W Mysłowicach sprzedano szpital za 135 tyś złotych. Pisały o tym szeroko media ogólnopolskie. Co prawda kupujący radni PO oraz sprzedający im szpital Prezydent Mysłowic utrzymują, że nie sprzedano szpitala tylko spółkę… a inwestorzy mają zainwestować ileś milionów złotych. Jednak jak wykazały prace komisji Rady Miasta do spraw w wyjaśnienia i oraz oceny tej skandalicznej transakcji zobowiązania do inwestowania zawarte w umowie są iluzoryczne, zaś osoby które kupiły szpital nie mają dochodów, które umożliwiły by zainwestowanie choćby jednego miliona złotych w wskazanych terminach, nie mówiąc już o 7 milionach złotych. Co więcej w trakcie negocjacji z ust członka zespołu negocjującego sprzedaż z ramienia Urzędu miasta Mysłowice miało paść zdanie, że miasta i tak nie będzie stać na przyszłość na sądzenie się z kontrahentami.
Czyżbyśmy mieli do czynienia z powtórką z aferalnych prywatyzacji z początku lat 90-tych? Kupowano np. hutę za kwotę 10 milionów gdy zyski tego zakładu rocznie przynosiły więcej, albo przejmowano bank za kwoty wielokrotnie mniejsze niż zasoby danego banku lub nawet za pożyczone pieniądze z kupowanego banku!
Jakie mamy efekty działania państwa w tych sprawach?
źródło: Mysłowiczanin.pl