Idziemy i my z tobą [słowo na niedzielę]

Dlaczego Jezus ukazuje się swoim uczniom po zmartwychwstaniu? Uznają to, co widzą. Potrzebują Pana takim, jakim Go widzieli przez trzy lata wspólnych spotkań. Wychodzi naprzeciw ich słabej wierze. To jeszcze stanowczo za wcześœnie, aby „nie widzieli, a uwierzyli”.

Kiedy Jezus ukazuje się uczniom? Wtedy, kiedy są razem, rozumieją się, dają sobie wzajemnie wsparcie. Najważniejsze jednak jest ich posłuszeństwo słowom Nauczyciela. Miejscem spotkania ze Zmartwychwstałym miał być brzeg jeziora Galilejskiego. Więc są i zajmują się łowieniem ryb. Mieli być rybakami ludzi. Nie wiedzą jak to czynić, nie wiedzą dlaczego, skoro Jezus umarł, więc powracają do tego, co było. Na tym znają się najlepiej. Kiedy dostrzegamy, że wiele naszych planów nie wyszło, ponieœśliœśmy klęskę, wracamy do tego, co potrafimy robić najlepiej. Czyż to łowienie, nie jest znakiem odczuwania wielkiej beznadziejnoœści obecnej w ich sercach?

Kolejny raz doœświadczają nieskutecznoœści połowu ryb. Łowili całą noc. Czy mogło być inaczej, skoro wszystko zostało „po staremu”? Nosili w sobie rozczarowanie. Jakie są owoce rozczarowania? Co dobrego może wyłonić się z poczucia beznadziejnoœści? Wydawałoby się, że uczniowie Pana powinni być na innych prawach. Nie przysługują im inne prawa. Niepowodzenia, zmagania nocy, umęczenie są częœcią ich drogi oczekiwania na przyjœście Jezusa. Okazuje się, że trzeba przejœść przez to, co jest klęską, aby odnieśœć zwycięstwo.

Uczniowie nie poznali Mistrza, kiedy stanął na brzegu jeziora. Dlaczego? Etapami poznają, że „to jest Pan”. Nie poznali Go, ponieważ nie mieli nic do jedzenia. Rozczarowanie, może wœciekłoœść, nieprzespana noc, fiasko połowu. Widzimy w takich sytuacjach to, co bliskie, nie dostrzegając tego, co dalsze, co jest odpowiedzią. Nie poznali Pana, a jednak Go posłuchali, by zarzucić sieci. Byli głodni, więc każda propozycja była ważna. Poszli za słowem Pana. Kiedy ono pozwoliło im radować się obfitoœścią połowu, poznali Zmartwychwstałego.

Jezus nie zwraca się do uczniów, jako do sług, do przyjaciół, lecz jako do dzieci. Taki sposób nazywania odsłania, jak bliska jest relacja Jezusa z uczniami. To Jan rozpoznaje Jezusa. Jego wiernoœść wyrażona w obecnoœci na Golgocie, przyjęcie Maryi do siebie, owocuje otwartymi oczami i rozumiejącym sercem. Potrzeba było œświadectwa Jana (wyznania wiary), aby pozostali uczniowie zobaczyli Pana. To za mało być jeden dla drugiego bratem, siostrą, matką. Potrzeba być œświadkiem, kimśœ, kto odsłania tego, któremu wierzy, a to oznacza, że widzi Go przez wiarę. Potrzebna jest wiara, w której widzimy, słyszymy, odczuwamy Zmartwychwstałego.

Poznajemy niesamowite połączenie: moc Chrystusa Zmartwychwstałego i słaboœść Jego uczniów. W tej słaboœści godne uwagi jest to, co najważniejsze w wierze, posłuszeństwo Bogu. Posłuchali, a sieć wypełniła się rybami, nie rozerwała się. Piotr poradził sobie z siecią. Trzymali się razem. Ludzie słabi, słuchający Pana, mają odwagę czynienia tego, co ich przerasta.

Ks. Józef Pierzchalski SAC

Źródło: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top