„Prawda wyzwala, człowiek wolny nie boi się mówić, nie możemy milczeć” – Bł. Giuseppe Puglisi

W dniu rocznicy zamordowania przez lokalną mafię księdza Giuseppe Puglisi warto przypomnieć wspaniałą postać tego współczesnego Męczennika z Palermo.

Czekałem na was – powiedział ks. Giuseppe (Pino) Puglisi, kiedy zbliżali się do niego mordercy. Zginął od jednego strzału w kark, dokładnie w swoje 56. urodziny. To pierwszy ksiądz zabity przez sycylijską mafię, który został ogłoszony błogosławionym.

Za złamanie zmowy milczenia grozi śmierć. Dzięki tej zasadzie nie ma świadków i policja nie jest w stanie złapać przestępców. – Prawda wyzwala, człowiek wolny nie boi się mówić, nie możemy milczeć – powtarzał w  kazaniach. I dodawał za św. Pawłem: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”. Mafia w Brancaccio z coraz większym niepokojem patrzyła, jak dzieci i młodzież, zamiast roznosić narkotyki, chodzą na probostwo. „Matka” – jak siebie określa mafia – powoli traciła władzę, a przecież tylko ona – jak mówiła – mogła dawać swym dzieciom jeść. Jednak „Trzy P” (padre [ojciec], Pino, Puglisi), jak nazywali go parafianie, naraził się także tym, że zaczął mafiosów wykluczać z życia społecznego i religijnego dzielnicy. Kiedy chciał wybudować dla swoich chłopaków boisko i szukał sponsorów, przyszli do niego wysłannicy ojca chrzestnego. Odmówił przyjęcia pomocy. Podopiecznym tłumaczył, że „z brudnych pieniędzy nie może powstać nic dobrego”. Zorganizował kongres na temat Kościoła i mafii, podczas którego publicznie potępiono „mafijną pobożność”. Zmobilizował młodzież do zorganizowania antymafijnego marszu, który modląc się, zatrzymywał się przed domami szefów cosa nostry. Nie zgodził się, by mafiosi byli rodzicami chrzestnymi. Jednak prawdziwym policzkiem stało się wykluczenie członków mafii z parafialnych procesji ku czci św. Kajetana. Zostało to odebrane jako próba podważenia pozycji mafii i rozwścieczyło rządzący klan Graviano. Wyrok zapadł. – Nie znałem go. Usłyszałem, że jest coraz bardziej niebezpieczny i swoim zachowaniem bruździ mafii – mówi Salvatore Grigoli, który zastrzelił ks. Puglisiego. – Gdy do niego podeszliśmy, powiedział: „Czekałem na was” i uśmiechnął się. Tego uśmiechu i spokojnego spojrzenia jego oczu nigdy nie zapomnę – wyznaje morderca kapłana, mający na swych rękach krew 46 ludzi. Policja proponowała ks. Puglisiemu ochronę, a kuria w Palermo spokojniejszą, mniej mafijną parafię. Mimo kolejnych prób zastraszenia, podpaleń, a także napadów na działające do dziś Centrum „Ojcze nasz” – odmówił.

Polecamy cały artykuł – http://gosc.pl/doc/1563720.Meczennik-mafii

źródło: gosc.pl

 

 

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top