Czy ostatnie wybory samorządowe w Dęblinie przebiegały prawidłowo? – Dęblińskie kłopoty z matematyką

Czy ostatnie wybory samorządowe w Dęblinie przebiegały prawidłowo? Ich okoliczności do dziś budzą kontrowersje. Pogotowie Dziennikarskie na prośbę naszego Czytelnika przyjrzało się tej sprawie.

21 października 2010 Stanisław Włodarczyk zostaje wybrany w pierwszej turze burmistrzem Dęblina. Przesądza o tym 19 głosów. Po wyborach do sądu w Lublinie trafiają protesty w wyniku których zarządzono sprawdzenie głosów z trzech komisji. Po ponownym przeliczeniu 53 głosy oddane na burmistrza zostały uznane za nieważne. 36 głosów zostało oddanych na dwóch kandydatów. 26 stycznia lubelski sąd unieważnia wybór Włodarczyka na stanowisko. W kwietniu dochodzi do ponownego przeliczenia głosów przez komisje wyborcze, które uznają 47 z zakwestionowanych głosów za ważne. W związku z tym Włodarczyk wraca na stanowisko, jednak kolejny protest, w którym komitet wyborczy Dęblin XXI wiek poddał w wątpliwość obiektywność komisji. Sąd ponownie uznaje zasadność protestu. Włodarczyk traci stanowisko po raz drugi, głosy mają zostać policzone po raz trzeci. We wrześniu Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił zażalenie, wniesione przez burmistrza i komisarza wyborczego.

W październiku 2011 odbywają się powtórzone wybory. Dzień wcześniej w urzędzie miasta zostają zdeponowane karty do głosowania. Tego dnia światła w magistracie palą się prawie do północy, co w późniejszym czasie stanie się przyczyną obaw i wątpliwości części mieszkańców, którzy twierdzą, że złożenie kart nie odbyło się zgodnie z procedurami komisyjnie, a zajmowała się nim jedynie przewodniczą komisji w towarzystwie urzędników miejskich. 5 października burmistrz Włodarczyk ponownie wygrywa w pierwszej turze. W jednym z lokali w urnie znajduje się jednak 6 kart więcej, niż wydano przed głosowaniem. Pod koniec roku do prokuratury trafia zawiadomienie o sfałszowaniu kart wyborczych. Protest wyborczy składają przewodniczący trzech komisji.

W marcu 2012 prokuratura umarza śledztwo, w kwietniu zaś sąd w Lublinie oddala protest wyborczy, nie dopatrując się nieprawidłowości podczas drugiego liczenia głosów w październiku poprzedniego roku. Burmistrz Włodarczyk po raz trzeci wraca na stanowisko, jednak do sądu trafia zażalenie na decyzje prokuratury. Tu pojawia się poboczny wątek kryminalny – prawnik, zgłaszająca protest w imieniu konkurencyjnego komitetu wyborczego, następnego dnia otrzymuje pisany ręcznie list z pogróżkami. Według niektórych – przez jedną z współpracownic burmistrza. W sprawie nic nie dzieje się do stycznia kolejnego roku, gdy Sąd Rejonowy w Puławach nakazuje uchyla decyzję prokuratury i nakazuje ponownie rozpatrzenie sprawy. Prokuratura ponownie umarza je w wakacje, w sierpniu 2013 roku. Jeden z mieszkańców, Krzysztof Rochowiak, składa zażalenie, tym razem jednak 3 września prokuratura odmawia jego przyjęcia.  Rochowiak zwraca tymczasem uwagę, że prokuratura w trakcie wcześniej podjętych czynności nie skorzystała ze wszystkich możliwości (analiza kart do głosowania w placówkach badawczych, analiza BTS urzędników), aby sprawdzić, kto zajmował się kartami do głosowania w przedwyborczy wieczór i noc w październiku 2011 roku. Nie wyjaśniono też rozbieżności między zeznaniami przesłuchanych w tej sprawie świadków. W związku z tym Krzysztof Rochowiak w rok po wyborach zwrócił się z wnioskiem o ponowne wszczęcie postępowania do prokuratury w Lublinie.

więcej

źródło: pogotowiedziennikarskie.pl

Podziel się artykułem na: Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someone

Komentarze do: “Czy ostatnie wybory samorządowe w Dęblinie przebiegały prawidłowo? – Dęblińskie kłopoty z matematyką

  1. trzeba ich pilnować

    Trzeba ich pilnować i patrzeć na ręce. Układ będzie się bronił wszelkimi sposobami. To oczywiste.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top