„Ja jestem! Ja chcę prowadzić, bo jedynie Ja znam drogę…” [słowo na niedzielę]

Oprócz Słów pocieszenia daję też pouczenia i ostrzeżenia.
Moja Miłość jest zawsze z każdym i każdego pragnę doprowadzić do świętości. Ja prowadzę do świętości i ujawniam ją. Dlatego leczę upokorzeniami, jeśli ktoś sam chce objawiać światu swoją świętość. Świętość jest jedna: tylko ta, którą Ja daję i ujawniam.
Robię to wtedy, gdy jest dojrzała, gdy podziw ludzi już jej nie zniszczy.
Nie trzeba przyspieszać własnymi, ludzkimi sposobami, nie stawiać siebie ponad innymi. Ja jestem jedyną miarą i jedynym Sędzią. I jedynym dawcą wszystkiego. Nie trzeba uzurpować sobie tego prawa, bo nie pozwolę!

Droga do świętości prowadzi przez uznanie własnej nędzy i nicości, nie przez wywyższanie siebie ponad innych. Nikt nie zna wartości drugiego człowieka, a także i siebie – tylko Ja.

Moc i łaski, jakie dałem każdemu człowiekowi[,] są Moją własnością. Ja jestem ich szafarzem i dysponentem jedynym. Trzeba więc być ostrożnym: pytać jak, kiedy i gdzie je użyć. Trzeba zachować wielką ostrożność, bo szatan żeruje na słabościach człowieka, by Moje łaski zostały użyte w zły sposób.

Im większe łaski daję, tym bardziej troszczę się, by przyniosły piękny plon. Tym bardziej pragnę oczyścić z wszelkich ludzkich słabości.
Im większe posłannictwo wyznaczam i doniosłe powołanie daję, tym bardziej ćwiczę, doskonalę i przygotowuję do jego wypełnienia.
Czyni to Moja Miłość, bo pragnę, aby każdy osiągnął szczyt, na który go prowadzę. Im szczyt wyższy, tym droga trudniejsza, tym skały twardsze i wichry bardziej smagające.

Ale przecież człowiek nie idzie sam, Ja jestem z nim.
Jeśli chce iść sam i próbuje, wtedy kaleczy dłonie, wtedy spada[,] doznając bolesnych uderzeń. Jeśli odrywa wzrok(,) ode Mnie, by widzieć siebie i przebytą drogę – może zboczyć ze szlaku.

Ja jestem! Ja chcę prowadzić, bo jedynie Ja znam drogę i wiem[,] jak ominąć ostrza skał i przekroczyć rozpadliny. Jedynie Ja mogę osłonić od wichrów przeciwnych, które im wyżej, tym ostrzej smagają.

Trzeba przylgnąć do Mnie zupełnie, nie czynić żadnego ruchu samodzielnie, pozwolić się nieść w ciszy i ufności serca. Moja miłość osłoni, uleczy, uciszy. Jej trzeba się oddać. Jej trzeba się poddać całkowicie i zaufać do końca, choćby huragan kruszył skały i miotał wszystkim.

Ja jestem ponad żywiołami i każdą budzę uciszę, by ocalić Moje dziecko. Nie trzeba płakać nad sobą(,) ani oglądać sińców zadanych przez innych. Trzeba poddać się Mojej miłości, która jest w duszy własnej i w ludziach, w których przychodzę. To balsam, który ukoi żal i rany uleczy, i doda sił, by iść dalej drogą Mojej miłości na szczyt, jaki wyznaczyłem.

Ufaj, Moje dziecko, Jak kocham(,) i chronię i prowadzę.

Alicja Lenczewska
Świadectwo. Dziennik duchowy.

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “„Ja jestem! Ja chcę prowadzić, bo jedynie Ja znam drogę…” [słowo na niedzielę]

  1. PRZYJACIELE

    Robercie w dniu Twoich imienin
    życzymy radości z prowadzenia portalu „Nasz Garbów”,
    podążania drogą Bożą ku świętości,
    obfitości łask Bożych od naszego Pana
    i błogosławieństwa na każdy dzień życia.
    Życzą przyjaciele.

    Reply

Skomentuj PRZYJACIELE Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top