Na kilka dni przed lokalnymi wyborami jeden z twórców reformy samorządowej, prof. Jerzy Stępień, daje ostry wyraz swemu rozczarowaniu obecnym stanem lokalnej władzy.
Frekwencja z kadencji na kadencję maleje. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci całkowicie uniezależnili się od rady, niektórzy nie przychodzą nawet na jej posiedzenia. Jeden burmistrz z Dolnego Śląska szczyci się tym, że od 12 lat nie był na posiedzeniu rady
— mówi były prezes Trybunału Konstytucyjnego w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Stępień krytykuje zasadę bezpośredniego wyboru wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, wprowadzoną jeszcze za rządów SLD-PSL. Jego zdaniem, doprowadziła ona do tego, że w gminach i miastach władzę ma tylko jeden człowiek, a samorządy są zmarginalizowane przez wójtów, burmistrzów czy prezydentów.
Bardzo często słyszę od nich takie zdanie: rada jest balastem, bo nie bierze żadnej odpowiedzialności. Ja rządzę jednoosobowo i jednoosobowo ponoszę odpowiedzialność, nawet jak będę siedział w więzieniu, co już się niejednokrotnie zdarzyło. To jest jakaś tragifarsa, że można w Polsce rządzić miastem z więzienia
Źródło: wpolityce.pl – WIĘCEJ