królowej czy cesarzowej, jaką ją okrzyknięto. Mogło to wyglądać na zatroskanie wynikające z wniosku o wotum zaufania dla rządu. Wiele wskazuje jednak na to, że powód był zupełnie inny.
Do opinii publicznej przedostała się informacja, że wicepremier Bieńkowska spotkała się 5 czerwca 2014 r. z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, a miejscem akcji była bardzo głośna ostatnio restauracja „Sowa i Przyjaciele”. I okazało się, że także ta rozmowa została podsłuchana. A nagranie ma się ponoć znajdować m.in. w prokuraturze. Co najmniej dziwaczne są informacje, że treścią tej dyskretnej rozmowy była troska o unijne fundusze wydawane na infrastrukturę oraz narzekania wicepremier Bieńkowskiej, jak to nie chciała zostać zastępcą Donalda Tuska w rządzie. Czyli właściwie rozmowa miała być o niczym.
źródło: wpolityce.pl