„Idźcie i głoście” [słowo na niedzielę]

Gdy słyszymy wezwanie do głoszenia Dobrej Nowiny to często robimy szybki rachunek sumienia i zastanawiamy się w jakich akcjach ewangelizacyjnych wzięliśmy ostatnio udział.

Dziwne może nam się wydawać zestawienie dzisiejszych czytań, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą wiele wspólnego. Pierwsze mówi o niezmierzonej miłości Boga-Ojca do nas – ukochanych dzieci. Drugie zachęca: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!”.

Zestawienie nie jest przypadkowe. Możemy je odczytać jako zaproszenie do przyjęcia odwiecznej, bezwarunkowej i nieodwołalnej miłości Boga do każdej i każdego z nas. Czułej, bliskiej i pokornej, bo schylającej się do naszego poziomu. I na to właśnie jest nam najtrudniej się zgodzić. Najtrudniej jest nam stać się jak małe dziecko, które nie kontroluje, nic sobie nie zapewnia, ale wszystko otrzymuje od Boga.

Ewangelia mówi o Bożej miłości, którą można przyjąć: „darmo otrzymaliście”. Zobacz jak bardzo jesteś obdarowany przez Boga. Jeśli jednak w swoim sercu chcesz kontrolować świat, ludzi, Boga i siebie, to będzie Ci bardzo trudno przyjąć tę miłość. Wtedy będziesz uważał, że Bóg Cię nie kocha, że Cię nie obdarza. Problem będziesz upatrywał po stronie Boga. Trudno Ci będzie dostrzec, że umierasz z pragnienia u źródła tylko dlatego, że nie zgadzasz się, aby Bóg Cię napoił i nakarmił. A taki jest przecież sens każdej Eucharystii, gdzie Bóg karmi nas grzeszników swoim świętym Ciałem i Krwią.

Ewangelia ukazuje prawdę, że Boża miłość czyli królestwo niebieskie jest blisko. Jest na wyciągnięcie ręki, ale nie takiej, która sobie bierze, tylko pustej i wyciągniętej do Boga w geście ufności, że On złoży na niej to, czego mi trzeba.

Ewangelia podpowiada, że drogą wiodącą do przyjęcia Bożej miłości jest uznanie, że najpierw my sami jesteśmy chorzy, umarli, trędowaci, dotknięci złym duchem. Może największe świadectwo jakie możemy dać światu to świadectwo przyjęcia uzdrawiającej miłości Boga wobec nas samych. O ileż łatwiej jest uczestniczyć w różnych akcjach ewangelizacyjnych niż po prostu dać się pokochać takimi jakimi jesteśmy. Świadectwo, które wyraża się w szczerej spowiedzi, w przebaczeniu drugiemu człowiekowi, w pokorze istnienia i zgody na siebie, wdzięczności za każdy dzień z przyjemnymi i przykrymi chwilami, które niesie.

Życie duchowe jest jak oddychanie: najpierw trzeba zaczerpnąć ożywczego powietrza, aby potem móc je oddać. Trzeba przyjąć miłość Boga, by móc dalej się nią dzielić.

Prośmy za siebie nawzajem słowami kanonu z Taize: „Panie, Tyś jest światłością mej duszy, daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą!”. Amen.

Dariusz Michalski SJ

Źródło: chwila-jezuici.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top