Niemcy przeciwko wiatrakowemu szaleństwu: 343 organizacji tworzy Koalicję Siła Rozsądku

Przemysłowa energetyka wiatrowa cierpi na „nieuleczalny problem skali” (termin Roberta Bryce’a). Znaczy to, że dla swej produkcji farmy wiatrowe muszą zajmować ogromne przestrzenie. Aby tylko zahamować przyrost globalnych emisji CO2 dzięki produkcji energii z wiatru, należałoby przeznaczać każdego roku pod farmy wiatrowe obszar równy terytorium Niemiec (Robert Bryce przed podkomisją Senatu USA, luty 2014). Co gorsza, niestabilność wiatru wymaga utrzymywania produkcji konwencjonalnej energii dla stabilizacji systemu energetycznego, w efekcie czego budowie tysięcy wiatraków w Niemczech towarzyszy w istocie niewielki przyrost emisji CO2.

Ofiarami głodu przestrzeni farm wiatrowych są ludzie zmuszeni do życia w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów energetycznych, których wysokość stale rośnie i w tej chwili przekracza 200 metrów. Szokująco bliskie odległości od domów uzasadnia się właśnie tym, że energetyka wiatrowa potrzebuje dla siebie mnóstwo miejsca. W istocie w wielu przypadkach chodzi raczej o to, by koszty budowy wiatraków były jak najmniejsze – przesunięcie turbin dalej od domów ludzi podnosi koszty podłączenia do sieci. Koszty trzeba ograniczać (tzn. faktycznie przerzucać je na sąsiadów turbin), bo przetrwanie subsydiowanej branży wiatrakowej zależy od tego, czy uda jej się wykazać, że produkcja z wiatru nie jest dużo droższa od alternatywnych źródeł energii.

Innym przejawem walki farm wiatrowych o przestrzeń jest nacisk na przyrodę, w tym na jej najbardziej cenne i formalnie chronione formy. Pod presją znajdują się jednocześnie sektory gospodarki bazujące na walorach przyrodniczych i krajobrazowych, takie jak usługi turystyczne. Są to oczywiście sektory uznawane za sprzyjające „zrównoważonemu rozwojowi” obszarów wiejskich, który to cel popiera teoretycznie Unia Europejska.

Forsowanie budowy farm wiatrowych w Niemczech osiągnęło już punkt, w którym opór społeczny przybrał skalę masowego ruchu społecznego. Pisze o tym Daniel Wetzel w artykule Deutsche kämpfen gegen den Windrad-Wahn (Niemcy walczą przeciwko wiatrakowemu szaleństwu), który ukazał się w Die Welt 27.03.2014 ( http://www.welt.de/wirtschaft/energie/article126239154/Deutsche-kaempfen-gegen-den-Windrad-Wahn.html )

Zawiązała się ogólnoniemiecka koalicja o nazwie Vernunftkraft (Siła Rozsądku), składająca się z 343 „inicjatyw obywatelskich” z terenu całych Niemiec, która walczy z naporem farm wiatrowych na regiony turystyczne i obszary objęte (formalnie) ochroną przyrody i krajobrazu.

czytaj dalej

źródło: stopwiatrakom.eu

 

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Niemcy przeciwko wiatrakowemu szaleństwu: 343 organizacji tworzy Koalicję Siła Rozsądku

  1. Przeciwnik wiatraków Drobin

    Nam usiłują wmawiać, że wszyscy Niemcy są zachwyceni energetyką wiatrową. Walczymy jednak o przyszłość naszą i naszych dzieci:
    http://stowarzyszenie-nasza-wies.blog.pl/drobin-po-kolejnym-protescie-16-05-2014/
    Ogromna kasa tkwi nie w energii z wiatraków, ale w systemie dopłat i wsparcia finansowego do farm wiatrowych. Trudno walczyć z wiatrakowym lobby, ale się nie damy…

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top