Prof. Zybertowicz: Porażka polskiej transformacji

Rok rocznicowy mamy. Między innymi 25-lecie rozmów okrągłego stołu i wyborów 4 czerwca 1989 r. Odbywają się konferencje, sympozja, debaty, których celem jest podsumowanie ostatniego ćwierćwiecza – co zdołaliśmy zrobić, a co się nie powiodło. Oceny są radykalnie rozbieżne.

Zazwyczaj konfrontowane są odmienne, subiektywne punkty widzenia i emocje. Nawet gdy w debatach uczestniczą osoby z akademickim cenzusem (doktorzy, profesorowie), rzadko wywód prowadzony jest systematycznie. Nawet na uczelniach częściej mamy do czynienia z wyrażaniem różnych sympatii politycznych niż ze sporem iście naukowym. Wywód naukowy bowiem – gdy chcemy ocenić jakiś złożony proces społeczny – wymaga podania kryteriów poprawnego rozstrzygnięcia sporu. Potem trzeba rzeczowo dobrać fakty i wyciągnąć wnioski.

Chociaż badacze społeczni od lat oceniają naszą ustrojową transformację, to nader nieczęsto kłopoczą się przyjęciem takich kryteriów umożliwiających względnie obiektywną CAŁOŚCIOWĄ ocenę. Wprawdzie uczeni nieraz przywołują konkretne dane empiryczne, to jednak rzadko są one zakotwiczone w szerszych ramach. Gdy przychodzi do kwestii tak fundamentalnej jak ocena systemu III RP, zadowalają się wyrażaniem swoich emocji w publicystycznych formułach.

Kryteria: universalis czy polonicus?

Jeśli uznamy, iż zadaniem transformacji było tworzenie swoistego „homo universalis” – człowieka wykorzenionego z tradycji, narodu, religii, z lojalności wobec swego państwa i kultury, człowieka, który mówi „ten kraj” – to wtedy trzeba przyjąć, że transformacja osiągnęła poważny sukces. Łatwo dostrzec rozmontowywanie polskości, budowanie niewiary w Polskę, zachowania ukazujące ludzi o nader ograniczonej suwerenności intelektualnej. Zda się, jakby praktyczne aplikowanie oświeceniowego przesłania człowieka wyzwolonego od tradycji przyniosło człowieka wyzwolonego od umiejętności samodzielnego posługiwania się rozumem.

A co dostrzeżemy, gdy ostatnie 25 lat ocenimy za pomocą formuły „homo polonicus”? Jeśli od transformacji oczekiwaliśmy, że powstaną sprawny organizm państwowy, przejrzyste mechanizmy rządzenia, równe prawa dla wszystkich, choćby minimalne standardy przyzwoitości, że zostaną skumulowane zasoby, na bazie których Polska może odgrywać w Europie rolę podmiotową, posiadać potencjał kreacji i odstraszania przeciwników, to – przy takich kryteriach – ostatnie 25 lat jest porażką.

czytaj dalej

źródło: wpolityce.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top