Państwowa Komisja Wyborcza nie zgadza się, by przebadano 2,5 mln nieważnych głosów z ostatnich wyborów do sejmików województw. Co ciekawe, chęć przeprowadzenia analizy zgłosiła prorządowa i lewicująca Fundacja Batorego, ale nawet w tym przypadku PKW uważa, że to niemożliwe.
Nieważne głosy razem z innymi materiałami z lokalnych komisji są zgromadzone i zabezpieczone w urzędach 2,4 tys. gmin całego kraju. Czekają na uprawomocnienie się orzeczeń sądów po protestach wyborczych – co potrwa mniej więcej do kwietnia. Potem mogą zostać zniszczone, co zostało oprotestowane przez Klub Jagielloński.
źródło: wpolityce.pl