Granice bezkarności [słowo na niedzielę]

Tak wiele się dziś pisze i mówi na temat „geniuszy zła” — Hitlera i Stalina. Trzeba blisko pięćdziesięciu lat, by nabrać dystansu i móc podjąć próbę pewnej oceny ich działalności. Refleksja historyka zaczyna się przy grobach, które kryją szczątki ludzi wraz ze świadkami ich zgonu. Dziw bierze, że świat dostał się w ręce ludzi nastawionych na niszczenie, którzy potrafili zgromadzić wokół siebie setki tysięcy, równie groźnych jak oni, i przy pomocy terroru, propagandy, przemocy dokonali mordu na dziesiątkach milionów niewinnych ludzi, unieszczęśliwiając na wieki całe narody.

Autor Księgi Mądrości uwzględniając wieczny wymiar ludzkiego życia wspomina o ludziach niemądrych, a do takich należy bez wątpienia zaliczyć dwu „geniuszy zła” i wszystkich, którzy świadomie pomagali im realizować ich cele. Mając na uwadze ich knowanie pisze: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów /…/ Zasądźmy go na śmierć haniebną”. Chodzi o likwidację człowieka niewygodnego, sprzeciwiającego się realizacji planów złej władzy, domagającego się przestrzegania prawa, dostrzegającego i wytykającego błędy ludzi rządzących. W podtekście jest to walka z samym Bogiem, bo jeśli można bezkarnie likwidować ludzi sprawiedliwych, to znak, że Bóg się o nich nie upomina.

Jest w tym zimna logika zła. Człowiek sprawiedliwy obserwując straszną machinę niszczącą miliony sprawiedliwych, skonstruowaną przez ludzi podległych demonowi zła, stawia pytanie: jakie są granice bezprawia? Wydawało się, że druga wojna światowa sięgnęła jakby dna bezprawia, ale dziś przy błyskawicznym rozwoju techniki i wciąż wzrastającej agresji wiadomo, że przed ludzkością otwiera się jeszcze głębsza przepaść nieprawości. Pytanie więc o to, jak daleko może sięgać bezkarność pojawia się z jeszcze większą mocą.

Granice te wytyczają możliwości tkwiące w człowieku. Św. Jakub mówi o żądzach, które walczą w naszych członkach. Bóg nie stawia granic człowiekowi. Ubogaca go i dopuszcza na wykorzystanie tego bogactwa dla dobra i dla zła. On nie interweniuje. Granice te można postawić jedynie przez zmobilizowanie ludzi mądrych, odważnych, sprawiedliwych. Oni są w stanie wygrać partię ze złymi tego świata. Mądrość jest mocniejsza niż głupota.

Machina zła nie jest w stanie zmiażdżyć prawdziwie mądrych ludzi. Nie udało się to na Golgocie, nie udało się to w bunkrze głodowym w Oświęcimiu, gdzie zwycięstwo odnosi Ojciec Kolbe. Mądrość dysponuje wiecznością, może na czas pewien oddać dobra doczesne wiedząc, że te prawdziwe zmartwychwstają.

Dzieje ludzkości ukazują jedną prawdę w sposób dość oczywisty. Krzywda wyrządzona drugiemu ze spotęgowaną siłą uderza jak bumerang w tego, kto ją wyrządził. Czasem lot bumerangu może trwać wiele lat, ale on wraca i precyzyjnie niszczy tego, kto przy jego pomocy krzywdził. Dawid skrzywdził Uriasza, a później uciekał przed własnym swoim synem. Żydzi skrzywdzili Jezusa i w niespełna czterdzieści lat później stracili świątynię i setki tysięcy ludzi w powstaniu przeciw Rzymianom. Rzymianie, którzy krwawo podbijali świat, zostali w podobny sposób podbici przez barbarzyńców… W wielkim kole historii wszystko się zamyka. Tajemnica to wielka. W tym kole nie ma bezkarności. Wszelkie zło zostaje ukarane. Jeśli czas jest, włączony przez Chrystusa w wieczność, to rozliczenie zostanie dokonane co do ostatniego grosza, a czuwa nad nim sprawiedliwy Bóg.

Ks. Edward Staniek

Źródło: mateusz.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Granice bezkarności [słowo na niedzielę]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top