Od wielu tygodni trwa próba doprowadzenia do destabilizacji życia politycznego w Polsce. Chodzi o zanegowanie demokratycznych wyborów i narzucenie przy pomocy ulicznych demonstracji, a nawet zablokowania prac Sejmu, rozwiązań sprzecznych z wolą rządzącej większości. Faktycznym celem tych działań jest przywrócenie systemu, w którym silne grupy biznesowe i polityczne dyktują reszcie narodu swoje decyzje.
Te grupy tracą dzisiaj przywileje i wpływ na Polskę. Wiele z nich wywodzi się z sytemu komunistycznego a nawet z aparatu bezpieczeństwa PRL. Są wśród nich ludzie odpowiedzialni za brutalne łamanie praw człowieka i cenzurę, cenzurę która powróciła po smoleńskiej tragedii. Trudno zapomnieć, że dziennikarzy, którzy mieli odwagę ujawniać w tej sprawie niewygodne dla władzy fakty wyrzucano z pracy i inwigilowano. Działo się to przy pełnej zgodzie a nawet poparciu tych, którzy dzisiaj stroją się w piórka obrońców słowa.
Redakcje publikujące niewygodne dla rządzących teksty były poddawane rewizjom i pozbawione środków na dalszą działalność.
Dzisiaj budzi niesmak to, że do hipokrytów, którzy przez osiem lat wspierali cenzurę i kłamliwą propagandę dołączają byli funkcjonariusze służb komunistycznych. Wznosząc hasła o obronie praw człowieka i wolności słowa, bronią przywilejów przyznanych im za brutalne niszczenie wszelkich przejawów działalności obywatelskiej i patriotycznej. Nie można po raz kolejny dać się oszukać zawodowym kłamcom. Mamy obowiązek informować ludzi o tym, co naprawdę się dzieje w Polsce.
źródło: niezalezna.pl