Nie samym chlebem żyje człowiek [słowo na niedzielę]

Zasada „nie samym chlebem żyje człowiek” to główne przesłanie słowa Bożego XVIII niedzieli zwykłej. Chociaż i prorok Izajasz, i dzisiejszy fragment Mateuszowej Ewangelii zwracają naszą uwagę na chleb i troskę o chleb – „niech idą i zakupią sobie żywności” – to mówią o pokarmie, dzięki któremu „nasza dusza żyć będzie”. Jest w człowieku taki rodzaj pragnienia i taki głód, którego nie są w stanie zaspokoić najwyborniejsze potrawy i najbardziej subtelnie zaspokajane dążenia.

Człowiek w codziennej „pogoni za chlebem” zapominał o tym wymiarze swego życia. Wiedziony jednak wewnętrznym wołaniem, którego nie jest w stanie zagłuszyć ani wyciszyć najbardziej nawet szaleńcza pogoń za tym, co przemija, i on niekiedy duchowo „wyrusza w drogę z miast i wsi, idąc za Tym, którego słowo pochodzi z ust Bożych”. Zwraca się zatem do Chrystusa, który ma moc zaspokoić najskrytsze pragnienia i myśli ludzkiego serca. Rozpoznaje, że w Nim objawiła się miłość Boga. On przecież „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie”. Dlatego nic na tej ziemi, „ani śmierć, ani życie, ani zwierzchności czy władze, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe” nie mogą „nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Taka jest dobra nowina dla każdego, „który wierzy”; ale i nadzieja dla tego, kto szuka i już w ten sposób doświadcza „miłosiernego oblicza Boga”. On „jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze”.

Świadomość, że istnieją pragnienia i głód, którego żaden zapas chleba nie zaspokoi, odczuwa się też, a może szczególnie wtedy, gdy przychodzi nam przeżywać doświadczenie niewoli. Człowiek nie może żyć bez wolności, nie może w pełni realizować swego życia, pozostając niewolnikiem innych. Rozumieli to babilońscy wygnańcy, o których opowiadał nam w pierwszym czytaniu prorok Izajasz. Czas niewoli niósł i dla nich pokusę zniechęcenia, a nawet niebezpieczeństwo kompromisów. Musiał więc prorok budzić sumienia prawdziwie niewygodnymi pytaniami: „Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę na to, co nie nasyci?” Choć w tym czasie naród izraelski na wygnaniu w Babilonie ogólnie „miał się przecież dobrze”, czyli pewnie miał co jeść, posiadał pracę i wiódł dość spokojne życie, a jednak nie przestawał zaznawać jarzma niewoli. Co więcej, istniała obawa, że ten naród da sobie w końcu i „duszę zniewolić”, sięgając po rozpowszechniony w Babilonie kult bożków pogańskich. Dlatego Izajasz jasno przypomina, że „istnieje” Ten, który może człowieka wybawić. I jedynie w Nim możliwe jest ostateczne wyzwolenie. Do zdobycia takiej wolności nie potrzeba środków materialnych, pieniędzy. Trzeba wiary i ufności, zasłuchania, otwarcia na Jego Słowo. „Słuchajcie więc Mnie” – mówi Bóg – „nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie. Posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie”. Tak brzmiało dla babilońskich niewolników „orędzie wolności”.

Dziś my wsłuchujemy się w to słowo, które pyta o naszą wolność, wiarę, zaufanie do Boga i Jego Słowa. Odkąd – jak stwierdza adhortacja Verbum Domini – „Jego Słowo jest nie tylko słyszalne, nie tylko posiada głos, ale ma widzialne oblicze Jezusa z Nazaretu” – jest w tych pytaniach zawarte wezwanie do naszej wiary i do naszej ufności Chrystusowi. Ważne jest to, kogo słuchamy i komu wierzymy. Ważne jest – jak mówią nam młodzi w Katechizmie Kościoła Katolickiego dla młodych Youcat – „że wierzyć to znaczy zgodzić się na Jezusa i oprzeć na Nim całe swoje życie”. Tak ostatecznie zrobili Jego uczniowie. Uczynili tak i się nie zawiedli, bo to On ma słowa życia wiecznego i moc, by zaspokoić nawet najbardziej palący głód ludzkiego serca.

Bp Wojciech Polak

Źródło: przewodnik-katolicki.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top