Socjalizm w przebraniu nauki – Wykład prof. Petera Redpatha wygłoszony na KUL 12 maja 2014 r.

Zanim przejdę do wykładu, chcę wyrazić moją radość z powrotu do Polski i możliwości wystąpienia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim podczas tego szczególnie ważnego sympozjum poświęconego Janowi Pawłowi II i totalitaryzmom. Sympozjum to jest znaczące z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że Jan Paweł II rozumiał, być może lepiej niż ktokolwiek z jemu współczesnych, jak istotny związek zachodzi między rozumieniem nauki przez organa polityczne a kulturą przez te organa propagowaną; po drugie dlatego, że swoje rozumienie tego związku w dużej mierze zawdzięczał Papież wpływom lubelskiej szkoły tomistycznej i osoby o. Mieczysława Alberta Krąpca.

Moim zdaniem, przez znaczną część XX i XXI wieku większość zachodnich szkół wyższych i uniwersytetów pełniła i nadal spełnia funkcje obozów reedukacji socjalistycznej, posiadających przeważnie nieuświadomione skłonności do rozpowszechniania wśród niczego niepodejrzewających studentów metafizycznych zasad oświecenia, podszywających się pod różne teorie wiedzy i wspaniałe historyczne systemy świadomości (jak np. russoizm, kantyzm, heglizm czy marksizm).

Bajki rewolucjonistów

W rozumieniu klasycznym metafizyka jest królową nauk, ponieważ odkrywa przed nami to, co większość ludzi zwykle nazywa prawdą zdroworozsądkową, czyli powszechnie znaną przez wszystkich ludzi (z wyjątkiem oczywiście wielu pracowników naukowych, przedstawicieli administracji akademickiej i utopijnych polityków socjalistycznych) normą prawdziwości, przy pomocy której oceniamy wszystkie inne sposoby poznania, łącznie z akademickimi dyscyplinami i naukami. Przykładem takiej zdroworozsądkowej prawdy jest to, że coś, co istnieje, nie może jednocześnie nie istnieć, że rzeczy, które nas otaczają, mają swoją naturę (czyli zbiór wewnętrznych przyczyn, które organizując rzeczy, nadają im ich własną tożsamość), że nasze poznawcze władze są wiarygodne na tyle, aby umożliwić nam poznanie tych rzeczy i przyczyn, które organizują je od wewnątrz, oraz że to, co jest prawdziwe, nie może być jednocześnie fałszywe.

W XX wieku na niemal całym Zachodzie klasyczne nauki metafizyczne, takie jak te, które przed chwilą opisałem, zostały odrzucone i zastąpione metafizycznymi baśniami, stworzonymi głównie przez architektów rewolucji francuskiej. Według tych luminarzy, metafizyka nie jest nauką ani o zdroworozsądkowej prawdzie o naturach rzeczy, ani o ludzkich władzach poznawczych, które pozwalają nam te natury zrozumieć. Ich zdaniem, metafizyka jest „historią” (jak nazwałby ją Kant, Hegel czy Marks) o wyłanianiu się ludzkiej świadomości na drodze przejścia od wcześniejszych etapów zniewolonej świadomości religijnej, która błędnie utożsamia prawdę z intelektualnym aktem rozumienia wewnętrznej organizacji tworzącej naturę rzeczy, do wieku czystego rozumu, w którym prawda odnajduje swoje ostateczne rozumienie jako istotna właściwość NAUKOWO OŚWIECONEJ OGÓLNEJ (tzn. socjalistycznej) WOLI.

W tej metafizycznej fantazji utopijnego socjalizmu całość nauki jest podzielona na dwie części: na nauki o człowieku (czyli nauki społeczne, składające się z różnych wersji tej historycznej bajki o ludzkiej świadomości, którą przed chwilą opisałem) oraz na nauki o fizycznym wszechświecie, o możliwości zastosowania matematyczno-fizycznych teorii o fizycznym wszechświecie w celu zmuszenia natury do uległości wobec pragnień ludzkiej woli.

Pochód socjalizmu

Z uwagi na swoją wyjątkową pozycję w sowieckim bloku, głównie pod wpływem o. Krąpca i lubelskiej szkoły tomistycznej, studenci KUL byli w większości wolni od tej propagandy występującej w przebraniu nauki i od konieczności tolerowania wydziałów nauk społecznych i tzw. socjologów, którzy na tych wydziałach rzekomo nauczali. Biorąc pod uwagę niedawną śmierć o. Krąpca, KUL w krótkim czasie prawdopodobnie podzieli ten sam los, co większość zachodnich wyższych szkół i uniwersytetów. Prawdziwa filozofia, nauka, zostanie usunięta i zastąpiona przez oświecone nauki społeczne, w których intelekt, wola i emocje studentów nie będą już wychowywane do aktywności i dociekliwości w rozumieniu sposobów osiągania szczęścia. Zamiast tego intelekt będzie urabiany do pasywności i bezkrytyczności, a wola i emocje studentów stymulowane, zwłaszcza poprzez pomnażanie codziennych komunikatów informacyjnych, do zrezygnowania ze swoich starych, nietolerancyjnych sposobów myślenia i przyjęcia oświeconych, tolerancyjnych poglądów należących do oświeconych, pełnych troski i wrażliwości socjologów.

Mówiąc krótko, uważam, że cała nowożytna i współczesna nauka, tak jak jest ona potocznie rozumiana i powszechnie propagowana wśród studentów zachodnich wyż- szych szkół i uniwersytetów, jest nierozerwalnie połączona i zasadniczo zależna od utopijnego socjalizmu, będącego historyczno-politycznym substytutem metafizyki, którego zadanie polega na usprawiedliwianiu fałszywego twierdzenia, iż wszelka prawda jest zawarta w szeroko rozumianej nauce nowożytnej. Twierdzę również, że jeżeli ten metafizyczny bałagan nie zostanie rozszyfrowany i zwalczony, to niczym epidemia rozprzestrzeni się w polskich instytucjach edukacyjnych i kulturalnych, dokładnie tak, jak uczynił to na pozostałym obszarze Zachodu.

Zaćmienie rozumu

Aby przeciwdziałać rozwojowi tego metafizycznego i moralnego nieładu, wszyscy przedstawiciele Zachodu muszą zrozumieć, że w dobie współczesnej, głównie pod wpływem architektów rewolucji francuskiej i ich najbardziej zagorzałych uczniów, statystyczny mieszkaniec Zachodu nie uważa już prawdy za właściwość intelektu. Dzisiaj statystyczny mieszkaniec Zachodu ma tendencję do identyfikowania prawdy z właściwościami matematycznie, socjalistycznie i mechanicznie kontrolowanej woli. Poza tym nauka nie jest już uważana za sprawność ludzkiej duszy, za intelektualno-moralną cnotę. Zamiast tego gwałtowne, mechaniczne nakazy i zakazy wydawane przez scentralizowanych biurokratów, specjalistów od liczb, zmierzają do zajęcia miejsca nauki jako cnoty intelektualno-moralnej.

Prawdziwość powyższego twierdzenia potwierdzają słowa wielkiego fizyka Alberta Einsteina z jego artykułu pt. „Obowiązki naukowca”, w którym zauważył on, że współcześni uczeni padli ofiarą niewolniczej zależności od świata polityki.

czytaj dalej

źródło: naszdziennik.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top