Milion jak kamień w wodę. Diagnoza bez konsekwencji. Co się dzieje z naszą Radą? [cześć 4]

Diagnoza bez konsekwencji – głosowanie jakby nigdy nic. Co z się dzieje z naszą Radą?

Po zakończeniu brzemiennej we wzywające do natychmiastowej akcji informacje dyskusji następuje, jakby nigdy nic, dalsza procedura głosowania przedłużająca gminne dopłaty do końca września 2013. A czemu tylko do końca września? Przecież radni przegłosowaliby te dopłaty nawet do końca świata, a nie tylko września? (Przepraszam za tą drobną złośliwość, ale w obliczu tak karygodnej bierności radnych, trudno mi się powstrzymać.) A może na październik są już planowane kolejne podwyżki cen wody kupowanej od Enekoinwest, tak że legalizacja dopłat na obecnym poziomie cenowym byłaby bez sensu… To tylko moje domysły, ale tak działa mechanizm sprzedaży, gdy kupujący jest tak biernym negocjatorem. To oczywiste.

Przewodniczący zaczyna kontynuować procedurę. Nikt o nic dalej nie pyta, nikt niczego nie wnioskuje, nikt, przepraszam, nie robi Rejtana. W ciągu następnych dwóch i pół minuty, po nieplanowanej dyskusji, zostaje po raz kolejny przegłosowane przedłużenie poboru wody od zewnętrznej firmy, której biznesowi poprzednicy w naszej Gminie nigdy nie zapłacili należnych podatków. Radni podnoszą zgodnie ręce i po 9 minutach i 42 sekundach wszystko załatwione. Za dwa miesiące temat wróci. Wójt wniesie kolejną uchwałę. Rada zaakceptuje podwyższenie stawki jakiego oczekuje Enekoinwest S.A., a potem uchwali się, że Gmina będzie dopłacać różnicę do ceny wody. Obym się  mylił i żeby tym razem stało się inaczej. Może ta publikacja przyczyni się do odmienienia ustalonego nieporządku zdarzeń.

Patrząc na ten spektakl, oczekiwałem, że po otrzymaniu kilku szokujących informacji radni będą temat drążyć i stanowczo wymuszą na Wójcie działania naprawcze. Nic takiego się stało. Oglądając Radę, czułem się jak w teatrze absurdu, gdzie aktorzy rozprawiają o tym, że muchomory, które usmażyli są trujące, a potem je zgodnie zaczynają jeść. Od razu przyszło mi do głowy pytanie, jak wyglądałaby reakcja radnych na szokujące informacje dotyczące gospodarki gminnej w jakiejś samorządowej radzie w Niemczech, we Francji czy w Wielkiej Brytanii. Z pewnością natychmiast uderzyłby istny grad dociekliwych pytań w kierunku władz gminy. Radni zażądaliby ogłoszenia przerwy w celu naradzenia się co dalej robić. Złożono by wniosek formalny o zwołanie dodatkowego posiedzenia rady poświęconego tylko tej sprawie. Padłyby bardzo ostre zarzuty i zaczęto by dociekać dokładnych cyfr i wartości wzajemnych transferów finansowych pomiędzy daną gminą a zewnętrznym dostawcą. Na najbliższej nadzwyczajnej sesji poświęconej tylko tej sprawie zostałyby przegłosowane konkretne uchwały zmierzające do rozwiązania problemu w ciągu kilku miesięcy. Tak pewnie stałoby się w większości rad samorządowych krajów, w których nie było komunizmu i totalitarnych rządów. Tak też powinni zareagować nasi radni i powinni zrobić to już dawno, tzn. w roku 2010 gdy zaczynała się ich ostatnia kadencja w Radzie Gminy Garbów.

Zastanawiałem się dlaczego tak się dzieje jak się dzieje. To znaczy dlaczego Rada Gminy jest taka bierna. Przecież w całej tej „dyskusji” zabrali głos jedynie radni Wspólnoty Garbowskiej, ale na koniec również i oni nie potrafili wyciągnąć ostatecznych wniosków z informacji, jakie udało im się zdobyć. Dobrze, że sesja była nagrywana przez NaszGarbow.TV. Nie wiadomo, co by się działo, gdyby nie było świadomości rejestracji zapisu i  kontroli społecznej nad wypowiedzianym słowem. Zastanawia a nawet szokuje mnie całkowite milczenie reszty radnych tj. Niezależnych oraz PSL! Albo wiedzą coś, o czym ja nie wiem, albo nie wiedzą wystarczająco wiele, aby o cokolwiek zapytać. To jest szerszy problem dotyczący wielu rad gminnych w Polsce. Moim zdaniem w większości rad gminnych, gdzie występują podobne zdarzenia, działają trzy zasadnicze szkodliwe czynniki, które czasami wzajemnie się wspomagają. Mam tu na myśli następujące przyczyny bierności i nieskuteczności: brak wiedzy i kompetencji, brak odwagi i często irracjonalny lęk przed władzą oraz brak uczciwości osobistej przez takie czy inne uwikłanie w „gminne biznesy”. Od razu mówię, że nikomu z naszych radnych nie zarzucam w tym miejscu działania pod wpływem ostatniego wymienionego czynnika. Widzę natomiast dwa pierwsze tj. brak wiedzy i kompetencji oraz zachowanie na zasadzie lęku przed władzą, co, moim zdaniem, stanowi przykrą i wstydliwą pozostałość po kilkudziesięciu latach panowania totalitarnego sytemu przemocy w Polsce. To można zmienić i należy nie ustawać w wysiłkach, aby ta zmiana stała się rzeczywistością za naszych dni. Zastanawiam się tylko w tym kontekście, kogo bano by się bardziej, pana wójta, czy pana Prokuratora, gdyby jednak zainteresował się tą sprawą i zaczął zadawać dziesiątki dociekliwych pytań na temat wody. Nie będę tutaj ciągnął tego wątku, gdyż jest to bardzo ciekawy temat na oddzielny tekst. Nie można jednak ot tak sobie zakończyć sprawy. Cóż więc na to wszystko powiedzieć?

Kubeł zimnej wody!

Zimnej wody! Kubeł zimnej wody należałoby wylać 14 radnym, uczestnikom tej dyskusji, którzy są reprezentantami 10 tysięcy mieszkańców gminy Garbów! Co moim zdaniem należałoby wylać na głowę władz gminy w związku z tym tematem, o tym powiem kiedyś w innym miejscu. Kochani radni! Nie możecie latami trwać w niewiedzy i bierności! Bycie radnym to duża odpowiedzialność moralna przed ludźmi i przed Panem Bogiem. Jeżeli ktoś chce być uczciwym i porządnym radnym musi założyć pracę nad sobą, musi doskonalić się w zdecydowanym i jasnym wyrażaniu własnego zdania, musi potrafić przeciwstawiać się szkodliwym działaniom bez względu na to czy ich sprawcą są gminne władze, pracownicy Urzędu Gminy czy zewnętrzne podmioty gospodarcze – jak w przypadku farm wiatrowych. Musicie wiedzieć, że to wy sprawujecie władzę w gminie i macie działać tak, aby mieć nieustannie na względzie dobro mieszkańców, a na dodatek musicie starać się to robić profesjonalnie i skutecznie.  To dlatego pan wójt powiedział wam, że czeka was dylemat i wyzwanie w kontekście bankructwa dostawcy wody. Nie powiedział, że to jego czeka dylemat i wyzwanie, ale właśnie was radnych! I miał tutaj rację. Choć moim zdaniem czeka was wiele dylematów i wyzwań w kontekście jeszcze innych ważnych spraw a nie tylko zbliżającej się licytacji majątku firmy zarządzającej jednym z ujęć wody.

W tym miejscu należy oddać honor i sprawiedliwość radnemu z Borkowa, Tadeuszowi Tarce (również ze Wspólnoty Garbowskiej), który niestety nie był obecny podczas ostatniej sesji Rady Gminy. Otóż radny Tarka, kilkukrotnie w przeszłości problem wody sygnalizował. Szczególnie wyraźnie uczynił to podczas sesji Rady Gminy w czerwcu 2012, czyli prawie dokładnie rok wcześniej, nazywając sprawę, jak twierdzą świadkowie, dość dobitnie i wyraźnie. Ślad jego wystąpienia w przygotowanym przez sekretarza Gminy protokole z tamtej sesji, w uwagach do punktu 9, jest jednak bardzo oszczędny i nie odzwierciedla tego, co było przez radnego wtedy rzeczywiście wypowiedziane. Oddając sprawiedliwość panu Tarce w kontekście naszej „garbowskiej Water Gate”, trzeba dodać, że wielokrotnie już udowadniał on zabierając głos podczas sesji Rady Gminy, że zachował najwięcej zdrowego rozsądku i osobistej odwagi ze wszystkich, którzy w tych obradach uczestniczyli. Gratuluję mieszkańcom wsi Borków i Janów, że wybrali sobie takiego reprezentanta!

c.d. tutaj

Nagranie z sesji Rady Gminy w tej sprawie.

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top