Bezsensownie wydawano miliardy – takie wnioski płyną z audytu przeprowadzonego w Ministerstwie Obrony Narodowej. Właśnie ten temat poruszony dziś został w programie „Zadanie Specjalne” w Telewizji Republika. Autorka Anita Gargas ujawniła szokujące fakty mówiące o tym, w jaki sposób szastano pieniędzmi na polską armię.
Faktów jest wiele. Mimo wydanych 50 mld zł na obronność w latach 2010-2015 nie uzyskano wzrostu zdolności bojowych sił zbrojnych. Z roku na rok na ćwiczenia powoływano coraz mniej rezerwistów. W ostatnich latach rządów koalicji PO-PSL objęły one zaledwie 15 tys. żołnierzy, czyli tyle, ile szkoli dużo mniejsza od Polski Estonia.
Systematycznie naruszano zasadę, zgodnie z którą na obronność miało trafiać 1,95 proc. PKB. W latach rządów Platformy było to od 1,65 do 1,93 proc. Zdarzyło się i tak, że minister Bogdan Klich oddał do budżetu państwa 10 mld zł przeznaczonych na wojsko
– mówiła Anita Gargas.
Z audytu wynikało, że jesienią 2015 roku polskie siły zbrojne nie miały zdolności do obrony kraju, mogły chronić zaledwie 2 do 3 procent jego terytorium.
30 tysięcy żołnierzy – co tym można obronić? Warszawę? A którą jej część?
– pytała uczestnicząca w dyskusji posłanka Anna Siarkowska z ugrupowania Kukiz `15, zasiadająca w Komisji Obrony Narodowej.
Anita Gargas przytoczyła kolejne szczegóły audytu: połowa czołgów Leopard była niesprawna, w polskich okrętach podwodnych brakowało urządzeń do ich prawidłowego użytkowania, przydziały mobilizacyjne były sprzed 20 lat.
Weryfikacją umiejętności naszych żołnierzy był ich udział w misjach w Afganistanie i Iraku
– próbował bronić poprzedniej ekipy senator Wiesław Kilian z PO.
Prowadząca przypomniała bulwersującą sprawę budowy korwety Gawron, która kosztowała skarb państwa 1 mld zł. W 2012 roku zadecydowano, że kadłub zostanie przerobiony na okręt patrolowy Ślązak. Ostatecznie i ten projekt został zarzucony.
źródło: niezależna.pl