Zablokowany festyn. Organizatorzy pytają o podstawę prawną i wykazują, absurdaność przeszkód stawianych przez wójta oraz dają czas na podjęcie ostatecznej decyzji do piątku, 6 września, do g. 12.00. Co tu się w ogóle dzieje?

Wobec zablokowania przez wójta Kazimierza Firleja zaplanowanej przez Wspólnotę Garbowską imprezy, która od strony organizacyjnej była już gotowa, jej przedstawiciele skierowali do niego pismo, w którym wskazują na bezpodstawność narzuconych przez niego „zdumiewających” wymogów.

Pierwotnie festyn był planowany na sierpień tego roku. Organizatorzy nie uzyskali jednak na to zgody. Wójt oparł swoją odmowę na ewentualnym przedłużeniu się prac budowlanych i tym samym festyn nie mógł dojść do skutku w planowanym terminie. Jak to było i co tu się w ogóle dzieje?

Wójt wydaje zgodę, ale nie zezwala… Festyn sportowo-rekreacyjny tak, ale bez sportu, bo to niebezpieczne!

Po zakończeniu prac budowlanych, Wspólnota ponownie złożyła kolejny wniosek o wydanie zgody na użytkowanie terenu i infrastruktury gminnej w czasie festynu. Tym razem wójt wydał taką zgodę. Jednak jak pokazały następne dni, niestety okazała się ona tylko pozorna. Po otrzymaniu zgody, która miała miejsce na 16 dni przed planowaną imprezą, organizatorzy festynu zabrali się do ciężkiej pracy, aby dopiąć całość wydarzenia na ostatni guzik. Należy przy tym dodać, że Gmina nie dołożyła ani złotówki do całego przedsięwzięcia. Wszystko organizowane jest wysiłkiem stowarzyszonych i sympatyzujących mieszkańców gminy Garbów oraz własnymi nakładami finansowymi, jak też tymi pozyskanymi od sponsorów. Gdy impreza była już gotowa przyszło, wzorem lat poprzednich, do podpisania standardowej umowy. W czasie spotkania organizatorów z wójtem okazało się jednak, że przedstawiona przez wójta do podpisu umowa jest inna niż w latach poprzednich i że zawiera absurdalny punkt zakazujący praktykowanych od lat konkurencji sportowych, które są przecież solą samego festynu sportowo-rekreacyjnego, ale niestety, widocznie też solą w oku pana wójta.

Znienawidzony „Sokół”? Znowu skojarzenia z metodami PRL-u

Trudno się domyślić czym kierował się pan wójt wydając najpierw zgodę, nie pytając przecież o program wydarzenia, podobnie jak w latach poprzednim, a następnie próbując storpedować w podstawionej do podpisu umowie samo sedno gotowego już festynu.  Czy ktoś go do tego podkusił i doradził, aby jednak zablokować jednak imprezę znienawidzonego przez to środowisko Stowarzyszenia? Czy też kierowało nim uprzedzenie do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, które swoją szacownością i tradycją na ziemiach polski ponad dwukrotnie przerasta wszystkie komunistyczne i postkomunistyczne organizacje? Nie wiemy tego. Jednak efekt jest taki, że „zgoda jest”, ale robić „nie można”. Co nam to przypomina? Tak właśnie postępowali urzędnicy w czasach PRL-u. Coś za dużo odkrywamy tych podobieństw w ostatnich tygodniach.

Odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobom trzecim. Kolejne absurdalne wymaganie wójta, którego sam by nigdy nie podpisał

W proponowanej przez wójta umowie pojawił się również inny nowy punkt, wymagający wzięcia odpowiedzialności „za szkody wyrządzone osobom trzecim”. Nie sądzę, aby pan wójt samodzielnie wpadł na ten pomysł, który można odbierać jako próbę obarczenia organizatorów odpowiedzialnością, którą żaden organizator imprez masowych nigdy na siebie nie bierze i która przerasta możliwości odpowiadania nie tylko lokalnego Stowarzyszenia, ale nawet miasta stołecznego Warszawy. Takiej umowy pan wójt sam nigdy by nie podpisał. W sumie to naturalne, że daje taką umowę do podpisania ludziom, których od lat odsądza od czci i wiary przy każdej nadarzającej się mu okazji. Z tego punktu wynika, ni mniej, ni więcej tyle, że jeżeli jeden przypadkowy uczestnik imprezy, skrzywdzi innego uczestnika, to odpowiada za to organizator imprezy. To absurd. Ale skoro pan wójt taki absurd chce realizować rękami innych ludzi, to niech weźmie najpierw sam podobną odpowiedzialność za „szkody wyrządzone osobom trzecim” podczas imprez, za które on sam odpowiada. Pobito chłopca na dożynkach i mało się nie utopił. Niech pan wójt płaci milionowe odszkodowanie. Ukradziono komuś torebkę z portfelem i telefonem. Niech pan wójt płaci. Ktoś został pchnięty i spadł ze sceny. Niech pan wójt płaci… Absurd widoczny jak na talerzu.

Nota bene, wiemy, że pan wójt w czasie rozmów z organizatorami zachęcał ich do podpisania umowy mówiąc, że nie będzie tego sprawdzał… Z naszego punktu widzeniu chciał on władze Stowarzyszenia Wspólnota Garbowska postawić w sytuacji, że złamią oni postanowienia umowy realizując „zakazane” konkurencje sportowe. Oczywiście zaproponowanej przez wójta umowy nikt  rozsądny i odpowiedzialny nigdy by nie podpisał, a zaproponowaną przez Wspólnotę Garbowską umowę, która nawiązywała do tych z poprzednich lat wójt, konsultując się naprędce z prawnikiem,  odrzucił.

Wspólnota Garbowska oczekuje uzasadnienia prawnego

 Wspólnota Garbowska zażądała od wójta przedstawienia podstawy prawnej jego decyzji. Wyrażono również, że powszechne i praktykowane od lat atrakcje stały się naraz „nielegalne”. Do chwili nie otrzymaliśmy żadnej informacji na temat jakiejkolwiek realnej podstawy prawnej. Czekamy, może jeszcze coś się w Urzędzie w tym względzie urodzi. Tymczasem organizatorzy wyznaczyli wójtowi termin na ostateczną decyzję do piątku, do g. 12.00. Po tym terminie nie będzie już możliwe przeprowadzenie przedsięwzięcia, w którym miało wziąć ponad 120 zaproszonych z zewnątrz gości.

Haniebny precedens w historii gminy Garbów po roku 89

Zablokowanie gotowej już imprezy, na którą wydano wcześniej zgodę (!), stanowi haniebny precedens w historii gminy Garbów po roku 89. Jak bardzo bezkarnie trzeba się czuć i jak mocno lekceważyć lokalną społeczność, aby na coś takiego się zdecydować? Podobieństwo zewnętrzne do analogicznych zachowań władzy w czasach rządów komunistów w Polsce są uderzające.  Ta decyzja będzie w naszej gminie przez wiele następnych lat przywoływana, jako jawny przykład lekceważącego obywateli zachowania władzy, które obrazuje funkcjonujące w państwach postkomunistycznych schematy pracy administracji publicznej. Przed paroma dniami, w czasie swojego przemówienia dożynkowego pan wójt mówił z werwą o „haniebnych zachowaniach” jakichś ludzi, bo nie wymienił adresatów. Swoją wczorajszą decyzją i odmową podpisania normalnej, jak to było robione od kilku lat umowy, pan wójt właśnie zrealizował to, co zarzucał buńczucznie innym. „Haniebne zachowania” – pan to wypowiedział publicznie panie wójcie i panu się to stało.

Nikt nie liczy się z kosztami społecznymi i stratami finansowymi poniesionymi przez zwykłych ludzi

Nikt nie liczy się z tym, że przecież każda tego typu impreza w skali gminy jest znaczącym wydarzeniem kulturowym i rekreacyjnym. Przecież wspólnych spotkań w wymiarze gminnym nie ma wiele.  Nikt nie liczy strat, również finansowych, poniesionych przez członków Stowarzyszenia w wyniku nagłego „odwołania” imprezy. A przecież powinien być wdzięczny ludziom, że chcą coś zrobić, że kultywują patriotyzm i sprawność fizyczną, że budują lokalną wspólnotę robiąc to własnym, często nadludzkim wysiłkiem i na własnymi środkami dziesiątków osób. Tego wszystkiego nie widać z zewnątrz. Ale to jest i to wzrasta.

Myślę, że pan wójt nie jest również świadom kosztów, które sam osobiście poniesie przez swą lekkomyślną antyspołeczną decyzję, a które, biorąc pod uwagę dochodzące do nas głosy, już zaczyna płacić. Trzeba wiedzieć panie Wójcie jakich doradców się słucha. Zalecamy zastosować najpierw minimalne kryterium i wybierać tych, którzy przynajmniej nie trzymają nóg na krześle w miejscach publicznych. Ale to już jest opowieść na inną okazję.

Treść złożonego pisma poniżej

Szanowny Panie Wójcie,

W bieżącym roku Stowarzyszenie „Wspólnota Garbowska” dwukrotnie zwracało się do Pana z prośbą o udostępnienie terenu za starą szkołą wraz z budynkiem na organizację Festynu Ziemi Garbowskiej 2013. Za pierwszym razem nie wyraził Pan zgody argumentując odmowę opóźnieniem przy wykonaniu prac remontowo-budowlanych w miejscu planowanego festynu. W związku z tym po zakończeniu prac przy budynku starej szkoły w Garbowie i przy urządzaniu plenerowego centrum kulturalno-rekreacyjnego zwróciliśmy się do Pana z ponowną prośbą o zgodę na organizację Festynu Ziemi Garbowskiej 2013 przez Stowarzyszenie „Wspólnota Garbowska” we współpracy z Towarzystwem Gimnastycznym Sokół w Lublinie i garbowskim gniazdem Sokoła. Festyn został zaplanowany na dzień 15 września 2013 r. Tym razem wyraził Pan zgodę na festyn ale postawił „Wspólnocie Garbowskiej” zdumiewające warunki udostępnienia terenu przy budynku starej szkoły w Garbowie zakazujące konkurencji sportowych stanowiących w poprzednich latach atrakcje Festynu Ziemi Garbowskiej. Nie wyraził Pan również zgody na udostępnienie terenu na festyn na warunkach określonych w umowach z poprzednich lat. W związku z powyższym Zarząd Stowarzyszenia „Wspólnota Garbowska” zwraca się do Pana z zapytaniem na jakiej podstawie prawnej kwestionuje Pan legalność przeprowadzania konkurencji i zabaw sportowych na festynie sportowo-rekreacyjnym? Atrakcje sportowe typu zjazd na linie, wspinaczka na ściance, czy strzelanie do celu są udostępniane niemal we wszystkich miejscowościach wypoczynkowych. Dlaczego więc nie mogą być one dostępne na festynie w Garbowie tak jak w poprzednich latach?

Postawił Pan również warunek, że Stowarzyszenie ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobom trzecim w związku z organizacją festynu. Warunek ten jest nie do przyjęcia z tego względu, że przepisy dotyczące organizacji imprez mówią o obowiązku zapewnienia przez organizatorów bezpieczeństwa osób uczestniczących w imprezie. Na ich podstawie organizatorzy mogą się ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone uczestnikom imprezy. Obstając przy tych warunkach blokuje Pan zorganizowanie przygotowanego festynu patriotycznego z okazji 330 rocznicy Wiktorii Wiedeńskiej. Uprzejmie prosimy o niezwłoczną odpowiedź na nasze zapytania.

Jednocześnie oczekujemy do piątku 6 września br., do godz. 12.00 na pisemną decyzję udostępnienia terenu i budynku bez narzucania bezpodstawnych warunków eliminujących atrakcje i konkurencje sportowe przygotowane przez Towarzystwo Gimnastyczne Sokół, organizację o wielkich zasługach dla Ojczyzny. Informujemy także, że w razie konieczności nie zawahamy się zwrócić w tej sprawie do wojewody lubelskiego.

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Zablokowany festyn. Organizatorzy pytają o podstawę prawną i wykazują, absurdaność przeszkód stawianych przez wójta oraz dają czas na podjęcie ostatecznej decyzji do piątku, 6 września, do g. 12.00. Co tu się w ogóle dzieje?

      • Monika

        Czyli nie macie kopii umowy? Bo ja nie wierze ze wójt zabronił biegania i tańczenia. Strzelanie to i owszem niepotrzebne na takim festynie, ale taniec?

        Reply
        • persodrom Post author

          Wójt zabronił czegoś, co nie stanowiło problemu w poprzednich 4 latach. Zresztą wydał on pozwolenie również w tym roku bez wnikania w program, a kilka dni potem zażądał, aby zrezygnować z większości programu. To działanie złośliwe moim zdaniem. Trzeba wiedzieć, że strzelanie które rzekomo jest niepotrzebne to strzelanie nabojami z farby, którymi w najbliższą sobotę będzie strzelał cały Bogucin, a przede przede wzystkim dzieciaki. Bardzo rozwijająca interaktywna zabawa.

          Reply
  1. kerra

    To złośliwe działanie. O czym tu gadać. Przecież to trwa nie od dziś. Najpierw udzielił zgody a po paru dniach znalazł bezprawny pretekst i nie pozwolił. To się na nim zemści. W polskim prawie nie ma definicji sportów ekstremalnych, ani tego typu regulacji. Nie dał bo nie chciał i tyle. Pokazał kim jest naprawdę. Wyszło szydło z worka.

    Reply
  2. jota

    Ciekawe czy gdyby identyczny festyn organizowało któreś z zaprzyjaźnionych z wójtem stowarzyszeń jak Wektor związany z wójtowymi „Niezależnymi” czy TPZG pani Stępniak czy też byłyby mnożone takie przeszkody?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top