Odwaga i strach. Bogucińskiej refleksji ciąg dalszy…

Przyczyną niektórych złych moralnie postaw jest STRACH. Ma on wielkie oczy, jak głosi porzekadło, a więc nie jest taki „straszny”:) Jak więc go przemóc, aby odważnie postępować? Przede wszystkim zaczynamy od modlitwy. Najskuteczniejszym orężem jest różaniec, o czym w miesiącu październiku nie możemy zapominać. To naprawdę działa! Tu odsyłam czytelników do wspaniałego artykułu na NaszGarbow.pl „Modlitwa odważna”, czyli jak modlitwę wprowadzić w czyn? Jak bardzo nasza relacja z Panem Bogiem wpływa na odwagę przekonali się wszyscy święci, którzy umarli śmiercią męczeńską, bądź byli prześladowani i których 1 listopada będziemy wspominać. Poddani próbie najwyższej, próbie miłości aż po śmierć stali się świadkami tego, że ta właśnie miłość do Ojca była dla nich czymś najcenniejszym. Naszym wzorem niech będzie bł ks. Jerzy Popiełuszko, który niezłomnie mówił prawdę mimo, że wielu tak bardzo to „nie smakowało”.

Jak naśladować tych Wielkich, kiedy jest się „małym żuczkiem”? Odpowiedź wcale nie jest taka prosta dla osoby niewierzącej. W imię czego taka osoba ma poświęcać swój spokój, dobre imię „porządnego obywatela” uśmiechniętego w sposób „poprawny politycznie” do wszystkich i zgodnego z całym światem, uwaga – tylko pozornie! Ileż razy przekonaliśmy się, że dopóki nie rozmawiamy z kimś o rzeczach istotnych, ostatecznych, czy też o polityce, bardzo się lubimy. Kiedy jednak dojdzie do wymiany zdań i okaże się, że mamy różne poglądy zaczynamy widzieć, że ta osoba nie pasuje do nas i często odsuwamy się. To nie jest ODWAGA. Ona pojawia dopiero wtedy, gdy mówimy bolesną prawdę otwarcie. Jeśli potrafimy ze sobą rzeczowo rozmawiać i próbować się zrozumieć, to jest prawdziwa tolerancja. Czym innym jest akceptacja pewnych postaw i poglądów. Tu musimy zrobić wyraźne rozgraniczenia między tymi pojęciami. Akceptować nie wolno postaw sprzecznych z naszym sumieniem. Jednak częściej jest tak, że unikamy niewygodnych rozmów w towarzystwie i czasem robi się aż mdło, gdy wszyscy lukrujemy rzeczywistość przy stole, nie chcąc psuć sobie dobrego nastroju. Ale widzimy, że coś jest nie tak i milczymy. Blokuje nas STRACH. Jednak jak uczy katolicka nauka społeczna każdy chrześcijanin ma jakąś misję do spełnienia w swoim środowisku. Nie chodzi tylko o osoby publiczne. Nie tylko władza i księża mają coś do powiedzenia światu. Wielu ludzi przychodzi do kościoła po prawdę, chcą usłyszeć coś, co ich zbuduje i doda ODWAGI, a nie tylko pogłaszcze po głowie. Podobnie każdy człowiek musi napominać świat i przypominać najbliższym dokąd zmierzają. Jeśli widzisz grzech bliźniego, powiedz mu, że tak nie wolno! To jest dopiero ODWAGA.

Prawdziwa pobożność rodzi się w sercu, w naszej osobistej relacji z Panem Bogiem. Przekonał się o tym każdy, kto tej relacji zasmakował, kto rozmawiał z Panem Bogiem jak z najlepszym przyjacielem, a nie tylko surowym Sędzią. Spróbujmy odkryć to w zaciszu naszego domu. Wtedy przekonamy się, że ktoś zawsze za nami stoi, że Anioł Stróż pomaga nam się stać ANIOŁEM WOLNOŚCI, PRAWDY I ODWAGI. Tylko taka osobista relacja pomaga pokonać STRACH, pozwala nam się nie bać, że zostaniemy sami na polu bitwy. Każdy, kto tę relację porzuci wcześniej czy poźniej zawiedzie się. Przede wszystkim zawiedzie się na ludziach, bo na nich nie można się oprzeć. Zawiedzie się także sam na sobie, bo jest człowiekiem grzesznym i słabym. Wielcy Święci nie byliby święci, gdyby nie ich intymna wręcz relacja z Panem Bogiem. A więc rozmawiajmy z NIM, dużo rozmawiajmy. Mogą to być proste akty strzeliste. Westchnienia do Pana Boga w prostych słowach, krótkie ale całym sercem. Nie jest to może ścisła definicja, tylko raczej intuicyjne wyrażenie tego, o czym mam przeświadczenie w głębi duszy. Może być to uwielbienie lub podziękowanie nawet za drobną rzecz, która się wydarzyła. Z doświadczenia wiem, że jest to znakomita forma budowania relacji z Panem Bogiem dla osób zabieganych, żyjących w pośpiechu, którym trudno jest się skupić na długiej medytacji. Spróbujmy, od czegoś trzeba zacząć. To jest naprawdę lepsze, niż „martwe i oklepane” pacieże, wypowiadane bezmyślnie. Modlitwy wyuczone są bardzo pomocne i cenne w naszym życiu, ale jeśli ktoś się na nich zatrzyma, to może nie rozwinąć się duchowo. Wchodźmy więc w bardziej zażyły kontakt z Bogiem. Kiedy relacja jest silna, ODWAGA pojawia się bardzo szybko. Tak działa Duch Święty. Przynosi swoje siedmiorakie dary. Wtedy okazuje się, że nie mamy nic do stracenia, a możemy zyskać wszystko. Ta prosta reguła pozwala nam działać w sposób całkowicie wolny i nawet z podniesioną głową. Oczywiście nie jesteśmy dalej bez grzechu i musimy robić codziennie rachunek sumienia, ale idziemy w DOBRYM KIERUNKU!

A więc ODWAGI!

Monika PF

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Odwaga i strach. Bogucińskiej refleksji ciąg dalszy…

  1. Kasawery

    Ludzie się boją opinii sąsiada, jak się tylko wychylą trochę, to zaraz się cofają. Odważnych ludzi jest bardzo mało, garstka. Każdy chce tylko spokoju świętego, serial obejrzeć, pójść na mecz, piwo wypić. Ludziom się nic nie chce po robocie, chyba, że rozrywka zabawa, ale głową ruszyć, czy coś przeczytać mądrego to nie. A już nie mówię jak trzeba kogoś obronić, to uszy po sobie i uciekają. Wiem co mówię, bo doświadczyłem tego jak potrzebowałem oparcia, które wymagało odwagi i powiedzenia prawdy, to wszyscy uciekli.

    Reply

Skomentuj Kasawery Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top