-To nie jest do jedzenia. To jest na sprzedaż! Dla siebie hoduje inne kury. Tak odpowiedział hodowca autorce reportażu „Mięso na receptę”, która chciała dokonać zakupu. Reportaż zwrócił uwagę Stowarzyszenia Dziennikarz Polskich jako przykład dziennikarstwa śledczego. Gość Poranka WNET opowiadał o kulisach jego powstawania .
Jak powiedziała Edyta Krześniak autorka reportażu żadna informacja nie była zdobyta przez telefon. –Wszystko trzeba było wychodzić. Informacją powszechnie znaną jest to, że nie ma hodowli zwierząt wolnej od antybiotyków. W Polsce stosuje się niedozwolone środki do ich produkcji. Ludzie kupują tajemnicze coś w beczkach.
źródło: radiownet.pl