Nareszcie Bronisław Komorowski przestał ściemniać. Wojskowe Służby Informacyjne „to był polski wywiad i kontrwywiad”. Dlatego „hańbą było jego zniszczenie”. To, co w Radiu Zet powiedział prezydent Komorowski powinno zostać zapamiętane i powinno być przypominane każdego dnia. Jakiej służby broni bowiem Bronisław Komorowski? Zlikwidowanie czego nazywa hańbą?
Przypomnijmy, że WSI w prostej linii wywodziły się z Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego i korzeniami sięgają 1943 r. Wtedy to organy informacji wojskowej przy armii Zygmunta Berlinga powołał i nadzorował Smiersz, czyli sowiecki kontrwywiad wojskowy, działający w latach 1943-1946. Tak właściwie były to komanda śmierci i oddziały specjalne – wszechmocne, pozbawione wszelkich ludzkich hamulców i absolutnie bezkarne. Informacja Wojskowa u Berlinga to byli w 90 proc. funkcjonariusze Smierszu. Podobnie było potem w 1. i 2. Armii Wojska Polskiego. Informacją Wojskową kierowali ludzie Smierszu, tacy jak Dmitrij Wozniesieński czy Antoni Skulbaszewski. A nadzorował Informację Wojskową jeden z największych katów Polaków – gen. Iwan Sierow, wiceszef NKWD, a potem szef KGB i GRU. To on jest współodpowiedzialny za zbrodnię katyńską, to on przeprowadził i nadzorował operację zwabienia, aresztowania i wywiezienia do ZSRR 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.